Piter: na korcie to zawsze ja najwięcej mówię

/ Anna Niemiec , źródło: korespondencja z Paryża, foto: AFP

Katarzyna Piter odniosła pierwsze zwycięstwo w Roland Garros. Polska tenisistka nie ukrywała radości, pomimo tego, że była to wygrana w deblu, a nie singlu. W końcu Wielki Szlem to Wielki Szlem.

Nasza reprezentantka podzieliła się swoimi wrażeniami z tego spotkania. – Wróciłyśmy z bardzo dalekiej podróży. Pierwszy set uciekł nam bardzo szybko, pomimo tego, że miałyśmy w tej partii swoje szanse. One na początku grały bardzo dobrze, szczególnie McHale. Bardzo dobrze returnowały i trzymały długą, dokładną piłkę z linii końcowej, przez co ciężko było nam przechodzić przy siatce. – Piter była szczególnie zadowolona z tego, jak razem z partnerką rozegrały nerwową końcówkę drugiego seta. – Wytrzymałyśmy psychicznie. One miały już piłkę meczową. Ja wtedy zaryzykowałam drugim serwisem i dzięki temu ją obroniłyśmy. Miałyśmy bardzo dobrą energię w końcówce drugiego seta i w trzeciej partii. Jestem z tego bardzo zadowolona, bo to ważne w deblu. Zwycięstwo cieszy, bo każda wygrana na Wielkim Szlemie daje niesamowicie dużo radości. Chcę grać tu jak najdłużej.

Katarzyna Piter zdradziła również, jak to się stało, że w Paryżu występuję akurat z Oksaną Kałasznikową. – Muszę przyznać, że tym razem o doborze partnerki decydował głównie ranking. Z Alą Rosolską nie byłyśmy pewne czy się razem załapiemy do turnieju głównego. Dlatego ona zdecydowała, że zagra z Gabi Dąbrowski, a ja, że z Oksaną. – To nie jest pierwszy wspólny start paru polsko-gruzińskiej. – Zagrałyśmy już razem jeden turniej w Norymberdze. Przegrałyśmy co prawda w drugiej rundzie, ale z późniejszymi zwyciężczyniami. Myślę, że ten turniej bardzo nam pomógł.

Tenisistka z wielkopolski opowiedziała również, jak układa jej się współpraca na korcie z tą partnerką. – Ona jest bardzo agresywna. Ja z kolei, jako typowa singlistka, lepiej trzymam piłkę z tyłu kortu i więcej ruszam się przy siatce. Na korcie to ja więcej mówię. Staram się wyłapywać momenty, kiedy gra nam trochę „siada” i od nowa nas mobilizować.

Dla Katarzyny Piter singiel jest priorytetem, ale jak już występuję w deblu to zawsze do gra końca. – Jeśli już się zgłaszam do turnieju deblowego, to po to, żeby wygrywać. Nawet jeśli miałoby to się odbyć kosztem singla w następnym turnieju. Wierzę, że każdy wygrany mecz w grze podwójnej, pomoże mi potem w singlowej karierze.