Adam Romer: Klasa na korcie

/ Michał Jaśniewicz , źródło: Korespondencja z Boras, foto: Andrzej Szkocki

Światowe rankingi nie kłamią. Czwarta zawodniczka musi być lepsza od 85. i w Boras Agnieszka Radwańska to udowodniła, wygrywając z Johanną Larsson. Polska prowadzi 2-1 w meczu Szwecja, w Grupy Światowej II Fed Cup.

Radwańska zrobiła w niedzielne południe to, czego wszyscy od niej oczekiwali. Pokonała Larsson, dała Polsce drugi punkt, prowadzenie w meczu z zespołem szwedzkim i zaprezentowała chwilami tenis najwyższej klasy.

Polka zaczęła jak burza. Po pierwszych trzech gemach prowadziła 3:0, a bilans wygranych punktów brzmiał 13 do 5 na jej korzyść. Larsson nie mogła sobie poradzić z solidnością Radwańskiej i urozmaiconą grą, którą stosowała Polka. Jedyne co pomagało Szwedce, szczególnie w drugiej części tej partii, to bardzo dobry serwis.

Johanna ma silny, nietypowy jak na dziewczynę serwis. Bardziej przypomina podanie mężczyzn – mówił już w sobotę Tomasz Wiktorowski.
Na szczęście dla Polski, gdy przyszedł moment słabości Radwańskiej i Szwedka, jedyny raz w meczu przełamała jej serwis doprowadzając do stanu 4:5, krakowianka natychmiast zrewanżowała się jej tym samym. Pierwszy set zakończył się więc mocnym sygnałem ze strony czwartej rakiety świata, że to ona decyduje o wydarzeniach na korcie.

Agnieszka impet z końcówki seta „zabrała” też do drugiej partii i rywalce pozwoliła wygrać tylko jednego gema i to też po kilku równowagach. Pozostałe sześć szybko zapisaliśmy na koncie Polski.

Dzięki temu zwycięstwu, Katarzyna Piter, która wkrótce rozpocznie mecz z Sofią Arvidsson ma luz psychiczny. Jak wygra, będziemy w kwietniu (19-20) walczyć o najlepszą „ósemkę” świata, jak przegra, o wszystkim zdecyduje debel.

Adam Romer, korespondencja z Boras