Australian Open: najlepszy mecz Radwańskiej

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: , foto: AFP

KONIEC To wszystko na teraz. Około 4:30 z łóżka zwlecze się Michał Jaśniewicz i będzie Wam towarzyszył w spotkaniu Jerzego Janowicza z Nicolasem Almagro. Chociaż… patrzę na tablicę wyników i widzę, że 4:30 nie wchodzi w grę, bo na korcie numer 3 potworny bój toczą Julia Goerges z Jie Zheng. Śpijcie spokojnie do piątej z minutami. Dziękuję bardzo za udział w relacji.

PODSUMOWANIE 
Nie oglądałem pierwszego pojedynku Radwańskiej w Melbourne, ale chyba nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że dzisiejszy mecz Polki był jej najlepszym, jak dotąd, w turnieju. Patrząc na taką jak dzisiaj postawę naszej tenisistki, chyba największy pesymista staje się optymistą. 20-letnia Watson zasłużyła na duże brawa. Grała odważnie, dużo atakowała, umiejętnie starała się rozrzucać Radwańską po korcie, biegała do siatki i myślała na korcie, co nie wszystkim się udaje. Miała jednak pecha, że trafiła na tenisistkę znakomicie dysponowaną zarówno w defensywie jak i ofensywie. Polka była dziś skoncentrowana, świetnie przewidywała, gdzie zagra rywalka i na dobre zagrania Brytyjki znajdowała jeszcze lepsze odpowiedzi. W nagrodę w półtorej godziny wywalczyła sobie awans do 4. rundy, w której zagra z Aną Ivanović albo Jeleną Janković.

GEM, SET, MECZ, RADWAŃSKA Watson się obudziła i kilkoma akcjami pokazała, że chciałaby jeszcze pograć. Radwańskiej się ten pomysł nie spodobał. Obroniła trzy break pointy i skończyła spotkanie przy pierwszej piłce meczowej. Polka w czwartej rundzie Australian Open!

5:1 Radwańska chyba nie chciała być taka surowa. Porozdawała prezenty, które w sumie dały Brytyjce gema.

5:0 Pierwszy od stu lat błąd Radwańskiej dał Watson jedyny punkt w tym gemie. Brytyjka dołożyła od siebie parę prezentów i zrobił się już pogrom. Z 20-latki uszło całe powietrze i nic nie wskazuje na to, żeby wróciło.

4:0 Przełamanie! Nie wygląda na to, żeby Watson miała jeszcze ochotę cokolwiek robić na korcie. Dwie zupełnie niezrozumiałe decyzje o wycieczce do siatki i dwa bardzo prost błędy kosztowały ją kolejnego gema.

3:0 Zapomniał… Radwańska i Watson wróciły do gry.

3:0 Wygląda na to, że już po deszczu. Watson z Radwańską czekają, aż dach dojedzie do końca, ale Marion Bartoli z Jekateriną Makarową wróciły do gry na Margaret Court Arena. Miejmy nadzieję, że realizator Eurosportu nie zapomni, jaki mecz powinniśmy oglądać.

3:0 Dach zasuwany jest w niesamowitym tempie. Na moje oko gra zostanie wznowiona dosłownie za chwil kilka.

3:0 Nie uwierzycie. Pada! W Australii!

3:0 Słabszy fragment gry Watson. Brytyjka straciła pomysły na grę. Dodatkowo Radwańskiej pomaga "sokole oko". Polka przegrała w gemie tylko jeden punkt po tym, jak wybrała się do siatki, jakby myślała, że po drugiej stronie nikogo nie ma.

2:0 Przełamanie! Watson nie wytrzymuje. Ale jak ma wytrzymywać, jak gra naprawdę dobrze, a gemów nie przybywa. Brytyjka atakuje, próbuje różnych rozwiązań, ale Polka gra dzisiaj kapitalnie. Świetnie spisuje się w defensywie, po czym fantastycznie przechodzi do ataku. Swoją bezradność Watson wyraziła trzepnięciem rakietą o kort.

