Przysiężny: brakowało mi pewności siebie

/ Anna Niemiec , źródło: korespondencja z Warszawy, foto: AFP

Pierwszy na pomeczowej konferencji pojawił się nasz reprezentant.

Michał potwierdził, to co było widać z trybun. Nasz tenisista nie pokazał dzisiaj pełni swoich możliwości – To nie był dobry mecz w moim wykonaniu. Cały tydzień grało mi się super na treningach. Dzisiaj na meczu byłem bardzo spięty. Nie grałem tak luźno i mocno jak na treningach. Byłem za bardzo zdenerwowany już przed wyjściem na kort – polski tenisista wyjaśnił przyczynę tej sytuacji – Miałem bardzo mało zwycięstw w tym roku, co na pewno nie dodaje wiary w siebie. Na treningach jest ok, ale w meczach stawkę niestety brakuje pewności siebie.

W niedzielę to właśnie Michał Przysiężny być może będzie musiał wyjść na kort przy stanie 2:2, żeby zdobyć trzeci, decydujący punkt. – Muszę ze sobą powalczyć w głowę i być gotowy na niedzielę.

Polski tenisista pochwalił po meczu swojego rywala – Cilić nie tylko bardzo dobrze serował, ale również świetnie returnował. Praktycznie każda piłka wracała na drugą stronę. Podczas treningów z Jurkiem serwowałem dużo więcej asów. Jerzy nie jest też taki regularny na odbiorze, częściej ryzykuje, więc miałem więcej łatwych punktów. Cilić z linii końcowej nie gra mocno, ale bardzo dokładnie. Ja nie potrzebnie wdałem się w te gierki, szczególnie w pierwszym secie. W ogóle nie uderzałem, tylko oddawałem na drugą stronę. Niby były wymiany, ale żadnej z nich nie potrafiłem wygrać. Potem było trochę lepiej.

Przysiężny żałował szczególnie końcówki trzeciego seta – Bardzo chciałem wygrać gema na 5:5, potem może obaj wygralibyśmy swoje serwisy i doszłoby do tie-breaka, a w nim wszystko jest możliwe. Prowadziłem 40:0 przy serwisie Chorwata, ale największa szansa była przy pierwszej piłce.

Jerzy Janowicz grał już Ciliciem, ale jego kolega z drużyna ma dla niego kilka rad przed meczem z pierwszą rakietą Chorwacji – Na pewno coś powiem Jurkowi przed meczem w niedziele. Jerzy grał z Ciliciem, ale tylko raz i to kilka lat temu, a na pewno jest o czym rozmawiać. – Przysiężny docenił klasę Chorwata, ale uważa, że Janowicz ma spore szansę, żeby zdobyć punkt dla Polski w meczu przeciwko niemu – Marin gra bardzo regularnie, ale Jurek ze swoją grą na pewno ma szansę, żeby go pokonać.

Prosto z konferencji Michał Przysiężny pobiegł na kort, żeby dopingować swojego kolegę i obserwować Bornę Coricia, z którym w niedzielę być może zagra decydujący mecz.