Analizujemy: Radwańska – Stosur

/ Michał Jaśniewicz , źródło: własne, foto: AFP

Urszula Radwańska wciąż nie może pokonać bariery drugiej rundy turniejów wielkoszlemowych. W środę szansa na to wydawała się realna, ale niestety krakowiance zabrakło w kluczowych momentach zdecydowania i skuteczności.

Najkrócej wczorajszy mecz można podsumować stwierdzeniem, iż Stosur zagrała solidniej oraz mądrzej. Mimo, że to Australijka zdecydowanie częściej miała inicjatywę w wymianach i podejmowała większe ryzyko; to krakowianka odnotowała większą ilość niewymuszonych błędów (18 do 11); a Stosur miała zdecydowanie więcej „winnerów” (23 do 15).

Młodsza z sióstr Radwańskich nie w pełni wykorzystywała także możliwości pierwszego podania. Co prawda zdarzały się gemy, gdy Polka seryjnie zdobywała punkty bezpośrednio serwisem, ale często po prostu wprowadzała piłkę do gry, bez większego ryzyka. W efekcie nasza tenisistka wygrała zaledwie 56 procent piłek po pierwszym serwisie (19 z 34).

Wyraźną różnicę w doświadczeniu obu tenisistek widać było w kluczowych momentach. Radwańska wykorzystała trzy z dziewięciu break pointów, zaś Australijka pięć z ośmiu. Przy większości z tych punków krakowianka grała zbyt pasywnie.

""

Na koniec pozytywny akcent – dzięki drugiej rundzie Wimbledonu Urszula Radwańska najprawdopodobniej powróci do czołowej setki rankingu (aktualnie zajmuje 107. pozycję). W „wirtualnym” zestawieniu krakowianka jest obecnie 99. Polkę mogą wyprzedzić jeszcze Silvia Soler-Espinosa (musiałaby dzisiaj wygrać z Timeą Bacsinszky), Olga Goworcowa i Elizaweta Kuliczkowa (obie musiałby osiągnąć przynajmniej czwartą rundę).