Szczecin: milimetr od sensacji

/ Maciej Pietrasik , źródło: Korespondencja ze Szczecina, foto: Antoni Cichy/Tenisklub

Hubert Hurkacz był o krok od sprawienia ogromnej sensacji i wyeliminowania z Pekao Szczecin Open Pablo Carreno-Busty. Niestety, w kluczowej akcji minimalnie się pomylił i przegrał 6:3, 4:6, 3:6.

Choć Hurkacz w pierwszej rundzie w znakomitym stylu pokonał Tristana Lamasine’a, to w meczu z turniejową "jedynką" skazywany był raczej na szybką porażkę. Wrocławianin udowodnił jednak już na samym początku, że jest w stanie postawić faworytowi bardzo trudne warunki. Polak zaczął bowiem od prowadzenia 3:0, korzystając ze spore liczby błędów Carreno-Busty.

W pierwszej partii Hurkacz znakomicie serwował i dzięki temu nie musiał bronić ani jednego break pointa. Wygrał 6:3 i niespodzianka zaczęła nabierać bardzo realnych kształtów.

W drugiej odsłonie bardzo długo nie mieliśmy przełamań. Niestety, wszystko zmieniło się w samej końcówce. W 10. gemie Hurkacz popełnił dwa podwójne błędy serwisowe (wcześniej nie przytrafił mu się ani jeden) i przegrał ostatecznie 4:6.

Polak poprosił o przerwę toaletową, a chwila na ochłonięcie bardzo mu pomogła. Przy stanie 1:1 wrocławianin zagrał trzy winnery i zrobiło się 0-40. Przy drugim break poincie wygrywający return dał Hurkaczowi przełamanie, dzięki któremu wyszedł na prowadzenie 2:1.

Przy stanie 3:1 było 15-40 i Polak miał dwie szanse na kolejne przełamanie. Przy pierwszym dobrze wybronił się Carreno-Busta, a przy drugim Hurkacz minimalnie się pomylił. Piłka trafiła w jedną linię, ale okazała się minimalnie autowa, jeśli chodzi o szerokość. Hiszpan utrzymał podanie, a później poprosił o przerwę medyczną.

Ta całkowicie wytrąciła Hurkacza z rytmu – popełnił cztery niewymuszone błędy w gemie serwisowym i dał się przełamać "na sucho". Po chwili miał jednak kolejną szansę na przełamanie, gdy zagrał dwa winnery, lecz później i tak wyrzucił piłkę w aut. Carreno-Busta znów się wybronił i wyszedł na prowadzenie 4:3.

Na domiar złego Hiszpan po raz kolejny przełamał coraz bardziej spiętego Hurkacza, lecz Polak i tym razem miał kolejną szansę na przełamanie. Nie wykorzystał jednak kolejnych dwóch break pointów i ostatecznie przegrał cały mecz 6:3, 4:6, 3:6.

Zabrakło mi kilku piłek do wygrania meczu. Miałem okazje już w drugim secie, były dwa zacięte gemy przy jego serwisie, kiedy było po 30. W trzecim secie postanowiłem grać trochę bardziej agresywnie i opłaciło się to. Miałem dwa break pointy na 4:1 i pomyliłem się o jeden milimetr. Szkoda, to jest tenis. Przerwa medyczna trochę wybiła mnie z rytmu, na koniec był po prostu solidniejszy – powiedział po meczu Hurkacz.


Wyniki

Druga runda singla:
Pablo Carreno-Busta (Hiszpania, 1) – Hubert Hurkacz (Polska, WC) 3:6, 6:4, 6:3