Radwańska: Williams wychodzi na kort, żeby zabić
Agnieszka Radwańska po porażce z Sereną Williams w półfinale Australian Open nie miała sobie zbyt wiele do zarzucenia. Polka uczciwie przyznała, że tym razem Amerykanka zagrała na poziomie dla niej nieosiągalnym.
Krakowianka po spotkaniu z liderką światowego rankingu nie mogła mieć do siebie zbyt wielu pretensji. – Jedyne co mogła zrobić lepiej, to trafiać więcej pierwszym serwisem. To mogłoby mi trochę pomóc, ale generalnie nie uważam, żebym zagrała dzisiaj źle. Ona zaczęła dzisiaj mecz niewiarygodnie dobrze – przyznała starsza z sióstr Radwańskich. – Grała z niesamowitą siła i szybkością, że momentami mogłam tylko stać i podziwiać jak ona gra. Miałam swoją mała szansę przy 4:4 w drugim secie, ale poza tym ona była po prostu za dobra.
Nasza najlepsza tenisistka, tak jak większość ludzi związanych z tenisem, jest zaskoczona, że Serena Williams po licznych problemach zdrowotnych i długiej przerwie od razu była w stanie grać na tak wysokim poziomie. – Jej gra tutaj jest inspirująca. Szczególnie, że przed tym meczem rozegrałam tutaj kilka naprawdę dobrych pojedynków, więc 6:0 w 20 minut to nie jest to, czego się spodziewałam. Ona była w każdym elemencie, zaczynając od serwisu, za dobra. Kiedy ja podawałam, wszystko wracało na moją stronę tak szybko i głęboko, że nie mogłam nic zrobić. To chyba był najlepszy set jaki kiedykolwiek ktokolwiek rozegrał przeciwko mnie. Ona nie popełniała żadnych błędów, a ja nie mogłam nic zrobić.
Na szczęście dla turniejowej „czwórki”, w drugiej odsłonie spotkania obraz gry uległ zmianie. – W drugiej partii ona kilka razy się pomyliła. Zaczęła też grać trochę wolniej, więc mogłam wrócić do gry. Kilka dobrych wymian, zakończonych dobrymi zagraniami i zaczęłam walczyć. Drugi set był zdecydowanie lepszy dla mnie, ale ona zdecydowanie nie grała już tak dobrze jak w pierwszym secie. Ona dała mi szansę w drugim secie, ale ja jej nie wykorzystałam.
Dziennikarze dopytywali, czy styl gry naszej tenisistki nie jest zbyt delikatny, żeby skutecznie przeciwstawić się 21-krotnej mistrzyni turniejów wielkoszlemowych. – Myślę, że styl gry nie ma znaczenia, gdy Serena gra tak jak dzisiaj w pierwszym secie. To jest zupełnie inny poziom gry. Nie wiem kto mógłby odebrać serwis z prędkością 190 km/h na zewnątrz, ale na pewno nie ja. Gdy ona jest u szczytu formy, różnica między nią a reszta dziewczyn jest naprawdę duża. Ona w turniejach wielkoszlemowych pokazuje swój najlepszy tenis. Pokazuje jak bardzo jej na tym zależy. Ona wychodzi na kort, żeby zabić. Cały czas gra z pełną mocą. Nikt inny nie jest w stanie tak zagrać.
Pomimo porażki z Sereną Williams, Radwańska z Melbourne wyjedzie w dobrym humorze. – To na pewno był dobry turniej dla mnie. Półfinał Wielkiego Szlema to niezły wynik. Jestem zadowolona z rezultatu i swojej gry, szczególnie, że już po czwartej rundzie mogłam być w domu. Na pewno wyjadę z dobrymi wspomnieniami. To na pewno trochę mniej bolesna porażka, niż gdybym miała na przykład trzy piłki meczowe. To boli trochę mniej, gdy masz świadomość, że ktoś grał niesamowicie, a ty przez połowę meczu nie miałeś nic do powiedzenia. Próbujesz wszystkiego, wydaje ci się, że grasz dobrze, ale mecz i tak nie układa się po twojej myśli. Dzisiaj nie mogę być nawet zła na siebie, bo ona była po prostu lepsza.
Na koniec Agnieszka Radwańska zdradziła, że amerykańska gwiazda jest nie tylko niesamowitą tenisistką, ale również wspaniałą osobą poza kortem. – Szanuję ją bardzo, bo jest bardzo miłą dziewczyną. Poza kortem jest bardzo zrelaksowana. Potrafi dobrze się bawić i dużo żartuje. To mi się bardzo podoba. Możemy rozmawiać o wszystkim. Zagrała dzisiaj niesamowicie i zasłużyła na zwycięstwo, a mnie nie pozostało nic innego jak obejrzeć finał.