Adam Romer: Różnicę zrobiła Ala

/ Michał Jaśniewicz , źródło: Korespondencja z Boras, foto: Andrzej Szkocki

Zwycięstwo w decydującym, piątym meczu deblowym dało Polsce wygraną 3-2 ze Szwecją i możliwość gry w kwietniu o najlepszą „ósemkę” na świecie. Kluczowe okazało się wystawienie przez kapitana pary Agnieszka Radwańska, Alicja Rosolska.

Od początku wiadomo było, że o wyniku meczu w Boras może zadecydować pojedynek deblowy. Mając w pamięci bolesną porażkę sprzed dwóch lat, gdy para Johanna Larsson i Sofia Arvidsson pokonały w Eljacie siostry Radwańskie i zagrodziły Polsce drogę do baraży, zastanawiano się kogo obok Agnieszki Radwańskiej do takiego meczu wystawi Tomasz Wiktorowski.

Znamy się na tyle dobrze, że wiesz, że nie zdradzam moich planów zbyt wcześnie. Miałem kilka wariantów, a decyzję podjąłem zgodnie z regulaminem, tuż po zakończeniu ostatniego meczu singlowego – opowiadał Wiktorowski na pomeczowej konferencji.

Kapitan miał nosa i do gry desygnował Alicję Rosolską, specjalistkę od gry deblowej. Okazało się to kluczowe, bo to właśnie drobniutka i szczupła Rosolska najbardziej szalała przy siatce i zdobywała ważne punkty przy serwisie Szwedek.

Różnicę zrobiła Alicja. Jest specjalistką od debla, a z takimi zawsze ciężko się gra nam, które w debla zbyt często nie gramy – odpowiadała Larsson, zapytana o różnicę w stosunku do meczu deblowego sprzed dwóch lat. – Tam miałyśmy taktykę prostą, grałyśmy na młodszą z Radwańskich. Tu taka taktyka się nie sprawdziła, bo Rosolska była błyskawicznie przy siatce i grała przy niej bardzo agresywnie – mówiła Szwedka.

""

Rzeczywiście Alicja dominowała przy siatce czarując gamą różnorodnych wolejów, a z tyłu miała wsparcie Agnieszki Radwańskiej, która chwilami niemal jak na treningu wymieniała piłki z głębi kortu z obiema rywalkami.

– Grało mi się wyjątkowo komfortowo. Jak masz kogoś takiego za plecami, a do tego masz poczucie, że Agnieszka kryje cały kort, to gra się dużo łatwiej – komplementowała koleżankę Rosolska. Radwańska nie pozostawała jej dłużna i także w samych superlatywach wypowiadała się o refleksie i wolejach Alicji.

Po ostatniej piłce humory w polskiej ekipie i na trybunach były doskonałe. Kibice, których do Boras zjechało nadzwyczaj dużo – chwilami miało się wrażenie, że Polaków jest na trybunach więcej, odśpiewali tenisistkom gromkie „Dziękujemy, dziękujemy”. Potem były już tylko zdjęcia i autografy. Najwięcej rozdała najmłodsza w drużynie Paula Kania, bo pozostałe zawodniczki udały się na odnowę i konferencję prasową.

""

Hierarchia musi być. Każdy ma swoją robotę w drużynie – żartowali uśmiechnięci od ucha do ucha Dawid Celt, Jakub Piter i Krzysztof Guzowski, pozostali członkowie sztabu szkoleniowego.

Po tym zwycięstwie Polska awansowała do baraży o awans do Grupy Światowej I Fed Cup. Mecz z jedną z drużyn, które przegrały swoje pojedynki w ćwierćfinale tej grupy odbędzie się w dniach 19-20 kwietnia. Wśród potencjalnych rywali jest Słowacja, Rosja oraz przegrany z par USA/Włochy (Włochy prowadzą 2:0) i Hiszpania/Czechy (Hiszpania prowadzi 1:0). Losowanie par barażowych jeszcze w tym tygodniu.

Adam Romer, korespondencja z Boras


Wyniki

Szwecja – Polska 2-3

Mecze niedzielne:
Johanna Larsson – Agnieszka Radwańska 4:6, 1:6;
Sofia Arvidsson – Katarzyna Piter 6:2, 6:1;
Johanna Larsson, Sofia Arvidsson – Agnieszka Radwańska, Alicja Rosolska 2:6, 2:6.

Mecze sobotnie:
Johanna Larsson – Katarzyna Piter 6:1, 6:2;
Sofia Arvidsson – Agnieszka Radwańska 1:6, 1:6.