Janowicz: Zdołałem wrócić na właściwe tory

/ Michał Jaśniewicz , źródło: Korespondencja ze Szczecina, foto: Andrzej Szkocki

Jerzy Janowicz dał polskiej drużynie awans do baraży o Grupę Światową Pucharu Davisa. Po meczu łodzianin przyznał, że wciąż ma do spełnienia dwa marzenia. Dumny z podopiecznych był Radosław Szymanik.

Jeżeli chodzi o pierwszego seta to zagrałem doskonale (…) Miałem zamiar grać agresywnie i wszystko mi wychodziło. W drugim secie też grałem solidnie, tylko Stachowski zaczął precyzyjnie serwować, co utrudniało mi sprawę, ale najważniejsze, że w drugim secie udało mi się wygrać. Pomimo tego kryzysu w trzeciej partii, zdołałem wrócić na właściwe tory – ocenił dzisiejszą konfrontację Janowicz. – Na pewno było kilka trudnych momentów w tym spotkaniu, chociażby w drugim secie, kiedy broniłem seta na serwisie Stachowskiego. Tie break też nigdy nie jest łatwy. W trzecim secie nie wykorzystałem break pointów i być może trochę za dużo nad tym myślałem. No i w czwartym secie wybronienie kilku break pointów przy 1:1 było bardzo ważne. Stachowskiego to mogło wyprowadzić z równowagi.

W trakcie spotkania w kilku momentach iskrzyło między tenisistami, a po zakończeniu rywalizacji, Stachowski nie podał łodzianinowi ręki.

Znamy go bardzo dobrze, wiedziałem jak może to wyglądać. Miałem świadomość, że mogą być jakieś niemiłe sytuacje. Nie zwracałem na niego uwagi. Wiedziałem, że krzyczy w moją stronę, ale nie przejmowałem się tym. Moim zdaniem nie było powodu do kłótni. Puchar Davisa jest specyficzną formą rozgrywkę, tenisiści są pod dużą presją. Trochę się zdziwiłem, że Serhij nie podał mi ręki – odniósł się do całej sytuacji lider polskiej drużyny.

We wtorek polska drużyna pozna rywala w barażu o Grupę Światową (mecz rozegrany zostanie w dniach 18-20 września). Nasza reprezentacja po raz drugi zagra w tej fazie Pucharu Davisa. Dwa lata temu przegraliśmy walkę o Grupę Światową z reprezentacją Australii.

W 2013 roku spełniłem jedno z trzech marzeń, czyli awans do baraży o Grupę Światową. Drugim marzeniem był występ w tych barażach, a trzecim awans do Grupy Światowej. Niestety nie wystąpiłem w barażach, bo miałem kontuzję. Trzeciego marzenia także nie spełniłem, bo baraż przegraliśmy. Mam nadzieję, że tym razem nie będę kontuzjowany. Liczę także, iż uda spełnić się trzecie marzenie i zagramy w Grupie Światowej – zadeklarował Janowicz.

Naszego tenisistę przez cały mecz gorąco wspierała z ławki cała reprezentacja, a na trybunach Klub Kibica.

Cała nasza drużyna reaguje żywiołowo i to nie tylko dzisiaj, ale zawsze. Nie da się opisać co zawodnicy czują w trakcie Pucharu Davisa. Zarówno na korcie, jak i poza nim przeżywa się mecz w podobny sposób – przyznał „Jerzyk”. – Na pewno pomoc ze strony kibiców jest fajna. Piotr Gadomski [prowadził Klub Kibica – red.] spisał się na piątkę.

Oczywiście powody do zadowolenia miał kapitan Radosław Szymanik: – Jestem bardzo szczęśliwy, że mecz został wygrany, Wiedzieliśmy, że mamy wymagającego rywala. Było ciężko, gdy Jerzy przegrał pierwszy mecz. Michał zrobił świetną robotę i wróciliśmy do gry. Debel, chociaż wygrany w trzech setach, też nie był łatwy. Dzisiaj świetnie zagrał Jurek, który przezwyciężył kryzys w trzecim secie. Mieliśmy swoje problemy zdrowotne. Nie było tak kolorowo jak mogło się wydawać, ale daliśmy radę.


Wyniki

Polska – Ukraina 3-1
Jerzy Janowicz – Ołeksandr Dołgopołow 3:6, 4:6, 6:7(2)
Michał Przysiężny – Serhij Stachowski 7:6(5), 6:4, 6:4
Ł, Kubot, M. Matkowski – O. Dołgopołow, D. Mołczanow 6:3, 6:2, 7:6(6)
Jerzy Janowicz – Serhij Stachowski 6:1, 7:6(3), 3:6, 6:3