Australian Open: zapowiedź drugiego dnia
Trzy polskie mecze singlowe oraz wielki szlagier pierwszej rundy turnieju mężczyzn – to wszystko czeka nas w drugim dniu rywalizacji Australian Open. Najbliższej nocy oraz we wtorkowy poranek nie powinniśmy się nudzić.
POLSKIE MECZE
Agnieszka Radwańska (5) – Julia Putincewa (Kazachstan)
Największa polska nadzieja na duży wynik w Melbourne wkracza do gry. Rok temu przed Australian Open apetyty były ogromne, teraz są duże. Radwańska na początku sezon solidnie zaprezentowała się w Pucharze Hopmana (wygrane wszystkie trzy mecze singlowe), ale w Sydney niespodziewanie przegrała pierwszy mecz z Bethanie Mattek-Sands.
Australian Open to niewątpliwie jeden z ulubionych turniejów w kalendarzu Radwańskiej. To tutaj nasza tenisistka święciła pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał (2008 r.), a potem jeszcze trzy kolejne (2011-2013 r.). Polka nigdy nie przegrała w Melbourne z tenisistką spoza czołowej dwudziestki rankingu. Liczymy, że tą passe podtrzyma.
112. w rankingu Julia Putincewa to niewątpliwie bardzo duży talent, aczkolwiek świetne wyniki z rozgrywek juniorskich (w 2010 roku była w finale juniorskiego US Open, a w dwa lata temu plasowała się na trzeciej pozycji ITF juniors) nie przekładają się na razie na sukcesy w zmaganiach seniorskich. Pochodząca z Rosji, a reprezentująca Kazachstan tenisistka w tym roku bez powodzenia walczyła w eliminacjach do turniejów w Brisbane oraz Sydney. W ubiegłym roku najwięcej punktów do rankingu przyniosły jej drugie rundy Roland Garros i właśnie Australian Open.
Putincewa była również w drugiej rundzie turnieju w Dubaju, gdzie zatrzymała ją właśnie Radwańska. Krakowianka, nie bez problemów, zwyciężyła 7:5, 6:3. Był to ich jedyny dotychczasowy pojedynek.
Katarzyna Piter (Q) – Simona Halep (Rumunia, 11)
Piter niewątpliwie już osiągnęła duży sukces, zwycięsko przechodząc eliminacje Australian Open, co pozwoli jej zadebiutować w imprezie wielkoszlemowej. W konfrontacji z jedenastą tenisistką rankingu poznanianka nie będzie miała nic do stracenia. Jednego możemy być pewni – na pewno będzie walczyć na całego, jak chociażby podczas ubiegłorocznych turniejów w Linzu i Luksemburgu, gdzie wygrała z dwudziestą wówczas w rankingu Flipkens i jako kwalifikantka osiągnęła ćwierćfinał.
Postawa Halep w Melbourne jest sporą niewiadomą. Rumunka ma za sobą nadzwyczajny ubiegłoroczny sezon, okraszony sześcioma wygranymi turniejami WTA, czy czwartą rundą US Open. Na kontynencie australijskim Halep nigdy nie prezentowała się jednak nadzwyczajnie. W ubiegłorocznym Australian Open gładko przegrała w pierwszej rundzie ze Sloane Stephens (1:6, 1:6), a ten sezon rozpoczęła porażką w pierwszej rundzie turnieju w Hobart z inną Amerykanką, Madison Keys (1:6, 4:6).
Piter i Halep grały ze sobą raz i co ciekawe również w Australian Open. Był to jednak turniej juniorski. Sześć lat temu Rumunka wygrała 7:6(6), 6:0. Warto też nadmienić, iż tenisistki są z tego samego rocznika (1991), a poznanianka jest o siedem miesięcy starsza.
Michał Przysiężny – Horacio Zeballos (Argentyna)
Dla 29-letniego Przysiężnego będzie do dopiero drugi występ w turnieju głównym Australian Open (w 2011 roku gładko przegrał w pierwszej rundzie z Igorem Kunicyem). W ubiegłym sezonie zupełnie nie wyszedł mu start w eliminacjach, gdyż przegrał w pierwszej rundzie z Michaelem Berrerem 2:6, 3:6. Zeszły rok w ogóle zaczął się dla głogowianina fatalnie – w eliminacjach do czterech pierwszych turniejów przegrywał inauguracyjne mecze. Następnie przyszły jednak sukcesy, jak wygrany challenger w Bergamo, drugie rundy Roland Garros i Wimbledonu (w obu przypadkach po wcześniejszych eliminacjach), ćwierćfinał w Newport, czy półfinał w St. Petersburgu. Dzięki temu Przysiężny w listopadzie osiągnął najwyżej miejsce w karierze (58.), a sezon zakończy na 66. pozycji. W tym sezonie na razie Polak nie ma się czym pochwalić (porażki w pierwszych rundach w Doha i Auckland).
