Australian Open: analiza meczu Radwańskiej z Suarez Navarro

/ Michał Jaśniewicz , źródło: własne, foto: AFP

Mało kto się spodziewał, że w ćwierćfinale Australian Open Agnieszka Radwańska straci zaledwie cztery gemy i rozstrzygnie mecz w niespełna półtorej godziny. W równej mierze jest to zasługa bardzo dobrej gry krakowianki, jak i słabszej dyspozycji Hiszpanki.

W przeciwieństwie do wcześniejszych spotkań w Melbourne, tym razem Radwańska od pierwszego gema grała na najwyższych obrotach, świetnie poruszała się po korcie, zagrywała wiele głębokich piłek i bardzo dobrze returnowała.

Suarez Navarro zaskakująco często się z kolei myliła, szczególnie zawodził ją jednoręczny bekhend. Hiszpance policzono 45 niewymuszonych błędów – w żadnym z wcześniejszych spotkań ich tyle nie odnotowała, chociaż grała dwa trzysetowe mecze.

Należy też podkreślić siedem podwójnych błędów serwisowych tenisistki z Półwyspu Iberyjskiego, często w bardzo istotnych momentach. Dla porównania, w czterech wcześniejszych spotkaniach popełniła łącznie tyle podwójnych błędów co w dzisiejszej konfrontacji z krakowianką.

""

Agnieszka Radwańska bilans wygrywających piłek do niewymuszonych błędów miała nieznacznie na plusie, najważniejsze jednak, że była wyraźnie pewniejsza w tych kluczowych momentach spotkania.

Największą bolączką naszej reprezentantki pozostaje drugi serwis, co w spotkaniu z Hiszpanką rzucało się w oczy. Średnia prędkość drugiego podania u Radwańskiej wyniosła dzisiaj zaledwie 114 km/h! Polka po drugim serwisie wygrała 6 z 17 punktów. W meczu z Sereną Williams niewątpliwie będzie musiała podejmować w tym elemencie znacznie większe ryzyko, w innym przypadku statystyka ta może wyglądać jeszcze gorzej.

Śmiało można stwierdzić, iż Agnieszka Radwańska zagrała dzisiaj swój najlepszy mecz w turnieju. Polka imponuje dobrym przygotowaniem fizycznym i mentalnym. W półfinale z liderką rankingu oczywiście nie będzie faworytką, ale może nas mile zaskoczyć.