Radwańska: wynik nie oddaje tego, co działo się na korcie
Udane rozpoczęcie zmagań w Miami ucieszyło Agnieszkę Radwańską. Polka za klucz do sukcesu w pojedynku z Alize Cornet uznała wygraną w wyrównanych gemach otwierających oba sety.
Półfinalistka z Indian Wells zwyciężyła powracającą po kontuzji pleców Cornet 6:0, 6:1. Francuza ma w zwyczaju stawiać opór. Nie inaczej było tym razem.
– Jestem po prostu bardzo szczęśliwa z tego zwycięstwa. Może wynik nie oddaje tego, co działo się na korcie. Uważam jednak, że to było świetne otwarcie, a kluczowych było kilka zaciętych gemów na początku obu setów – uznała Radwańska.
– Pierwszy mecz turnieju jest zawsze trudny i nie ma znaczenia, z kim się gra. Właśnie dlatego cieszę się z tak udanego pierwszego spotkania – dodała „Isia”.
Mistrzyni Miami Open z 2012 roku odniosła się też do warunków, które określiła jako trudne. – Było dziś bardzo gorąco i wilgotno. Wszystkie musimy być na to przygotowane, w kolejnych dniach łatwo nie będzie – powiedziała krakowianka.
W trzeciej rundzie Radwańska zmierzy się z Madison Brengle. – Wydaje mi się, że nigdy ze sobą nie grałyśmy. To zawsze wyzwanie. Widziałam kilka jej meczów w tym roku i w poprzednim. Osiągnęła kilka dobrych wyników – scharakteryzowała kolejną rywalkę najlepsza polska tenisistka.
Swoim zdaniem na temat meczu podzieliła się też na Twitterze sama Cornet. O dyspozycji Radwańskiej wypowiedziała się w samych superlatywach. – Ninja Aga była dziś po prostu za mocna dla mnie! Potrzebuję jeszcze trochę regeneracji i treningów, a wtedy będę w pełni mocy!! – napisała 26-latka.