Leworęczny Zeballos sąsiaduje aktualnie z Przysiężnym w rankingu (Argentyńczyk jest 65., a Polak 64.). Ubiegły rok przyniósł mu pierwszy singlowy tytuł w rozgrywkach ATP Tour i to w jakim stylu. W lutym wygrał zawody na kortach ziemnych w Vina del Mar, pokonując po pięknym finale Rafaela Nadala 6:7(2), 7:6(6), 6:4! Do tego Zeballos dorzucił dwa wygrane challengery (w pierwszym i ostatnim starcie sezonu), ale też aż osiemnaście razy przegrywał pierwsze mecze w turnieju. Do tego Argentyńczyk nie należy do specjalistów od gry na kortach twardych – w Australian Open gra po raz trzeci i jeszcze nigdy nie wygrał tu seta. Rok temu przegrał w pierwszej rundzie z Andreasem Seppim 2:6, 4:6, 2:6.
Zeballos i Przysiężny zagrają ze sobą po raz trzeci. W obu wcześniejszych konfrontacjach górą byłą Argentyńczyk – 6:3, 6:7(5), 6:4 na kortach twardych w Waszyngtonie (2010 r.) oraz miażdżące 6:1, 6:1 na czerwonej mączce w Brunszwiku (2012 r.).
MECZ DNIA (mężczyźni)
Rafael Nadal (Hiszpania, 1) – Bernard Tomic (Australia)
Rzadko kiedy w pierwszej rundzie turnieju wielkoszlemowego trafia się szlagier takiego kalibru. Dla Nadala Melbourne nie było dotąd zbyt szczęśliwe. Co prawda wygrał Australian Open w 2009 roku, a dwa lata temu był w finale (przegrał pamiętny meczem z Djokoviciem), ale jak na tak utytułowanego tenisistę to niezbyt wiele. Hiszpana często prześladowały tu urazy, a rok temu w ogóle nie zagrał, gdyż nie zdążył dojść do siebie po poważnej kontuzji kolana. Leworęczny tenisista z Majorki do rywalizacji wrócił w lutym i pokazał całemu światu jak wielkim sportowcem jest – sięgnął po tytuły w Roland Garros i US Open, a także w ośmiu innych imprezach (m.in. w zawodach Masters 1000 w Indian Wells, Madrycie, Rzymie, Montrealu oraz Cincinnati). W tym roku zdążył do swojego dorobku dorzucić już tytuł w Doha.
Bernard Tomic to z kolei niepokorne dziecko australijskiego tenisa. W rankingu plasuje się dopiero na 57. pozycji (najwyżej był na 27. miejscu), ale to skutek jego bardzo chimerycznej gry. Urodzony w Niemczech tenisista potrafił w ubiegłym roku w zachwycającym stylu wygrać turniej w Sydney, czy osiągnąć czwartą rundę Wimbledonu, a zarazem odnotować cztery porażki z tenisistami spoza czołowej setki rankingu (np. z 252. Robbym Gineprim 4:6, 2:6). Trzeba jednak podkreślić, że przed własną publicznością Tomic zawsze mocno się mobilizuje. W tym roku zdąrzył osiągnąć już finał w Sydney (przegrał w nim gładko z Juanem Martinem Del Potro).
W Australian Open Tomic od 2011 roku przegrywa tylko z wybitnymi rywalami – w dwóch ostatnich edycjach turnieju z Federerem (w 2012 r. w czwartej rundzie, a rok temu w trzeciej). W 2011 r. uległ zaś w trzeciej rundzie właśnie Nadalowi (2:6, 5:7, 3:6). Był to jedyny jak dotąd pojedynek tych tenisistów.
MECZ DNIA (kobiety)
Maria Szarapowa (Rosja, 4) – Bethanie Mattek-Sands (USA)
Forma mistrzyni tego turnieju sprzed czterech lat jest pewną niewiadomą. Rosjanka zeszłoroczny sezon zakończyła już w sierpniu, gdyż od tego czasu zmagała się z kontuzją prawego nadgarstka. Wcześniej zdoła jeszcze wygrać w Indian Wells i Stuttgarcie oraz osiągnąć finały Roland Garros, Miami i Rzymu. Ten rok zaczęła pod okiem nowego trenera, Sven Groenevelda, notując półfinał w Brisbane (przegrała z Sereną Williams 2:6, 6:7).
