Przysiężny: Jesteśmy po 30 minutach pierwszej połowy

/ Michał Jaśniewicz , źródło: Korespondencja ze Szczecina, foto: Andrzej Szkocki

Michał Przysiężny na konferencję prasową po efektownym zwycięstwie nad Serhijem Stachowskim, przyszedł w bardzo dobrym nastroju. „Ołówek” nie popada jednak w przesadną euforię.

Zagrałem dzisiaj bardzo dobry mecz. Dobrze serwowałem i to „otwierało” mi grę. Na początku meczu nie czułem returnu. Z biegiem czasu było coraz lepiej. Wydaje mi się, że był to dobry mecz – stwierdził Przysiężny, którzy w ostatniej chwili zastąpił w kadrze Kamila Majchrzaka. – To zwycięstwo na dzień dzisiejszy jeszcze nic nam nie daje. Jak przegramy to nikt nie będzie o tym mówił. Używając analogii piłkarskiej – jesteśmy po 30 minutach pierwszej połowy (…) Musimy być skoncentrowani na jutrzejszym deblu. Mam nadzieję, że chłopaki zagrają dobry mecz i wygrają. Na pewno są faworytami. W tenisie bywa jednak różnie, co pokazały dzisiejsze spotkania.

31-letni głogowianin przyznał, że podzieli się uwagami z dzisiejszego meczu z Jerzy Janowiczem, którego konfrontacja ze Stachowskim czeka w niedzielę. – Na pewno parę rzeczy mu powiem. Szczerze powiedziawszy liczyłem, że Jurek wygra, chociaż wiedziałem, że będzie ciężko. Trenowałem z nim w Łodzi i prezentował się super. Dzisiaj niestety nie zagrał tak jak grał na treningach. Liczę jednak, że w niedzielę wygra, na pewno go na to stać.

Krytyczny do swojej postawy był na pomeczowej konferencji lider reprezentacji Ukrainy.

Tylko do pewnego momentu grałem dobrze, potem prezentowałem się już bardzo źle. To był jeden z moich najgorszych występów w Pucharze Davisa – przyznał Stachowski. – W połowie drugiego seta zacząłem się denerwować. Wiedziałem, że potrzebuję przełamania. Michał ponadto zagrał bardzo dobrze, świetnie serwował. A ja trochę się spóźniałem, szczególnie po forhendowej stronie.

29-latek z Kijowa stwierdził, że styl gry Przysiężnego specjalnie go nie zaskoczył, bo dobrze się znają.

Wiedziałem o nim wiele. Wielokrotnie wspólnie trenowaliśmy, znamy się odkąd mamy 16 lat. Moja dyspozycja była niedopuszczalna jeżeli chodzi o występy Pucharze Davisa, ale niestety takie rzeczy się zdarzają – powiedział Ukrainiec, odnosząc się także swojego ewentualnego występu w sobotnim deblu. – Decyzja należy do kapitana. Nie będzie w tym względzie konfliktu w naszej drużynie. Ja jestem gotowy. Nie byłaby to pierwsza taka sytuacja, że gram trzy mecze w ciągu trzech dni. Każdy z nas jest przygotowany do gry w debla.

Relacja z meczu Michała Przysiężnego ze Serhijem Stachowskim TUTAJ.