Radwańska: jest bardziej ślisko

/ Michał Jaśniewicz , źródło: AFP, foto: AFP

Agnieszka Radwańska po wczorajszym zwycięstwie z Mathilde Johansson była gościem w studiu telewizji Tennis Channel. Krakowiankę przepytywała m.in. trzykrotna mistrzyni turniejów wielkoszlemowych – Lindsay Davenport.

W rozmowie nie mogło zabraknąć nawiązań do ubiegłorocznego finału Polki i faktu, że znajduje się w ścisłym gronie faworytek tego najsłynniejszego turnieju tenisowego.

Presja jest zawsze, ale staram się o tym za dużo nie myśleć. Gdzieś tam w głowie pozostaje jednak myśl, że bronię finału. Próbuję być zrelaksowana i koncentrować się na każdym kolejnym meczu – przyznał krakowianka.

Dla 24-letniej Polki to już siódmy start w seniorskim Wimbledonie. Osiem lat temu wygrała rywalizację juniorek, dzięki czemu w kolejnym sezonie otrzymała od organizatorów „dziką kartę”.

Na pewno czuję, że teraz gram inny tenis niż gdy grałam tu siedem lat temu. Z pewnością doświadczenie robi różnicę, to ono jest bardzo ważne. Cały czas jednak coś się poprawia na treningach – oceniła Radwańska.

Nasza tenisistka została też zapytana o niezwykłe rzeczy, jakie dzieją się podczas tegorocznego Wimbledonu i przygotowanie nawierzchni, które powszechnie jest krytykowane przez tenisistów.

Wczoraj był bardzo szalony dzień. Taki jest tenis, wszystko może się wydarzyć. Kilku osobom przytrafiły się kontuzje, miały zły dzień – przyznała ubiegłoroczna finalistka turnieju. – Myślę, że jest trochę bardziej ślisko, a trawa jest nieco wyższa niż w poprzednich latach. Korty są chyba też trochę wolniejsze.

Zarówno Agnieszka, jak i Urszula Radwańskie, przy każdej okazji podkreślają jak bardzo pasują im korty trawiaste. Najlepszym potwierdzeniem są wyniki osiągane na tej nawierzchni.

W 2005 roku po raz pierwszy grałam na trawie i po pierwszym treningu powiedziałam, że kocham korty trawiaste i sprawia mi przyjemność granie na nich. Tak się składa, że był to Wimbledon i zdobyłam w pierwszym starcie wielkoszlemowy tytuł [juniorski Wimbledon]. Zawsze z niecierpliwością czekam na sezon na kortach trawiastych. Niestety jest on bardzo krótki – przyznała Polka, charakteryzując również swój sposób gry na tej nawierzchni: – Staram się grać blisko końcowej linii, nie cofać za bardzo, grać agresywnie.

Agnieszka Radwańska została też zapytana, czy ubiegłoroczny finał Wimbledonu i porażka z Sereną Williams był sukcesem, czy jednak pozostał niedosyt po tym ostatnim meczu w imprezie: – Myślę, że obie te rzeczy. To był duży sukces, mój pierwszy wielki finał. Z drugiej strony zawsze boli przegrany mecz, szczególnie, gdy było się tak blisko. Sukces to jednak pierwsza myśl, jaka przychodzi mi do głowy.

Zobacz rozmowę z Agnieszką Radwańską w Tennis Channel!