Australian Open: analiza meczu Radwańskiej z Bouchard

/ Michał Jaśniewicz , źródło: własne, foto: AFP

Agnieszka Radwańska, po solidnym meczu, wygrała z Eugenie Bouchard 6:4, 6:2, zapewniając sobie miejsce w trzeciej rundzie Australian Open. Kluczowa w odniesieniu zwycięstwa okazała się większa regularność naszej tenisistki, czego dowodzą również statystyki.

Bouchard po fatalnym ubiegłorocznym sezonie, stara się wrócić do wysokiej dyspozycji, by móc znów rywalizować w decydujących fazach imprez wielkoszlemowych. Dzisiejszy mecz udowodnił, że sporo jeszcze do tego Kanadyjce brakuje.

Pochodząca z Montrealu tenisistka, która dwa lata temu była w półfinale Australian Open, zaś w ubiegłym roku doszła tu do ćwierćfinału, nieźle rozpoczęła mecz z Radwańską (prowadziła 4:2), jednak z czasem to nasza reprezentantka zaczęła zyskiwać przewagę. Stało się tak przede wszystkim dlatego, iż krakowianka nieco przyśpieszyła grę, a przede wszystkim w końcówce pierwszego seta zaczęła grać piłki bardziej głęboko, co z kolei powodowało większą ilość błędów u Kanadyjki.

Obie tenisistki miały dzisiaj ujemny bilans piłek wygrywających do niewymuszonych błędów, aczkolwiek wartości te były na zupełnie innym pułapie. Dwanaście niewymuszonych błędów Radwańskiej jest dobrym wynikiem, jednak w kolejnych spotkaniach wskazana byłaby większa agresja w grze (m.in. częste wypady do siatki, zabrakło też firmowych akcji skrót – lob). Należy mieć na uwadze, że najbliższa rywalka Polki (Monica Puig) bazuje przede wszystkim na wysokiej regularności i trzeba będzie jej tenis „rozregulować”.

""

Agnieszkę Radwańską na pewno stać też na wyższą skuteczność pierwszego podania i więcej wygrywających serwisów – w meczu z McHale krakowianka odnotowała trzy asy, a dzisiaj ani jednego.

Najważniejszy jest oczywiście fakt, że Polce udało się w dwóch setach rozstrzygnąć mecz z wymagającą rywalką. Zarazem trzeba mieć nadzieję, iż z każdym kolejnym meczem Radwańska będzie podnosiła poziom swojej gry.