Roland Garros: zadecydowały niewymuszone błędy

/ Antoni Cichy , źródło: rolandgarros.com/własne, foto: Antoni Cichy/Tenisklub

Magda Linette od Flavii Pennetty wypadła znacznie gorzej tylko w jednej statystyce – niewymuszonych błędów. Liczby potwierdziły to, co można było zaobserwować na korcie, i obnażyły czynnik, który przesądził o porażce Polki.

Poznanianka nie wahała się podjąć ryzyka. Momentami wybierała trudniejsze rozwiązania lub goniła wynik. Pośpiech nie szedł w parze ze skutecznością. Włoszka prezentowała natomiast zbilansowany tenis. W pierwszym secie miała tyle samo piłek wygrywających, co niewymuszonych błędów. W przypadku Linette ten stosunek przedstawiał się znacznie mniej korzystnie, bo 9-20. Sporo pomyłek z własnej winy Polka nazbierała na początku spotkania – wszak przegrała pierwsze cztery gemy.

Statystyki pokazują, że to uderzenia 23-letniej poznanianki – celne bądź chybione – decydowały o przebiegu pojedynku. Kiedy w drugim secie Linette popełniła tylko 17 niewymuszonych błędów (i tak więcej od winnerów), wygrała partię, mimo że stosunek Pennetty wyniósł 11-10.

W trzecim secie obie zawodniczki myliły się częściej. Obie grały też nerwowo – Włoszka na początku, Polka od czwartego gema i akcji z dwoma smeczami (jednym obronionym, drugim przestrzelonym). Nasza druga najlepsza tenisistka próbowała kończyć akcje jak najszybciej, co było obarczone ryzykiem. Próby w większości kończyły się niepowodzeniem, bo winnerów zaliczyła ledwie 4, a niewymuszonych błędów aż 15.

Warto zauważyć, że to Linette częściej próbowała zakończyć akcję. Jej uderzenie było decydującym przy 80 punktach. Dla porównania, Pennetta zadecydowała o losach 59 piłek. Niestety, dysproporcje są wyraźne, bo Włoszka oddała poznaniance 30 punktów, a w rewanżu otrzymała aż 52.

""

Polka mimo przegranych siedmiu gemów serwisowych, całkiem nieźle serwowała. Była skuteczniejsza od rutynowanej przeciwniczki – pierwszy serwis na poziomie 67%. Co ciekawe, więcej punktów (procentowo) zdobywała przy drugim podaniu – 58%. Przy pierwszym wygrała tylko 44% piłek (Pennetta aż 67%). Obie zawodniczki serwisem krzywdy jednak nie wyrządziły – ani sobie (po dwa podwójne błędy), ani przeciwniczce. Pennetta zaliczyła dwa asy, a Linette jednego.

23-latka ma za sobą debiut w turnieju głównym Wielkiego Szlema. Debiut, który pokazał, że nie cofa ręki, nie boi się ryzykownego uderzenia. Na początku i w trzecim secie zabrakło doświadczenia, ogrania na tym poziomie. Spotkanie z Pennettą niewątpliwie zaprocentuje w przyszłości, miejmy nadzieję już za miesiąc, na Wimbledonie.

 
 

 


Wyniki