Korespondencja z Paryża: Francuzi nie lubią przegrywać

/ Adam Romer , źródło: Korespodencja z Paryża, foto: Peter Figura

Nikt nie lubi przegrywać. Wie to Rafael Nadal, Petra Kvitova, Caroline Wozniacki, czy Jerzy Janowicz. Dlatego wszyscy zgodnie we wtorek wygrali, a obaj panowie pokonali reprezentantów gospodarzy.

Adam Romer, korespondencja z Paryża

Z Francuzami na Roland Garros nigdy nie gra się łatwo, a już szczególnie łatwo nie jest na korcie numer 7, największym z tych, gdzie nie trzeba kupować droższych biletów i do zajęcia miejsca wystarczy zwykła wejściówka. Na tym właśnie korcie z młodym 20-latkiem Maximem Hamou zmierzył się Jerzy Janowicz.

Polak zaczął dość leniwie, ale i tak miał w pierwszym secie wyraźną przewagę. Dwa razy prowadził z przełamaniem i dwa razy, dość lekkomyślnie, dawał się dogonić. Francuz niesiony dopingiem kibiców i wykorzystujący wyjątkowo wolną tego dnia nawierzchnię dawał z siebie wszystko i doprowadził do tie breaka. A w nim niefrasobliwość Polaka pomogła. Dwa podwójne błędy serwisowe dały decydujące punkty i zwycięstwo w pierwszej partii Hamou.

Gdy ruszał drugi set, na trybunie prasowej i dla ekip zawodników pojawili się kolejno: Julien Bennetteau, Benoit Paire i wreszcie Jo-Wilfried Tsonga. Może wietrzyli w sensację, ale raczej chcieli wesprzeć swojego młodszego kolegę. Zresztą ścisk na trybunie prasowej był spory, bo co i rusz pojawiali się kolejni wspierający Francuza. Niewielka grupa polska, skupiona wokół rodziców i trenera Janowicza, mogła się czuć trochę wyobcowana.

Przez chwilę wspierał ich Wojciech Fibak, nieco z boku siedział także Marcin Matkowski, który szykował się w ten sposób do swojego pierwszego meczu (zresztą wygranego…).

Na szczęście dla Janowicza, jego ekipy i paru grup polskich kibiców, wszystko co niespodziewane skończyło się na pierwszej partii. Wszystko co działo się na korcie numer 7 zależało wyłącznie od Polaka. Gdy był skoncentrowany i trafiał – wygrywał, gdy koncentracja gdzieś umykała, Francuzowi udawało się nawiązać walkę.

Polak miał miażdżącą przewagę w wygrywających piłkach (80 do 26), ale także więcej niewymuszonych błędów niż rywal (58 do 36). Dużo lepiej serwował – miał 15 asów (rywal tylko jednego) i znacznie więcej szans na przełamanie – aż 19 (rywal 10), z których wykorzystał ostatecznie sześć.

Mając takie statystyki nic dziwnego, że kolejne trzy sety, wprawdzie nie bez kłopotów, wygrał Polak. Zademonstrował przy tym spore opanowanie i spokój. Ani przez chwilę nie sprawiał wrażenia, by młody Francuz mógł zachwiać jego pewnością siebie i odebrać mu spokój. I to jest ta bardzo dobra wiadomość w perspektywie ciężkiego meczu drugiej rundy, który za dwa dni czeka Janowicza. Rywalem będzie Leonardo Mayer. Argentyńczyk w pięciu setach pokonał solidnego Czecha Jirzego Vesely’ego.

A co do pozostałych wymienionych na wstępie, to Nadal, jak przystało na mistrza Rolanda Garrosa pierwszy mecz potraktował jak poważny trening i w godzinę oraz 50 minut pokonał innego młodego Francuza obdarowanego „dziką kartą”. Caroline Wozniacki z Karin Knapp spędziła na korcie niespełna 90 minut i kłopoty miała tylko w pierwszej partii. A Petra Kvitova mordowała się długo z Nowozelandką Mariną Eraković, ale na koniec i tak sobie poradziła…

Bez większych problemów przeszedł pierwszą rundę także Novak Dżoković, chociaż w drugim secie z Jarkko Nieminenem przegrywał 2:5 (ostatecznie triumfował 6:2, 7:5, 6:2).