Być wzorem

/ Michał Jaśniewicz , źródło: własne, foto:

Porażki są nieodzownym elementem sportu. Z kolei sportowiec odnoszący sukcesy bywa często wzorem dla młodych ludzi. Zderzając ze sobą te dwa trywialne stwierdzenia warto przeanalizować jak wielcy sportowcy przyjmują wielkie porażki.

W naszym kraju nie brakuje wybitnych sportowców (pomimo niełatwych często warunków treningowych), którzy śmiało mogą stanowić za wzór nie tylko na arenach sportowych, ale również poprzez swoje zachowanie poza nimi. Wyznacznikiem tego może być ich postawa po poniesionych porażkach.

Te są trudne do „przetrawienia” dla każdego. Będąc osobą publiczną (a już szczególnie w trakcie kontaktów z mediami) warto jednak zachować należyty poziom kultury. Poniżej kilka przykładów jak po bolesnych porażka radzili sobie nasi wspaniali sportowcy.

Jesteśmy zawiedzeni. W trakcie przygotowań traciliśmy zdrowie na parkiecie, a dziś nie zrobiliśmy tego, co do nas należy. Na początku ani ja, ani Maciej Lampe nie trafialiśmy rzutów, potem obwodowi. Nie mieliśmy dobrej skuteczności. Zabrakło w tym meczu lidera, ale on też musi mieć miejsce do manewrów. Starałem się, na pewno nie byłem wspaniały, ale nie da się grać, jeśli się ma na plecach dwóch, trzech rywali. Tak było, gdy pod koszem otrzymywaliśmy piłkę, a odegrania na obwód nie przynosiły punktów – Marcin Gortat po porażce polskich koszykarze z Gruzją, w Mistrzostwach Europy (źródło).

Byłem bardzo zmotywowany, chciałem obronić koszulkę, ale walka z Alberto i Nairo to ciężkie zadanie. Co mogę powiedzieć? Pojechałem najlepiej jak umiem. Codziennie zbieram nowe doświadczenia. To nie jest mój najlepszy dzień, ale też nie ostatni wyścig w karierze. Pozostały jeszcze dwa etapy, postaramy się coś zdziałać w tym czasie. Chcę podziękować drużynie za okazane wsparcie, które bardzo sobie cenię – Michał Kwiatkowski po stracie szans na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej prestiżowego wyścigu Tirreno-Adriatico (źródło).

Jestem, mówiąc po góralsku, bardzo wkur… Spieprzyłem ten drugi skok, medal przeszedł koło nosa – Adam Małysz po nieudanym wstępie na Mistrzostwach Świata w Obersdorfie (źródło).

W tej chwili czuję się naprawdę fatalnie i nie wiem co mówić. Nie chcę powiedzieć czegoś, czego potem będę żałował. Psuję kolejne zawody i to jedne z najważniejszych w moim życiu. Była ogromna szansa na to, żeby zrobić tu super wynik, a ja tę szansę po prostu wypuściłem z rąk. O to jestem najbardziej zły – Kamil Stoch po zajęciu ósmego miejsca na Mistrzostwach Świata w Val di Fiemme (źródło).

Jeżeli przegrywam na odległościach, które powinny mi przychodzić łatwo, to mogę mieć pretensje wyłącznie do siebie. Czasami jest tak, że wybitnie nie idzie i dzisiaj właśnie był ten dzień – Tomasz Majewski po zdobyciu srebrnego medalu na Mistrzostwach Europy w Barcelonie i przegraniu złota o jeden centymetr. (źródło)

Porażka mnie strasznie boli i pewnie jeszcze długo będzie boleć (…). Lepiej grać brzydko, niedobrze, ale wygrywać. Przegrałem na własne życzenie wielką bitwę. Byłem blisko a zarazem daleko sukcesu. Jestem sam sobie winien, zaś u rywala podziwiam jego wytrwałość. Oczywiście, porażki też uczą, więc postaram się wyciągnąć wnioski z tego meczu – Łukasz Kubot po porażce w dramatycznym spotkaniu czwartej rundy Wimbledonu w 2011 roku (źródło).

Czułam się dzisiaj naprawdę wolna. Byłam spóźniona do niemal każdej piłki. Czułam, że to nie jest mój dzień. Oczywiście starałam się wrócić, szczególnie w drugim secie. Ja tego chciałam, ale moje nogi nie za bardzo – Agnieszka Radwańska po porażce w półfinale tegorocznego Australian Open (źródło).

Oczywiście można dyskutować nad wypowiedziami Jerzego Janowicza, podzielać jego zdanie lub z nim polemizować. W żadnym razie nie powinno być jednak akceptacji dla takiej formy wypowiedzi (krzyczenie i rzucanie mikrofonem trudno stawiać za wzór). Wydaje się, że konferencja po przegranym bardzo ważnym meczu dla polskiego tenisa również nie była właściwym momentem do stawienia tak kontrowersyjnych i oskarżycielskich tez.

To był raczej moment do podziękowania za wsparcie drużyny, kibiców, do przyjęcia tej porażki „na klatę”. Potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której Janowicz przy tego typu zachowaniu opuszczałby konferencję prasową przy akompaniamencie braw od dziennikarzy.


Michał Jaśniewicz