Mattek-Sands, ze względu na swój oryginalny sposób bycia i ubioru, uchodzi ze jedną z najbarwniejszych tenisistek w rozgrywkach WTA. 28-letnia Amerykanka potrafi zadziwiać jednak również swoją grą, o czym niedawno przekonała się Radwańska. W drugiej rundzie turnieju w Sydney Mattek-Sands ograła krakowiankę 7:5, 6:2, ale w następnym spotkaniu skreczowała (ze względu na ból pleców). W ubiegłym sezonie Amerykanka zachwycała w Roland Garros, osiągając czwartą rundę i pokonując po drodze Na Li. W Stuttgarcie wygrała z kolei z Sarą Errani, czy Sabine Lisicki.
Z Szarapową Mattek-Sands nie wygrała jednak jeszcze nigdy, a grały one ze sobą już pięciokrotnie. W tych wszystkich konfrontacjach Amerykanka ugrała raptem seta, a sześć lat temu w Charleston musiała przełknąć 0:6, 6:0. W ich ostatnim pojedynku (dosyć dawno, bo w 2010 roku, w Memphis) było niewiele lepiej – 1:6, 1:6.
Powinno być ciekawie
Lleyton Hewitt (Australia) – Andreas Seppi (Włoch, 24)
Były lider rankingu wybornym początkiem sezonu (zwycięstwo w finale w Brisbane z Federerem, pokonanie w meczu pokazowym na Kooyong Stadium Andy Murraya) rozbudził nadzieje kibiców. Już pierwsze zadanie nie będzie jednak łatwe.
Andy Murray (Wielka Brytania, 4) – Go Soeda (Japonia)
To wcale nie musi być jednostronny mecz. Szkot nie jest jeszcze w optymalnej formie po operacji pleców, a Japończyk w swoim tenisowym CV ma zwycięstwa nad Wawrinką, czy Nishikorim.
Caroline Wozniacki (Dania, 10) – Lourdes Dominguez Lino (Hiszpania)
I tu może zapachnieć niespodzianką/ Dunka nie koniecznie lubić grać z zawodniczkami prezentującymi monotonny styl gry, a taką zawodniczką jest właśnie doświadczona Hiszpanka.
Sloane Stephens (USA, 13) – Jarosława Szwedowa (Kazachstan)
Sensacyjna półfinalistka z ubiegłego roku, teraz wymieniana jest już przed turniejem w gronie faworytek, ale Szwedowa to specjalistka od sprawiania niespodzianek.
Pogoda
źródło: weatherzone.com.au
Aura może mieć istotny czynnik w najbliższych dniach. Od wtorku do czwartku zapowiadane jest w Melbourne przeszło 40 stopni Celsjusza, a do tego przelotne opady deszczu. Tym najgorętszym dniem ma być jednak właśnie wtorek.
Plan gier na wybranych kortach (wg czasu polskiego):
Rod Laver Arena
Od godz. 1:
Wiktoria Azarenka (Białoruś, 2) – Johanna Larsson (Szwecja)
Roger Federer (Szwajcaria, 6) – James Duckworth (Australia)
Andreas Seppi (Włochy, 24) – Lleytona Hewiit (Australia)
Od godz. 9:
Rafael Nadal (Hiszpania, 1) – Bernard Tomic (Australia)
Maria Szarapowa (Rosja, 3) – Bethanie Mattek-Sands (USA)
Hisense Arena
Od godz. 1:
Caroline Wozniacki (Dania, 10) – Lourdes Dominguez Lino (Hiszpania)
Jo-Wiflried Tsonga (Francja, 10) – Filippo Volandri (Włochy)
Agnieszka Radwańska (Polska, 5) – Julia Putincewa (Kazachstan)
Nie przed godz. 7:
Andy Murray (Wielka Brytania, 4) – Go Soeda (Japonia)
Margaret Court Arena
Od godz. 1:
Katarzyna Piter (Polska) – Simona Halep (Rumunia)
Dominika Cibulkvoa (Słowacja, 20) – Francesca Schiavone (Włochy)
Jelena Janković (Serbia, 8) – Misaki Doi (Japonia)
Juan Martin Del Potro (Argentyna, 5) – Rhyne Williams (USA)
Od godz. 9:
Gael Monfils (Francja, 25) – Ryan Harrison (USA)
Kort nr 5:
Od godz. 1:
Michał Przysiężny (Polska) – Horacio Zeballos (Argentyna)
Zarina Dijas (Kazachstan) – Katerina Siniakova (Czechy)
Michael Berrer (Niemcy) – Michael Llodra (Francja)
Alija Tomljanović (Serbia) – Tadeja Majerić (Słowenia)
Pełen plan gier można sprawdzić tutaj.