Katowice: fantastyczny finał, Cornet nową mistrzynią!

/ Tomasz Krasoń , źródło: Korespondencja z Katowic, foto: AFP

Alize Cornet została nową mistrzynią turnieju WTA w Katowicach! Po fantastycznym finale pogromczyni Agnieszki Radwańskiej pokonała rewelację imprezy, Camilę Giorgi, 7:6(3), 5:7, 7:5.

Na konferencji prasowej po meczu półfinałowym Cornet ostrzegała, że jej spotkanie z Giorgi może być tenisowym maratonem. W drugiej rundzie tegorocznego Australian Open ich pojedynek, zakończony zwycięstwem Francuzki, trwał 2 godziny i 36 minut. I zapowiedzi Alize się sprawdziły. Ba, panie pobiły nawet wynik z Melbourne! Przy pierwszej piłce meczowej zegar w Spodku pokazywał 3 godziny i 1 minutę. Ale takie spotkanie nie mogło zostać zakończone przy pierwszej piłce meczowej. Zakończyło się przy drugim meczbolu, ale miała go już inna zawodniczka! Po 3 godzinach i 11 minutach walki! Spotkanie Cornet z Giorgi było fantastycznym widowiskiem, bez dwóch zdań godnym finału. Niesamowitych emocji dostarczyły zarówno wysoki poziom meczu, jak i jego dramaturgia.

Pierwszy set był walką na śmierć i życie. Giorgi wyszła na kort z takim samym nastawieniem jak w czterech poprzednich meczach – grać mocno, płasko i bardzo głęboko. Cornet za wszelką cenę starała się nie oddawać inicjatywy 22-letniej Włoszce. I czyniła to na tyle skutecznie, że Giorgi nie była w stanie wypracować wyraźnego prowadzenia. To prawda – jako pierwsza zdobyła breaka i jako pierwsza wypracowała przewagę dwóch gemów. Ale wysiłek wkładany w przełamywanie Francuzki skutecznie niweczyła przy własnym podaniu. A Cornet konsekwentnie realizowała swoją taktykę, starała się spychać Włoszkę za linię końcową, a do tego po wielokroć popisywała się wspaniałymi umiejętnościami gry obronnej. Od stanu 3:3 w katowickim Spodku rozgorzała zażarta walka obfitująca w bardzo długie gemy. Jednak mimo częstej gry na przewagi żadnej z tenisistek nie udało się już wywalczyć przełamania. A break pointowe szanse były, i to zarówno dla Cornet, jak i Giorgi. Francuzka miała nawet setbole w gemach serwisowych Włoszki – dwa przy stanie 5:4 i jednego przy 6:5. Natomiast przełamać w jedenastym gemie mogła Giorgi, lecz w najważniejszym momencie przytrafił jej się spory błąd. Tych ostatnich w jej grze nie brakowało. Podobnie jak efektownych zagrań, które po wielokroć wzbudzały zachwyt katowickiej publiczności i frustrację na twarzy Cornet. W tie breaku jednak bardziej skuteczniejszy okazał się bardziej solidny tenis Francuzki. Pogromczyni Radwańskiej zaczęła go źle – przegrywała 1-3, a na dodatek poczuła w tym momencie lekki ból nogi. Pomocną rękę wyciągnęła jednak Giorgi. Francuzka grała mądrze, nie przebijała na drugą stronę łatwych piłek, ale liczba błędów popełnianych przez Włoszkę nie mogła przynieść powodzenia. Ku rozczarowaniu kibiców, wyraźnie wspierających 22-letnią Giorgi, Cornet wygrała pierwszego seta 7:6(3).

Zgoła odmiennie wyglądał początek drugiej odsłony. Przez pierwsze trzy gemy na korcie nie oglądaliśmy wyrównanej walki, lecz festiwal błędów wyraźnie zagubionej Giorgi. Mająca większe doświadczenie Cornet potrafiła to wykorzystać i po chwili prowadziła już 3:0, ,mając na koncie przewagę podwójnego przełamania. Na szczęście Giorgi się nie poddała i już od kolejnego gema wróciła do swej wspaniałej gry, którą czarowała w Spodku od poniedziałku. O odrobienie strat nie było jednak łatwo. Włoszka przełamała Cornet, utrzymała własne podanie, a i tak wciąż pozostawało o jednego breaka z tyłu. Mogło się to zmienić w szóstym gemie, lecz zdająca sobie sprawę z zagrożenia Francuzka nie pozwoliła sobie na drugą z rzędu stratę podania. I wprawdzie z trudem, ale Cornet zbliżała się do szczęśliwego dla siebie zakończenia. Do czasu. Przy stanie 5:3 i podaniu Giorgi od zwycięstwa dzieliły ją tylko dwie piłki. A gdy w kolejnym gemie serwowała po wygraną w meczu i całym turnieju… nie zdobyła ani jednego punktu! Postawiona pod ścianą Włoszka pokazała arcymistrzowski tenis, raz za razem zagrywając wspaniałe uderzenia kończące. Cornet próbowała walczyć, ale takiej sile ataku po prostu nie mogła się przeciwstawić. Przedostatnią akcję w secie Giorgi zakończyła wspaniałym forhendem po krosie, a ostatnią atakiem wolejowym. Włoszka triumfowała 7:5 i po 2 godzinach i 8 minutach stan finału był remisowy.

Cornet po raz kolejny udowodniła swą niesamowitą waleczność. Nie złamał jej przegrany do zera set w ćwierćfinale z Koukalovą, nie złamał jej wielotysięczny tłum dopingujący Radwańską, a także nie złamała jej sama Polka, trzecia rakieta świata, która przecież prowadziła z nią w trzecim secie 3:0. Nie złamała jej też rewelacyjna Camila Giorgi. Choć mogła – Włoszka miała przy stanie 5:4 piłkę meczową!

Do decydującego seta katowickiego finału to Giorgi powinna wyjść z podniesioną głową. Na korcie jednak początek trzeciej partii należał do Cornet, która podobnie jak w secie drugim rozpoczęła od podwójnego przełamania i prowadzanie 3:0. Jednak i tym razem Francuzka wypuściła przewagę z rąk. A dokładniej mówiąc, brutalnie wydarła jej ją z rąk Camila Giorgi! 22-letnia Włoszka po krótkim przestoju znów zaczęła grać świetnie i odrobienie strat w decydującej partii przyszło jej znacznie szybciej. Pierwszego breaka zdobyła już w czwartym gemie, kolejne w ósmym i na tablicy wyników pojawił się wynik 4:4. Po chwili Giorgi utrzymała podanie i od pierwszego w karierze wygranego turnieju WTA dzielił ją zaledwie jeden gem. Włoszka miała w nim piłkę meczową, ale na Cornet nie zrobiło do większego wrażenia. Francuzka meczbola obroniła, po chwili przełamała Giorgi i słaniając się na nogach, zakończyła spotkanie swoim podaniem.

Dla Alize Cornet triumf w Katowicach jest czwartym w karierze zwycięstwem w cyklu WTA. Poprzednie triumfy również święciła w imprezach kategorii International, w Budapeszcie, Bad Gastein i Strasburgu.
 


Wyniki

Finał singla:
Alize Cornet (Francja, 4, WC) – Camila Giorgi (Włochy) 7:6(3), 5:7, 7:5