Paragraf 22: Jeden winien, drugi ma

/ Artur St. Rolak , źródło: Korespondencja z Londynu, foto: AFP

 Suma szczęścia i pecha w przyrodzie zawsze wychodzi na zero. Ktoś wywiesza białą flagę po dwóch gemach, ktoś po szesnastu, a jeszcze ktoś inny w ogóle nie wychodzi na kort. To w pozycji „winien”. Po drugiej stronie bilansu rubrykę „ma” wypełniają beneficjenci kreczów i walkowerów.

Łukasz Kubot o awansie do trzeciej rundy dowiedział się w szatni od trenera. Steve’a Darcisa nie wypada posądzać o jakieś gierki. Zwyciężając Rafaela Nadala wystawił się na widok publiczny, więc po najmniejszej próbie symulacji znalazłby się w jednym szeregu z Wiktorią Azarenką. To nazwisko pada w tym kontekście nieprzypadkowo. Być może Białorusinka naprawdę odczuwa jeszcze skutki poniedziałkowej wywrotki, ale przez całą dotychczasową karierę ciężko pracowała na opinię naczelnej symulantki WTA Tour.

Radek Sztepanek, który w połowie drugiego seta poprosił Jerzego Janowicza, aby ten podszedł do siatki („jako i ja podchodzę”), tłumaczył się bólem nogi. – Może naprawdę bolała go noga, a może moja gra... – głośno zastanawiał się Polak. Miał powody do tych wątpliwości, bo w sportowym CV Czecha są przecież wcale liczne epizody odbiegające od kanonu zachowań dżentelmena.

Artur St. Rolak