1:0 Niewiarygodny punkt na początek drugiego gema, który na pewno znajdzie się we wszystkich turniejowych powtórkach. Po kolejnej długiej wymanie Watson dostała w prezencie piłkę tuż za siatkę. Podbiegła, machnęła się do bekhendu i strzeliła po przekątnej, ile siły. Jej pech polegał na tym, że strzeliła tam, gdzie pobiegła Radwańska. Siła uderzenia była jednak i tak na tyle duże, że Polka nie powinna tego odbić. A jednak! Podłożyła rakietę i cudem przerzuciła piłkę pod końcową linię, zaciskając na koniec pięść.

1:0 Radwańska poprosiła o przerwę medyczną. Uspokajam, to nic poważnego. Polka otarła sobie mały palec prawej dłoni, co z całą pewnością powoduje dyskomfort. Plaster powinien rozwiązać sprawę.

1:0
Znakomity lob Watson z wcale niełatwej pozycji na początek drugiej partii potwierdził, że w tej 20-letniej Brytyjce drzemie tenisowa moc. Kilka następnych akcji, w których Brytyjka rozrzucała precyzyjnie i odważnie naszą tenisistkę po korcie, potwierdziło to jeszcze bardziej. W kluczowych momentach po pierwsze brakuje jej jednak jeszcze doświadczenia i spokoju, a po drugie Polka się mobilizuje i gra jak z nut. Właśnie te dwa czynniki sprawiły, że Watson nie wykorzystała kilku break pointów i gem powędrował na konto Radwańskiej.

6:3 SET, RADWAŃSKA. Watson walczyła jak lwica, ale Radwańska chyba chciała jej dać do zrozumienia, że nie spodobało jej się wcześniejsze przełamanie. Biegała jak gepard, nie a Brytyjka nie umiała skończyć akcji. Na koniec to Polka przycisnęła, zaatakowała i skończyła partię.

5:3 Przełamanie! Nowe piłki nie pomogły Radwańskiej. Polka chyba myślami już była w drugim secie. Jedyne, co jej w tym gemie wyszło, to skrót. Na koniec zakwestionowała jakość piłek, ale pani arbiter uznała, że nie ma co kwestionować tylko trzeba grać.

5:2 Przełamanie!
Tym razem to Watson na dzień dobry wybrała się do siatki zaraz po serwisie. Mimo że wrzawa po minięciu Polki była ogromna, trzeba przyznać, że Brytyjka swoim atakiem sprawy Radwańskiej nie utrudniła. Wniosków nie wyciągnęła żadnych, bo chwilę potem znów wystrzeliła do przodu, ale znów nie przygotowała ataku, co skończyło się kontrą pod nogi. W trzeciej akcji została już na linii końcowej. Robiła, co mogła i robiła to naprawdę dobrze, ale Radwańska była za szybka, za precyzyjna, za dobra po prostu. Zniesmaczona takim obrotem sprawy Watson popełniła podwójny błąd i poszła na przerwę.

4:2 Kapitalna wymiana na początek i tym razem wielkie brawa dla Watson za cierpliwość. Radwańska miała dość, pobiegła do siatki, ale zanim to zrobiła, zagrała niedokładnie, dzięki czemu Brytyjka z łatwością ją minęła. Polka wyrównała asem, a dwie kolejne akcje wygrała po minimalnych autach Brytyjki. Gema zakończyła wyrzucającym serwisem na forhend.

3:2 Przełamanie! Watson znów przy siatce, ale tym razem banalnego drajw woleja z beknedu z całej siły wpakowała w siatkę. Chwilę potem obie tenisistki ganiały się po korcie, wykorzystując kąty. Lepsza z geometrii okazała się Polka, która zakończyła akcję strzałem z forhendu po linii. Speszona Brytyjka popełniła podwójny błąd i z nieba trafiła do piekła. Dwa break pointy obroniła, ale przy trzecim mogła tylko przyklasnąć Polce, która kolejną długą i dobrze rozgrywaną przez Watson akcję skończyła przepięknym kończącym forhendem po linii.

