Katowice: wspaniały jubileusz Linette, jest w ćwierćfinale!

/ Antoni Cichy, Tomasz Krasoń , źródło: Korespondencja z Katowic, foto: Antoni Cichy/tenisklub.pl

Magda Linette awansowała do ćwierćfinału Katowice Open. Zwycięstwem 1:6, 7:5, 6:2 nad Stefanie Voegele Polka uczciła jubileusz – to było jej 400. spotkanie w zawodowej karierze. O półfinał zagra w piątek z niżej notowaną Pauline Parmentier.

Aż do czwartkowego wieczoru nikt nie potrafił obudzić Spodka. Zrobiła to dopiero Magda Linette, walcząc o pierwszy w tym sezonie ćwierćfinał. Druga najlepsza polska tenisistka była faworytką spotkania ze Szwajcarką zajmującą w światowym rankingu 117. miejsce, o 13 pozycji gorsze od Polki. Początek pojedynku, za wyjątkiem jednego gema, różnicy tej nie odzwierciedlał. Wręcz przeciwnie. Ale Magda rozkręcała się stopniowo, a kiedy już weszła na najwyższe obroty, i tak z gema na gema grała coraz lepiej, coraz bardziej porywała publiczność w Spodku. Nie tylko grą, ale też wolą walki.

Zaczęło się rewelacyjnie, jednak szybko nastroje zostały ostudzone. Linette otworzyła mecz przełamaniem serwisu rywalki. Jak pokazały kolejne gemy pierwszego seta, to jednak Voegele obrała lepszą taktykę. Trzymała poznaniankę na dystans i chętnie posyłała skróty. Polka sobie z nimi nie radziła, a sama kiedy podchodziła do siatki, miała problem ze skończeniem piłki. Nie potrafiła także zrobić użytku ze swojego podania, po którym zdobyła zaledwie 4 punkty. Po pięciu gemach, w tym czterech wygranych z rzędu przez Szwajcarkę, 24-latka wezwała do siebie trenera Izo Zunicia, ale i jego rady nie pomogły odwrócić losów seta. Kolejne dwa gemy też padły łupem przeciwniczki.

Krótka przerwa między setami wystarczyła, by Linette wyszła na kort odmieniona. Strach pojawił się, kiedy wezwała fizjoterapeutę, ale interwencja polegała na szczęście tylko na konsultacji. Poznanianka utrzymywała piłkę w grze przy wymianach z głębi, pozwalając mylić się Voegele. Korzystała też z atutu własnego podania. W pierwszych dwóch gemach serwisowych zdobyła 8 punktów (dwa razy więcej niż w całym pierwszym secie), a przegrała tylko jedną piłkę.

Świetnie funkcjonująca maszyna zacięła się na chwilę, przy stanie 2:2. Linette straciła podanie, ale błyskawicznie odłamała. Znów porywała publiczność w Spodku. Po każdej udanej akcji zaciskała pięść, krzyczała „trzymaj”, a na korcie biegała to z lewej do prawej, do od linii końcowej do siatki, grała agresywnie, starała się przejmować inicjatywę. Przyniosło skutek. Wygrała gema na 4:3 i była bliska przełamania. Grająca z głębi kortu Voegele myliła się jednak rzadziej, a w kluczowym momencie z pomocą przyszedł jej świetny serwis. Polka nie ustawała w próbach, wciąż wywierała presję na rywalce. Przy prowadzeniu 6:5 dopięła swego, przełamała i doprowadziła do trzeciego seta.

Koncertowa postawa Linette przy akompaniamencie najliczniejszej tego tygodnia widowni pozwoliła jej wygrać pierwsze trzy gemy decydującej partii. Czwartego też mogła, bo miała aż trzy break pointy, ale ostatecznie Voegele utrzymała podanie. Na szczęście nie był to początek pogoni. Chwilę później Polka na sucho wygrała własny serwis, a następnie po najdłuższym gemie całego spotkania dołożyła drugie przełamanie. Drobne obawy budziło wspomnienie pierwszej rundy, w któej to Linette miała problem z zamknięciem spotkania z Anastazją Szoszyną. Tym razem okazały się na szczęście bezpodstawne. Wprawdzie Polka nieskutecznie serwowała po zwycięstwo w całym spotkaniu, ale w świetnym stylu po raz kolejny przełamała Voegele, wykorzystując pierwszą piłkę meczową.

Kolejny mecz poznanianki już za niecałą dobę. O półfinał katowickich zmagań zagra z Pauline Parmentier. Francuzka pokonała wcześniej kolejną wyżej notowaną rywalkę – Naomi Broady. Ona też jest niżej notowana od naszej drugiej rakiety, ale z ich dwóch poprzednich pojedynków wychodziła zawsze zwycięsko.

Z Katowic,
Antoni Cichy, Tomasz Krasoń


Wyniki

Druga runda singla:
Magda Linette (Polska) – Stefanie Voegele (Szwajcaria) 1:6, 7:5, 6:2