Radwańska: Byłam tym bardzo zaskoczona

/ Michał Jaśniewicz , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Agnieszka Radwańska przed występem w Carlsbadzie rozmawiała z dziennikarzami. Polka opowiedziała m.in. o swoich odczuciach po przegranym półfinale Wimbledonu, a także co myśli o powrocie do gry Martiny Hingis.

W jaki sposób chce przygotować się do US Open…
Najważniejsze są dobre mecze. Myślę, że każdy mecz jest dobrym przygotowaniem do US Open. Ten tydzień będzie bardzo istotny, gdyż to dopiero drugi turniej na twardych kortach.

Jak długo zajęło pogodzenie się z porażką w półfinale Wimbledonu…
Myślę, że następnego dnia było już ok. Przywykłyśmy do tego. Gramy tak wiele i nie wszystko wygrywamy. To nie jest tak, że mamy jedną czy dwie imprezy i myślimy o nich przez cały rok. Teraz jesteśmy tutaj, a za tydzień czy dwa na innym turnieju. To raczej dobre dla nas.

Czy Wimbledon jest ulubionym z turniejów wielkoszlemowych…
Jak dotąd notowałam najlepsze wyniki w Wimbledonie – finał, półfinał, wcześniej kilka ćwierćfinałów. I ja naprawdę kocham korty trawiaste. Więc tak, wybrałabym ten turniej. Niestety sezon na kortach trawiastych nie jest zbyt długi.

Nie mamy kortów trawiastych u nas w Polsce, ale od lat przygotowuję się na sztucznej trawie, więc być może to pomaga, ponieważ zaledwie po kilku dniach treningu bardzo dobrze radzę sobie na trawie.

O powrocie Martiny Hingis (w Carlsbadzie zagra w deblu z Danielą Hantuchovą)…
Byłam tym bardzo zaskoczona, ale to dobre dla niej! Widziałam ją na Wimbledonie i wyglądało, że jest naprawdę w formie, więc czemu nie? I jeżeli jest zdrowa oraz gotowa, to czemu nie w singlu?

Pamiętam, że oglądałam wiele jest spotkań, gdy byłam dzieckiem. Była bardzo powtarzalna i mądra. Mogła robić co chciała na korcie i urozmaicać to. Dlatego też była przez tyle lat na szczycie. Obie nie dysponujemy silnym uderzeniem – najprawdopodobniej dlatego jestem często porównywana do niej.