Polacy lecą do Moskwy

/ Michał Jaśniewicz , źródło: Informacja prasowa, foto: PZT

Tuż przed odlotem do Moskwy na mecz Pucharu Davisa (31.01-02.02) reprezentacja Polski spotkała się z dziennikarzami. Znamy skład drużyny, znamy cele jakie przed nią stoją

Na mecz z Rosją w moskiewskiej hali olimpijskiej polecieli Jerzy Janowicz, Michał Przysiężny, Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, kapitan Radosław Szymanik oraz Grzegorz Panfil. Zawodnicy tuż przed odlotem spotkali się na warszawskim Okęciu z dziennikarzami i odpowiadali na pytania dotyczące nadchodzącego meczu oraz samej kadry.

Jedno z pierwszych pytań dotyczyło nieobecności w kadrze świeżo upieczonego mistrza wielkoszlemowego Łukasza Kubota, który mógłby dać dodatkową alternatywę w wypadku nawrotu kontuzji Jerzego Janowicza. Radosław Szymanik wyjaśnił powody nieobecności w kadrze Kubota.

Łukasz już w grudniu powiedział, że chce skupić się na swojej karierze indywidualnej i nie będzie do naszej dyspozycji. Wierzę w obecnych tu deblistów, są dla mnie bardzo ważnym punktem kadry. Mamy też dwóch singlistów, a więcej miejsc w kadrze nie ma. Na chwilę obecną taki układ jest najbardziej optymalny – tłumaczył kapitan polskiej reprezentacji.

Wszyscy tu obecni są nastawieni na zwycięstwo. Byłem w Australii z całą ekipą, obserwowałem mecze. Najważniejsze jest dla nas, aby wszyscy byli zdrowi – dodał Szymanik.

Jedyne czego mógłby się obawiać, to… kontuzje.

Polacy są przygotowani na to co czeka ich w Moskwie, w szczególności nawierzchnię. – Ta nawierzchnia jest tam położona permanentnie. Spodziewaliśmy się, że jeśli zagramy w Moskwie, to właśnie w tej hali i na tej nawierzchni – powiedział Szymanik.

Motywacji w meczu Rosja – Polska ma nie zabraknąć najlepszemu polskiemu tenisiście, Jerzemu Janowiczowi. – Wydaje mi się, że wyjdziemy na kort bardzo zmotywowani. Ja będę miał przed oczami ten napis w TV "Rosja – Polska" i to będzie mnie dopingować – zapewnił.

Janowicz opowiadał również o swoim stanie zdrowia: – Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Trenowaliśmy dużo w Łodzi z Grzegorzem Panfilem. Wydaje mi się, że na mecz z Rosją będę gotowy i nie sądzę, żeby coś mi przeszkodziło w wejściu na kort.

Polak opowiadał również o swoim występie w tegorocznym Australian Open. – Całe szczęście, że Australia potoczyła się w ten sposób, że udało mi się wygrać mecze grając słabo. Wygrałem z australijskim juniorem przegrywając już 0-2. To dało mi dodatkową pewności siebie. Będzie procentować na przyszłość.

Janowicz nie wykluczył jednak, że obawa odnowienia się kontuzji występuje zawsze. Szczególnie przy większych obciążeniach lub długich meczach. Wtedy Janowicz przyznał, że puchnie mu noga.

Znamy naszych przeciwników, graliśmy z nimi wielokrotnie. Ja, choćby z Gabaszwilim, chyba z cztery razy i wiemy czego możemy się spodziewać po nich – mówił Michał Przysiężny, drugi z naszych singlistów.

Także debliści zdawali się być dobrej myśli.

W wypadku zwycięstwa w Moskwie Polacy zagrają na początku kwietnia w Polsce z Chorwacją.