Miami: Radwańska przed szansą na ćwierćfinał

/ Tomasz Krasoń , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Agnieszka Radwańska w poniedziałek o godzinie 20 rozegra mecz czwartej rundy turnieju w Miami. Rywalką Polki będzie Sloane Stephens – groźna i nieobliczalna Amerykanka, półfinalistka Australian Open i 16. rakieta świata.

Radwańska w Miami broni tytułu, co chcąc nie chcąc, czyni z niej faworytkę tegorocznej edycji turnieju. A jak wiemy, faworytki nadspodziewanie szybko żegnają się z imprezą. Ze startu zrezygnowała w ogóle Azarenka, przegrać zdążyły już Kvitova i Wozniacki, a poza turniejem znalazła się również Kerber. Agnieszka także była w sporych opałach. Jej postawa w ostatnim meczu, w którym mierzyła się z Magdaleną Rybarikovą, pozostawiała wiele do życzenia. Polka grała pasywnie, popełniała wiele błędów i sprawiała wrażenie, jakby nie radziła sobie z wiejącym na Florydzie wiatrem. W meczu ze Słowaczką Isia się uratowała. Ale ze Stephens powinna zagrać lepiej. Właśnie. Powinna. Ale czy naprawdę musi?

Stephens rzeczywiście sezon rozpoczęła z niesamowitym impetem – ćwierćfinał w Brisbane, półfinał w Hobart, a następnie wspaniały Australian Open, w którym dotarła do półfinału, eliminując po drodze Serenę Williams. Jednak po fantastycznej australijskiej bajce 20-letnia Amerykanka, okrzyknięta już następczynią sióstr Williams, wyraźnie spuściła z tonu. Szybkie porażki w Doha, Dubaju i Indian Wells nieco obniżyły jej pozycję w notowaniach bukmacherskich, które w roli faworytki każą upatrywać Polki. Szczególnie, że w drugiej rundzie turnieju w Indian Wells Stephens przegrała z Ulą Radwańską. A jak wiadomo, Agnieszka nie zwykła przegrywać z tenisistkami, które gładko ogrywa jej młodsza siostra.

W drodze do czwartej rundy turnieju w Miami obie panie miały pewne problemy (wspomniane męczarnie Radwańskiej z Rybarikovą). Stephens natomiast rozegrała tylko jedno spotkanie – w trzech setach pokonała Olgę Goworcową, choć pierwszą odsłonę przegrała 0:6. W pierwszej miała wolny los, a w trzeciej otrzymała walkower od kontuzjowanej Venus Williams.

Agnieszka Radwańska raz grała ze Sloane Stephens. Miało to miejsce ostatniego lata w Cincinnati i wówczas, choć nie bez problemów (6:1, 4:6, 6:4), triumfowała Polka. Teraz również po prostu należy wygrać. Zwłaszcza, że ćwierćfinałową rywalką na pewno nie będzie Petra Kvitova, a lepsza z pary Ajla Tomljanović i Kirsten Flipkens. Broniąca 1000 punktów Polka takiej szansy nie powinna zmarnować.

Mecz Agnieszki Radwańskiej ze Sloane Stephens będzie można obejrzeć w TVP Sport – szczegóły