Roland Garros: holenderska przeszkoda Janowicza
Forma, w jakiej znajduje się Jerzy Janowicz, sugeruje, że nie powinien mieć żadnych problemów z pokonaniem Robina Haase w drugiej rundzie Rolanda Garrosa.
Świetnym występem w Rzymie i równie dobrym w pierwszej rundzie paryskiej imprezy Janowicz udowodnił, że stać go na to, by w każdym z turniejów wielkoszlemowych dochodzić co najmniej do trzeciej rundy – z pozycji, jaką obecnie zajmuje w rankingu, wynika bowiem, że dopiero wtedy może spotkać się z zawodnikiem notowanym wyżej od siebie. W Rolandzie Garrosie najprawdopodobniej spotka się ze Stanislasem Wawrinką, świetnie spisującym się w ostatnim czasie Szwajcarze. Żeby do ich pojedynku doszło, Polak musi najpierw uporać się z Robinem Haase.
26-letni Holender zajmuje 66. miejsce w rankingu, a zatem jest notowany o kilkadziesiąt pozycji niżej niż Polak. Haase nie zdołał jeszcze rozbudować swojego tenisowego portfolio – za jego największe sukcesy należy uznać dwie wygrane w austriackim Kitzbuehel, które najwyraźniej bardzo mu odpowiada. Nie ma na koncie spektakularnych triumfów, a w imprezach wielkoszlemowych najdalej docierał do trzeciej rundy – w ubiegłorocznym Wimbledonie. Czy może więc zagrozić rozpędzonemu Janowiczowi?
Holender, podobnie jak Polak, znajduje się w bardzo dobrej dyspozycji, co udowodnił w dwóch ostatnich turniejach. W Madrycie przebrnął kwalifikacje (pokonując m.in. Michaela Llodrę), a następnie uporał się z Oleksandrem Dołgopołowem i dopiero po walce przegrał z Jo-Wilfriedem Tsongą. W Nicei natomiast pokonał Marko Matosevica, a także Johna Isnera. Do mierzącego 206 cm wzrostu Amerykanina często porównuje się Janowicza.
Haase nieźle rozpoczął także zmagania w Paryżu. W meczu otwarcia w czterech setach rozprawił się z Francuzem Kennym De Schepperem. Dzięki temu trzeci raz rzędu znalazł się w drugiej rundzie Rolanda Garrosa. Do trzeciej jeszcze nie udało mu się dobrnąć.
Polak nie może zlekceważyć Holendra, ponieważ mogłoby to go kosztować wiele, nawet odpadnięcie z turnieju. Musi pamiętać, że Haase wie, jak grać z wysokim zawodnikami, a do tego nieźle czuje się na mączce. Wiele jednak wskazuje na to, że do wygranej powinno Janowiczowi wystarczyć powtórzenie występu z pierwszej rundy, kiedy to uporał się Albertem Ramosem. Łodzianin popełnił wprawdzie zbyt wiele niewymuszonych błędów, ale nie przykryły one jego świetnej dyspozycji serwisowej i agresji, jaką wkładał w wymiany. Jeśli nie przykryją także w starciu z Haase, Janowicz powinien awansować do trzeciej rundy turnieju,