Puchar Davisa: początek jak marzenie
W pierwszym pojedynku singlowym pojedynku Davis Cup BNP by Paribas Polska – Estonia Łukasz Kubot w niespełna dwie godziny pokonał reprezentującego Estonię Władimira Iwanowa. Wynik mówi o wszystkim 6:3, 6:2, 6:2.
Zgodnie ze złożoną dzień wcześniej obietnicą dzień wcześniej na oficjalnym losowaniu Kubot zrobił wszystko, by Polska prowadziła po pierwszym meczu.
– Cieszę się bardzo, że w pierwszym secie udało mi się przełamać rywala tak szybko. A potem potwierdzić to dobrymi własnymi serwisami. W ogóle dobrze dziś serwowałem i returnowałem – analizował na pomeczowej konferencji prasowej Łukasz Kubot.
Polak dominował przez niemal cały mecz. Jedyne kłopoty, jakie się pojawiły, na początku drugiej partii – przy stanie 0:1 Polak przegrywał 15:40 – zneutralizował dobrym serwisem. – To chyba jedyny moment, gdzie mogło być ciężko. Gdyby mnie przełamał, byłoby 0:2 i mecz mógłby się potoczyć inaczej – przyznał lubinianin.
Większe doświadczenie i większe umiejętności pozwoliły Polakowi dominować na korcie w Inowrocławiu. W drugim i trzecim secie Kubot nie miał już problemów z kolejnymi przekłamaniami podania Estończyka, a im bliżej końca, tym Ivanov sprawiał wrażenie bardziej zrezygnowanego.
– Ciężko się gra z zawodnikiem z pierwszej setki. Nie miałem wcześniej ku temu okazji – mówił Władimir Iwanow, który tylko na początku pierwszego seta dotrzymywał kroku polskiemu tenisiście. – Wtedy Kubot nie serwował jeszcze tak dobrze jak potem. Miałem nawet parę breakpointów, ale nie umiałem ich wykorzystać – przyznał Estończyk.
Pół godziny po zakończeniu pierwszego pojedynku na kort w Inowrocławiu wyszli Jerzy Janowicz i Juergen Zopp.
Wyniki
Łukasz Kubot – Władimir Iwanow 6:3, 6:2, 6:2