Radwańska: Wszystko dobrze funkcjonowało

/ Michał Jaśniewicz , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Agnieszka Radwańska przypomniała w niedzielę dlaczego jest czwartą tenisistką rankingu WTA. Krakowianka po zwycięskim meczu z Aną Ivanović (6:2, 6:4) była oczywiście bardzo zadowolona ze swojej postawy. Nasza tenisistka z respektem wypowiadała się także o ćwierćfinałowej rywalce – Sarze Errani.

Nie znam statystyk, ale z pewnością był to jeden z moich najlepszych meczów w tym sezonie, szczególnie na kortach ziemnych – przyznała Radwańska, która już po raz trzeci w tym sezonie pokonała Ivanović. – Jestem po prostu z tego bardzo zadowolona. Wszystko dobrze u mnie funkcjonowało.

Jestem bardzo, bardzo szczęśliwa z osiągnięcia pierwszego tutaj ćwierćfinału. To wspaniałe, szczególnie na nawierzchni na której nie osiągałam najlepszych wyników, zwłaszcza w tym roku. Jestem z tego powodu niezwykle podekscytowana.

Agnieszka Radwańska ma już na koncie ćwierćfinały trzech turniejów wielkoszlemowych. Do kompletu brakuje jej jeszcze tylko US Open. – Prawie, prawie – odniosła się do tego z uśmiechem czwarta tenisistka rankingu.

Przed Roland Garros Agnieszka Radwańska nie miała zbyt wielu powodów do optymizmu. Polka na kortach ziemnych rozegrała zaledwie trzy mecze, wygrywając jeden z nich (w pierwszej rundzie turnieju w Madrycie z Pironkową).

Porażki we wczesnych rundach poprzednich turniejów nie pomogły, ale jestem zadowolona, że tu idzie lepiej – powiedziała Radwańska. – Staram się grać jak najlepiej i w tym meczu zagrałam lepiej niż we wcześniejszych. Ana też zagrała dzisiaj naprawdę dobrze – gdybym zagrała z nią to jak w poprzednich rundach, mogłabym nie dać rady.

W swoim pierwszym ćwierćfinale na paryskich kortach Polka zagra z ubiegłoroczną finalistką turnieju Sarą Errani. Krakowianka ma świetny bilans spotkań z Włoszką (6-1). Po raz ostatni spotkały się one w fazie grupowej ubiegłorocznego turnieju mistrzyń. Po epickiej batalii, Polka wygrała wówczas 6:7(8), 7:5, 6:4.

Sara bardzo dobrze gra na kortach ziemny, więc na pewno będzie bardzo ciężko, szczególnie, że rok temu była ona tutaj w finale – oceniła czekający ją we wtorek mecz Radwańska. – Ostatni mecz jaki grałyśmy miał miejsce w Stambule. Grałyśmy trzy i pół godziny. Byłam w nim lepsza o kilka punktów.

– To co głównie pamiętam z tego meczu, to że w kolejnym dniu nie mogłam chodzić – przyznała Polka.

Muszę przygotować się na wiele długich wymian, wiele biegania i zacięty mecz. Poza tym to jest ćwierćfinał i bez względu na to kto stoi po drugiej stronie siatki, musi to być ktoś dobry – dodała Radwańska.