Madryt: Matkowski i Zimonjić centymetry od tytułu

/ Antoni Cichy , źródło: Korespondencja z Madrytu, foto: AFP

Marcin Matkowski i Nenad Zimonjić walczyli do ostatniej piłki o tytuł w Madrycie. W fantastycznym stylu odrobili stratę 0-6 w super tie breaku. Mieli nawet meczbola, ale return Polaka spadł tuż za linią.

Pierwszy set od początku nie układał się po myśli Matkowskiego i Zimonjicia. Już w drugim gemie zostali przełamani na 2:0. Zawiodło własne podanie – element, który odegrał niebagatelną rolę w sobotnim półfinale. W kolejnym gemie serwisowym Bopanna i Mergea byli bliscy kolejnego przełamania, ale polsko-serbski duet wygrał decydujący punkt.

Problemy z serwisem ponownie dały o sobie znać przy stanie 2:5. "Matka" z partnerem przegrali trzy pierwsze piłki, co dawało Hindusowi i Rumunowi trzy szanse na skończenie seta w ósmym gemie. Zrobili to za trzecim podejściem.

W drugą partię Matkowski z Zimonjiciem weszli znacznie lepiej. Poprawili też serwis, a Bopannie i Mergei przytrafił się słabszy gem serwisowy. Wykorzystał to polsko-serbski debel, przełamując na 2:1. Niestety, przeciwnicy błyskawicznie doprowadzili do wyrównania.

Tempo nie spadało, a następne gemy także trzymały w napięciu. Obie pary zmarnowały po jednym break poincie. Serwisu jednak ani jeden, ani drugi duet nie stracił. Rozstrzygał tie break – dla Polaka i Serba rozgrywka o być albo nie być. Tylko wygrana przedłużała nadzieję na tytuł.

Tie breaka świetnie – bo od mini breaka na 2-0 – rozpoczął hindusko-rumuński duet. Matkowski z Zimonjiciem doprowadzili do mini breaka powrotnego na 4-4, a po chwili zaliczyli kolejnego na 5-4. Punkt przy własnym serwisie dawał dwie piłki setowe, z czego jedną przy podaniu rywali. Pierwszego setbola Polak z Serbem zmarnowali, ale przy drugim pomógł Mergea, który popełnił podwójny błąd serwisowy.

Lepszego scenariusza super tie breaka nie napisałby sam Alfred Hitchcock. Z punktu widzenia "Matki" i Serba zabrakło tylko pięknego zakończenia. Polsko-serbski duet przegrywał już 0-5 po trzech mini breakach. Za sprawą szaleńczej pogoni odrobił stratę i miał nawet meczbola. Do tytułu zabrakło kilka centymetrów, bo tyle dzieliło od linii ślad po piłce returnowanej przez Matkowskiego. Bopanna i Mergea zdobyli dwa przy własnym serwisie i zaliczyli ostatniego, najważniejszego mini breaka.

Z Madrytu, Antoni Cichy


Wyniki

Finał debla:
R. Bopanna, F. Mergea (Indie, Rumunia) – M. Matkowski, N. Zimonjić (Polska, Serbia, 5) 6:2, 6:7(5), 11-9