Radwańska: wykonałam świetną robotę

/ Antoni Cichy , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Agnieszka Radwańska po przeszło roku znów sięgnęła po tytuł. Zwycięstwo w Tokio przybliżyło ją do występu w Mistrzostwach WTA i pozwoli wrócić już w poniedziałek do czołowej „10” rankingu WTA.

Polka w finale pokonała 6:2, 6:2 Belindę Bencic. Szwajcarka nie sprawiała wrażenia załamanej. Wiedziała, że „Isia” rozegrała popisową partię. – Naprawdę lubię oglądać Agę, ale gra przeciwko niej nie jest już taka przyjemna – przyznała z rozbrajającą szczerością 18-latka. Riposta Agnieszki była dla młodej tenisistki równie przyjemna. – Z tobą też nie jest przyjemnie walczyć, to są wyrównane mecze.

Radwańska doceniła rywalkę i podkreślała, że to czołowa tenisistka świata. Jak ją ujarzmiła? – Strasznie dużo biegałam! Belinda naprawdę zmusiła mnie do grania na 200% i cały czas miałam z tyłu głowy to, że jestem pod presja. Zdawałam sobie sprawę, że gram z jedną z najlepszych tenisistek na świecie, ale to finał i chcesz wygrać, więc robisz wszystko, żeby wygrać każdy punkt – tłumaczyła krakowianka.

Nasza pierwsza rakieta nawet nie zdawała sobie sprawy, że w poniedziałek wróci do czołowej „10”. – Naprawdę? Nawet o tym nie wiedziałam! Wydaje mi się, że wszystkie gramy, żeby być jednymi z najlepszych na świecie, więc jeśli nie jesteś numerem jeden, to chociaż niech będzie to Top 10 – mówiła mile zaskoczona. – Jestem bardzo zadowolona, że wracam do czołowej „10”. Obecnie jest bardzo, bardzo ciasno. Pojawia się wiele młodych zawodniczek, wiele tenisistek zasługuje na to, by znajdować się w tej pierwszej „10”.

Tytuł zdobyty w Tokio ma jeszcze jeden wymiar. Polka zrobiła ważny krok w kierunku występu w Mistrzostwach WTA. – Turnieje w Azji jest dla mnie kluczowe w kontekście wyjazdu do Singapuru. Uważam więc, że w tym tygodniu wykonałam świetną robotę i dałam sobie szansę, żeby tam pojechać – nie ukrywała.