Szczecin: Janowicz i Panfil grają dalej

/ Michał Jaśniewicz , źródło: pekaoszczecinopen.eu/własne, foto: Andrzej Szkocki/Pekao Szczecin Open

Trzech polskich tenisistów wystąpi w drugiej rundzie challengera Pekao Szczecin Open. Do Arkadiusza Kocyły dołączyli dziś Jerzy Janowicz oraz Grzegorz Panfil. Sensacji nie zdołał sprawić Marcin Gawron, przegrywając z turniejową „piątką” Victorem Hanescu 4:6, 3:6.

Jerzy Janowicz (85 ATP) to najwyżej sklasyfikowany tenisista, który wystąpi w drugiej rundzie szczecińskiej imprezy. Po sześciu rozegranych dziś gemach z gry zrezygnował rozstawiony z numerem jeden Filippo Voladnri (kontuzja ramienia), a w ogóle do rywalizacji nie przystąpiła turniejowa „dwójka” Bjorn Phau (kontuzja karku).

21-letni Janowicz, który w tym roku wygrał już m.in. challenger w Poznaniu, w ostatnim meczu dnia na kortach Promasters pokonał Yannicka Mertensa 6:7(8), 6:3, 6:4. Łodzianin w tie breaku pierwszego seta nie wykorzystał setbola, ale w dwóch kolejnych odsłonach był znacznie bardziej skuteczny i popisał się szeregiem efektowanych zagrań. W trzecim secie Janowicz prowadził już 4:0, Mertens zdołał odrobić stratę jednego przełamania, ale Polak końcowego zwycięstwa nie wypuścił z rąk.

Mecz trwał dwie godziny oraz trzynaście minut, a Jerzy Janowicz odnotował wnim 15 asów i wykorzystał 4 z 14 break pointów. W drugiej rundzie Polak zagra z Artemem Smirnowem, który w poniedziałek wygrał z Michałem Przysiężnym 1:6, 7:5, 7:5.

Cenne zwycięstwo odnotował dziś Grzegorz Panfil (495 ATP), który pokonał notowanego o blisko trzysta pozycji wyżej w rankingu Petera Torebko (207 ATP) 6:2, 7:6(1). W drugim secie Panfil prowadził 4:0, urodzony w Bytomiu, a reprezentujący Niemcy tenisista zdołał doprowadzić do tie break. Na szczęście Polak zachował w nim więcej zimnej krwi, pewnie wygrywając 7-1.

Na początku wszystko szło świetnie. Serwis funkcjonował tak, jak powinien, a ja popełniałem bardzo mało niewymuszonych błędów. Przy stanie 4:0 w drugim secie coś się zacięło, rywal zaczął wykorzystywać okazje i zrobiło się nerwowo. Wszystko wróciło do normy dopiero w tie breaku. Szybko wywalczyłem małe przełamanie i po chwili udało mi się uciec na 6:0 – ocenił Grzegorz Panfil. – Cieszę się, że moja forma rośnie, bo w tym roku chciałbym osiągnąć jeszcze kilka fajnych wyników. Wróciłem do treningów z bratem i wierzę, że uda nam się zbudować coś solidnego, co przyniesie efekty. Czuję, że w końcu dojrzałem i może dzięki temu zacząłem lepiej grać.

O awans do ćwierćfinału Panfil zagra z Victorem Hanescu. Rozstawiony z numerem pięć Węgier wygrał z Marcinem Gawronem 6:4, 6:3. Polak nie zdołał wykorzystać w tym meczu żadnej z pięciu okazji na przełamanie.

Nie zamierzam usprawiedliwiać się brakiem szczęścia, bo rywal był dziś wyraźnie lepszy. Wynik 6:4, 6:3 mówi sam za siebie. To nie kwesta szczęścia, czy jego braku. Hanescu to bardzo doświadczony tenisista, który od kilku lat utrzymuje się w okolicach pierwszej setki, więc wiedziałem, że nie będzie łatwo. W ważnych momentach zachowywał zimną krew i grał bardzo pewnie – stwierdził Marcin Gawron.


Wyniki

Pierwsza runda singla:
Grzegorz Panfil (Polska, WC) – Peter Torebko (Niemcy) 6:2, 7:6(1)
Victor Hanescu (Rumunia, 5) – Marcin Gawron (Polska, WC) 6:4, 6:3
Jerzy Janowicz (Polska, 3) – Yannick Mertens (Belgia) 6:7(8), 6:3, 6:4

Alessandro Gianessi (Włochy) – Filippo Volandri (Włochy, 1) 4:2 i krecz
Simon Greul (Niemcy) – Arnau Brugues-Davi (Hiszpania) 6:2, 6:1
Jan Mertl (Czechy) – Facundo Arguello (Argentyna) 6:2, 2:0 i krecz
Andriej Gołubiew (Kazachstan) – Gianluca Naso (Włochy) 6:4, 7:6(4)
Iwan Sergiejew (Ukraina) – Bastian Knittel (Niemcy) 6:3, 6:4
Guido Andreozzi (Argentyna) – Thomas Schoorel (Holandia) 6:2, 7:6(3)

Pierwsza runda debla:
P. Gadomski, A. Kocyła (Polska, WC) – A. Gianess, D. Munoz-De La Nava (Włochy, Hiszpania) 7:6(5), 6:1
G. Panfil, M. Przysiężny (Polska) – S. Ianni, G. Naso (Włochy) 2:6, 6:3, 12-10
M. Draganja, L. Zovko (Chorwacja) – F. Deblonis, P. Starace (Argentyna, Włochy) 7:6(4), 7:5

I. Cervantes, A. Motti (Hiszpania, Włochy) – G. Andeozzi, C. Rufin (Argentyna, Francja) 6:4, 7:6(4)