Adam Romer: Różnicę zrobiła Ala
Zwycięstwo w decydującym, piątym meczu deblowym dało Polsce wygraną 3-2 ze Szwecją i możliwość gry w kwietniu o najlepszą „ósemkę” na świecie. Kluczowe okazało się wystawienie przez kapitana pary Agnieszka Radwańska, Alicja Rosolska.
Od początku wiadomo było, że o wyniku meczu w Boras może zadecydować pojedynek deblowy. Mając w pamięci bolesną porażkę sprzed dwóch lat, gdy para Johanna Larsson i Sofia Arvidsson pokonały w Eljacie siostry Radwańskie i zagrodziły Polsce drogę do baraży, zastanawiano się kogo obok Agnieszki Radwańskiej do takiego meczu wystawi Tomasz Wiktorowski.
– Znamy się na tyle dobrze, że wiesz, że nie zdradzam moich planów zbyt wcześnie. Miałem kilka wariantów, a decyzję podjąłem zgodnie z regulaminem, tuż po zakończeniu ostatniego meczu singlowego – opowiadał Wiktorowski na pomeczowej konferencji.
Kapitan miał nosa i do gry desygnował Alicję Rosolską, specjalistkę od gry deblowej. Okazało się to kluczowe, bo to właśnie drobniutka i szczupła Rosolska najbardziej szalała przy siatce i zdobywała ważne punkty przy serwisie Szwedek.
– Różnicę zrobiła Alicja. Jest specjalistką od debla, a z takimi zawsze ciężko się gra nam, które w debla zbyt często nie gramy – odpowiadała Larsson, zapytana o różnicę w stosunku do meczu deblowego sprzed dwóch lat. – Tam miałyśmy taktykę prostą, grałyśmy na młodszą z Radwańskich. Tu taka taktyka się nie sprawdziła, bo Rosolska była błyskawicznie przy siatce i grała przy niej bardzo agresywnie – mówiła Szwedka.
Rzeczywiście Alicja dominowała przy siatce czarując gamą różnorodnych wolejów, a z tyłu miała wsparcie Agnieszki Radwańskiej, która chwilami niemal jak na treningu wymieniała piłki z głębi kortu z obiema rywalkami.
– Grało mi się wyjątkowo komfortowo. Jak masz kogoś takiego za plecami, a do tego masz poczucie, że Agnieszka kryje cały kort, to gra się dużo łatwiej – komplementowała koleżankę Rosolska. Radwańska nie pozostawała jej dłużna i także w samych superlatywach wypowiadała się o refleksie i wolejach Alicji.
Po ostatniej piłce humory w polskiej ekipie i na trybunach były doskonałe. Kibice, których do Boras zjechało nadzwyczaj dużo – chwilami miało się wrażenie, że Polaków jest na trybunach więcej, odśpiewali tenisistkom gromkie „Dziękujemy, dziękujemy”. Potem były już tylko zdjęcia i autografy. Najwięcej rozdała najmłodsza w drużynie Paula Kania, bo pozostałe zawodniczki udały się na odnowę i konferencję prasową.
– Hierarchia musi być. Każdy ma swoją robotę w drużynie – żartowali uśmiechnięci od ucha do ucha Dawid Celt, Jakub Piter i Krzysztof Guzowski, pozostali członkowie sztabu szkoleniowego.
Po tym zwycięstwie Polska awansowała do baraży o awans do Grupy Światowej I Fed Cup. Mecz z jedną z drużyn, które przegrały swoje pojedynki w ćwierćfinale tej grupy odbędzie się w dniach 19-20 kwietnia. Wśród potencjalnych rywali jest Słowacja, Rosja oraz przegrany z par USA/Włochy (Włochy prowadzą 2:0) i Hiszpania/Czechy (Hiszpania prowadzi 1:0). Losowanie par barażowych jeszcze w tym tygodniu.
Adam Romer, korespondencja z Boras
Wyniki
Szwecja – Polska 2-3
Mecze niedzielne:
Johanna Larsson – Agnieszka Radwańska 4:6, 1:6;
Sofia Arvidsson – Katarzyna Piter 6:2, 6:1;
Johanna Larsson, Sofia Arvidsson – Agnieszka Radwańska, Alicja Rosolska 2:6, 2:6.
Mecze sobotnie:
Johanna Larsson – Katarzyna Piter 6:1, 6:2;
Sofia Arvidsson – Agnieszka Radwańska 1:6, 1:6.