Korespondencja z Koksijde: Ice Queen daje Polsce wygraną!

/ Adam Romer , źródło: Korespondencja z Koksijde, foto: PZT

Agnieszka Radwańska jest nadal niepokonana w tym roku w Pucharze Federacji. Dzięki jej występom Polska wygrywa na wyjeździe z Belgią 3:1 i właśnie awansowała do Grupy Światowej II.

Wprawdzie o wszystkim zadecydował drugi mecz dnia pomiędzy Urszulą Radwańską a Alison Van Uytvanck, który przyniósł drużynie Tomasza Wiktorowskiego trzeci, decydujący punkt, ale to starsza z sióstr Radwańskich została w Koksijde królową polowania. A właściwie, jak określił ją jeden z belgijskich dziennikarzy „Ice Queen”, bo to właśnie Polka zachowała najchłodniejszą głowę w krytycznych momentach pierwszego niedzielnego meczu z Kirsten Flipkens.

Czujesz się po dzisiejszych wydarzeniach na korcie jak „Ice Queen”? – dopytywał Belg. Agnieszka najpierw nie do końca zrozumiała sugestię dziennikarza, a potem zaśmiała się i zaczęła z tego żartować. Ale rzeczywiście określenie Belga świetnie uwidaczniało różnicę między czwartą rakietą świata a pozostałymi, występującymi w Koksijde tenisistkami.

Mam tego dość. Gramy bez sędziów? – pytała Flipkens w pewnym momencie meczu polską tenisistkę. „Yes” rzuciła krótko Agnieszka. Dyskusje i spory z sędziami położyły się cieniem na tym wyśmienitym spotkaniu. Obie, doskonale wyszkolone technicznie i przedkładające grę kombinacyjną nad preferowaną dziś siłę tenisistki, pokazały zgromadzonej w nowej hali w Koksijde, znającej się na tenisie publiczności, klasowe zagrania. Perfekcyjna defensywa Agnieszki, niemal bezbłędne dojścia do siatki i woleje Belgijki oraz mocny i celny serwis z obu stron były ozdobą prawie dwugodzinnych zmagań.

Widowisko przerywane było niestety ciągłymi kłótniami z sędziami. Rozpoczęły się od końcowych momentów pierwszego seta, gdy Polka poczuła się skrzywdzona decyzjami liniowych. W pierwszej partii skończyło się 6:4 dla Flipkens, ale spory trwały jeszcze długo. Polka wylewała swoje pretensje wobec sędzi stołkowej, Tomasz Wiktorowski strofował sędziego naczelnego.

Tak złej Radwańskiej nie widzieli widzowie od dawna. Na szczęście krakowianka jest na tyle doświadczoną tenisistką, by umieć taką złość przełożyć na wynik. Drugiego seta zaczęła niczym furia. – Gdy Aga mnie przełamała, zaczęłam już myśleć o trzecim secie – przyznała potem Flipkens.

Rzeczywiście druga partia potrwała zaledwie 29 minut. Przy stanie 1:5 siedzący obok mnie belgijski dziennikarz nie miał złudzeń: „To koniec Kirsten w tym meczu”. Rzeczywiście Belgijka słabła po kolejnych długich wymianach z Agnieszką i traciła zdawałoby się łatwe punkty. W jednej z przerw poprosiła nawet o krótki masaż.

W decydującym secie emocje przyniosły tylko kolejne kłótnie o kontrowersyjne decyzje sędziowskie. – Szkoda, że nie mamy tu systemu „hawke eye”. Przydałby się i to bardzo – mówiła dyplomatycznie po meczu Polka. – To skandal. Gram 10 lat dla mojego kraju i spotyka mnie coś takiego. Najgorsi sędziowie jakich widziałam w życiu! We Francji lub Holandii nim wyjdziesz na kort z gospodarzami, już przegrywasz 0:1, a my robimy sobie takie świństwo – złościła się Flipkens. A mnie przypomniały się żale polskich tenisistów sprzed trzech lat, gdy przegrywali w Sopocie w Pucharze Davisa z Finlandią. Też, podobno, przez sędziów.

Flipkens gdy trochę ochłonęła, już spokojniej oceniała wydarzenia weekendu. Szczególnie celna była jej analiza różnic pomiędzy Agnieszką, z którą grała w niedzielę i Urszulą, którą pokonała w sobotę.

Jedna jest czwarta na świecie, a druga 32. Różnica między nimi jest taka, że gdy zdaje ci się, że grasz winnera, to Agnieszka odgrywa taką piłkę i to tuż pod końcową linię, oczywiście pod warunkiem, że sędziowie ją dobrze zobaczą, i masz kłopot… – wyjaśniała Belgijka.

Po raz kolejny w tym roku można było się przekonać, że polski tenis jest na fali wznoszącej, podczas gdy belgijski ma raczej najlepsze czasy za sobą. Ale gdy miało się przez lata Kim Clijsters i Justine Henin, nie jest łatwo wrócić do takiego poziomu…

Kolejny występ sióstr Radwańskich z orzełkiem na piersi w przyszłym roku w lutym, już w Grupie Światowej II. Rywala poznamy 10 lipca, podczas losowania par w Paryżu.

Adam Romer, korespondencja z Koksijde

 

Tak świętowała sukces polska ekipa [zdjęcia PZT]:

""

""

""

""