Radwańska: tego się po Janković nie spodziewałam

/ Piotr Kaszubski , źródło: Korespondencja z Rzymu, foto: AFP

Agnieszka Radwańska nie spodziewała się, że Jelena Janković zagra tak agresywnie popełniając przy tym mało błędów. Polka przegrała z Serbką 4:6, 4:6 i pożegnała się z turniejem w Rzymie w ćwierćfinale.

Isia przypomniała ostatnich ich mecz w Indian Wells. – Tam też sporo gemów było na stylu, ale na szczęście wygrałam w trzech setach. Tutaj niestety przegrałam sporo ważnych wyrównanych gemów, w których miałam przewagi, ale nie potrafiłam ich wykorzystać – powiedziała Radwańska, która była zaskoczona aż tak dobrą postawą rywalki.

Grała bardzo agresywnie. Trafiała często po liniach. Popełniała przy tym mało błędów i nie miała przestojów w grze, które z reguły jej się zdarzają. Tego się po niej nie spodziewałam – dodała Isia.

Chwilę po rozgrzewce zaczął padać deszcz, więc mecz rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem. – Kort był mokry, wolny i wilgotny. To najgorsze warunki w jakich ostatnio grałam – wyjaśniła Polka, która zaraz po spotkaniu do barku przyłożyła lód.

Spokojnie, aż tak mnie nie boli. Po ciężkim meczu na ziemi zawsze to robię. Jestem za to trochę przeziębiona, ale to nic takiego – uspokoiła.
Panie grały na drugim co do ważności korcie, który nazywa się Grandstand (inaczej Super Tennis Arena). – Pechowy jest dla mnie ten obiekt. W poprzednich latach przegrywałam tu z Safarową, Cetkovską i Halep. Teraz z Janković. Jakoś nie mogę zdjąć z niego klątwy – zakończyła.

Z Rzymu – Piotr Kaszubski