Radwańska: dwa dobre mecze za mną

/ Antoni Cichy , źródło: Korespondencja z Katowic, foto: Antoni Cichy/Tenisklub

Agnieszka Radwańska była zadowolona z występu przeciwko An-Sophie Mestach. Przyznała też, że Belgijka ją zaskoczyła i zagrała zdecydowanie lepiej, niż można byłoby przypuszczać, patrząc na sam ranking.

Mestach przypominała Yaninę Wickmayer, z którą Radwańska zmierzyła się we wtorek. – Bardzo podobny tenis, właściwie identyczny. Wydaje mi się, że (Mestach – przyp.) ma trochę zaniżony ranking. Dzisiaj grała bardzo dobrze. Kluczem w tym meczu była cierpliwość. Piłki nie dało się od razu skończyć. Na pewno zaskoczyła mnie tym, że trzymała poziom od początku do końca – skomentowała spotkanie „Isia”.

Dwa dobre mecze za mną. Bardzo się ciesze, że dość gładko to idzie. Gra się tutaj z dnia na dzień. Wydaje mi się, że forma jest – odpowiedziała pytana o jej dyspozycję.

Belgijka jest klasyfikowana w drugiej „100” rankingu WTA. Zdaniem krakowianki nie wolno ślepo ufać notowaniom. – Gra się bardziej z nazwiskiem niż rankingiem. Wiadomo, Wickmayer była 90., ale nie jest na tym poziomie tylko na zdecydowanie wyższym. To bardzo chwiejne. Nie przykładam dużej wagi do rankingu – powiedziała dziewiąta rakieta globu.

W piątek „Isia” zagra o półfinał z Klarą Koukalovą. W ich poprzednich dwóch pojedynkach dwa zwycięstwa bez straty seta odniosła Agnieszka. – Grałyśmy dość dawno, to było kilka lat temu. Chociaż zagrałyśmy ze sobą też kilka meczów sparingowych, klubowych, dochodzi do nich co roku w grudniu w Czechach. Zobaczymy, jak to się potoczy od samego początku. Pierwszych kilka gemów będzie kluczowych – uważa turniejowa „jedynka”.

Jej meczznów zaplanowano na wieczór. Krakowianka nie widzi w tym problemu. – To jest turniej, który trwa tydzień, więc na to trzeba się przygotować. Nie spodziewałam się, że będę grała o 10 rano. Byłam przygotowana na to, że będę grała wieczorami – powiedziała.