2:2
Watson za nic ma to, że po drugiej stronie siatki biega najlepsza w tym sezonie, jak dotąd, tenisistka. Dużo atakuje, biega odważnie do siatki i zdobywa punkty. Radwańska też tak chciała, ale wycieczkę do przodu wymyśliła w kiepskim momencie i dostała piłkę pod nogi. Chwilę potem Brytyjce pomogła siatka i zrobiło się 15-40. Gdy uświadomiła sobie, że za chwilę może przełamać Radwańską, natychmiast oddała dwa punkty, a dwa kolejne Polka rozegrała po profesorsku.

1:2 Watson pokazuje, że nie jest gorsza i też wygrywa bez straty punktu. Zaczęła od bardzo przekonywującej akcji, po której popędziła do siatki i efektownie skończyła wymianę. Dwa proste błędy Radwańskiej i as Brytyjki załatwiły resztę.

1:1 Gem na sucho. Watson zrobiła trzy proste błędy, ale mimo tego jej gra naprawdę może się podobać. Na koniec Radwańska dorzuciła mocny i precyzyjny serwis do bekhendu i zdobyła pierwszego gema.

0:1 Panie od razu zafundowały sobie długą wymianę, w której Radwańska w końcu zagrała drop shota. Watson dobiegła i spytała: "gdzie odegrać?". Isia odpowiedziała: "na bekhend". Jak Polka chciała, tak Brytyjka zrobiła, po czym została precyzyjnie przelobowana. Chwilę potem Radwańska zdobyła drugiego winnera i już pachniało przełamaniem. Na zapachu się skończyło.

0:0 Startujemy.

01:16 Usłyszałem natomiast panią arbiter z Norwegii, która zapowiedziała, że Brytyjka wybrała serwis.

01:15 Ostatnie rozgrzewkowe serwisy i zaczynamy. Uwaga! W Melbourne zapowiadane są na dziś przelotne opady deszczu!

01:13 Kilkuletni chłopiec miał przed chwilą swoje pięć minut, mogąc wejść na kort, wybrać orzełka w losowaniu dla Heather Watson i rzucić monetą. Jak powiedział, tak było – wypadł orzeł. Co wybrała Brytyjka, nie wiem, bo nie usłyszałem.

01:11 Dzisiejsze spotkania zapowiadają się bardzo ciekawie. Zaraz po Radwańskiej i Watson na Hisense Arena wyjdą Ana Ivanović i Jelena Janković. Serbski klasyk wyłoni kolejną rywalkę dla zwyciężczyni meczu, który za chwileczkę będziemy wspólnie śledzić. Oprócz tego Venus Williams będzie starała się "urwać" pierwszego gema w turnieju Marii Szarapowej i coś czuję, że może jej się to udać. Niemniej, wielkich szans jej nie daję. Novak Djoković zagra z Radkiem Stepankiem, a David Ferrer zmierzy się z Marcosem Baghdatisem. No i, oczywiście, Jerzy Janowicz kontra Nicolas Almagro.

01:07 Oficjalna strona turnieju podaje, że w Melbourne aktualnie 24 stopnie. Chłodno, biorąc pod uwagę ostatnie 40-stopniowe upały.

01:05 Wciąż piknikowa atmosfera na stadionie. Tenisistek ani widu, ani słychu. Miejmy nadzieję, że nie zaspały. Panie grają ze sobą po raz drugi. Wcześniej spotkały się też w wielkoszlemowym turnieju, też w trzeciej rundzie. Było to w Wimbledonie 2012. Radwańska dobitnie pokazała Watson, że jeszcze sporo jej do czołówki brakuje, oddając jej dwa gemy. Oby dziś utwierdziła nas (i ją) w tym przekonaniu.

01:03 Panowie z obsługi specjalnymi odkurzaczami jeżdżą po korcie i go czyszczą. Zawodniczki jeszcze w szatni albo w tunelu. Kibice powoli zapełniają Hisense Arena.

01:00 To już piąty dzień Australian Open, a zatem prawie półmetek. A jak prawie półmetek, to spotkania są już naprawdę interesujące i godne zarwania nocy. Tym bardziej, jeśli na korcie zjawia się Agnieszka Radwańska i walczy o najlepszą szesnastkę turnieju. Tak jak teraz. Witajcie!


Wyniki

Trzecia runda singla:
Agnieszka Radwańska (Polska, 4) – Heather Watson (Wielka Brytania) 6:3, 6:1