US Open: fenomenalni Bryanowie za silni dla dzielnych Polaków

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: , foto: AFP

W półfinale US Open mogło się znaleźć aż trzech Polaków. Niestety, nie będzie żadnego. Znowu – aż ciśnie się na usta. Najpierw odpadł Łukasz Kubot, choć wraz z Oliverem Marachem grał ze słabszymi teoretycznie rywalami. Potem przegrali Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, choć oni akurat mierzyli się z faworytami całej imprezy, a i tak ulegli im nieznacznie.

                                                                                                                                   SETY            GEMY

B.
Bryan, M. Bryan (USA, 1)

 2

 

M. Fyrstenberg, M. Matkowski (Polska, 9)

 0

 

 


00:05 Trzeba szczerze przyznać, że bracia Bryanowie zagrali dziś fantastycznie, udowadniając wszystkim niedowiarkom, że debel to również ciekawa gra. Popełniali bardzo mało błędów, wykazywali się świetnym refleksem i dysponowali bardzo precyzyjnymi i mocnymi zagraniami. Od serwisu począwszy. Do Polaków pretensji mieć nie można. Zagrali dobre zawody i robili, co mogli, aby przeciwstawić się Bryanom. Amerykańscy bracia byli jednak za mocni, wygrali zasłużenie i śmiem przypuszczać, że w tym turnieju nie zatrzyma ich już nikt. To wszystko na teraz. Zapraszam na poranne podsumowania gier singlowych. Ahoj!

00:02 Bracia Bryanowie uznali najwyraźniej, że cztery z rzędu zwycięstwa Fyrstenberga i Matkowskiego to zdecydowanie wystarczająca liczba. Na wiosnę tego roku rozpoczęli odbudowywanie passy kolejnych wygranych nad Polakami, a dziś dorzucili następny triumf.

00:00 Gem, set, mecz Bryan, Bryan! Dokładnie w momencie, kiedy w Polsce wtorek ustępował pola środzie Bob wbił ostatniego smecza w tym meczu i zapewnił sobie oraz bratu awans do półfinału US Open. 6-3, 7-5.

23:59 40-0. Trzy piłki meczowe.

23:58 Nic dwa razy się nie zdarza, czy historia lubi się powtarzać?

23:56 I to na tyle. Przełamanie. 6-5 dla Bryanów. Za chwilę zadzwoni jeszcze jeden ostatni dzwonek.

23:56 Pierwszy obroniony. Marcin trzepnął Boba w pośladki.

23:55
I trzy break pointy…

23:54 Schodzimy na ziemię. 0-30 przy podaniu Mariusza.

23:53 PRZEŁAMANIE! I wielkie brawa dla Mariusza, który wdał się w tej akcji w forhendową wymianę z Bobem. Pierwszym, który nie wytrzymał, był właśnie Amerykanin. Zagrał ramą w aut i przedłużył nadzieje Polaków.

23:53 Jest okazja do rewanżu. Break point numer dwa.

23:52 Nie wiadomo kiedy, ale nie teraz… Polacy trochę bojaźliwie.

23:51 Break point! Jak nie teraz, to kiedy?!

23:51 No niestety. Po 30. A mogło tak nie być.

23:50 0-30!

23:49 To już naprawdę ostatni dzwonek. I 0-15!

23:47 Asów nie ma, ale są wygrywające podania. I jest 4-5.

23:46 Amerykanie chyba już nie chcą serwować, więc robią, co mogą, aby przełamać Marcina. Po 30. Potrzebny as!

23:43 Polacy walczą jak lwy, szurając niemal kolanami po korcie, ale Amerykanie nic sobie z tego nie robią i wygrywają gema. 5-3.

23:42
Świetna akcja Polaków. Najpierw Fyrstenberg odgrywa niezwykle trudny półwolej, a potem Matkowski sprytnie odgrywa ciasnego krosa, na którego Bryanowie nie znajdują odpowiedzi. Po 30. Teraz, teraz, teraz!

23:40 Nie wiem, czy Polacy słyszą ten dzwonek. Przegrywając akcję,  w której mieli wyraźną przewagę sytuacyjną, strat nie odrobią.

23:40 Jeden z ostatnich dzwonków dla Polaków. Podaje Mike.

23:37
Polacy się nie poddają. Po dobrym serwisie Mariusza return Boba leci tak wysoko, że Marcin nie miał żadnych problemów ze skończeniem akcji. 4-3. Ciągle walczymy.

23:35 Bryanowie grają niezwykle mądrze. Już nie po raz pierwszy zagrywają pomiędzy Polaków, co przy tak szybkiej piłce sprawia, że u naszych tenisistów zabrakło reakcji. Dodatkowo gospodarzom pomagają linie. I jest 15-30 przy podaniu Mariusza.

23:34 Znowu tylko punkt udało się zdobyć Polakom przy podaniu Amerykanów. 4-2.

23:32 Nie chcę krakać, ale… Dobra, nie będę krakał, ale jest już 30-0.

23:31 Polacy dwukrotnie wygrywali długie i ciężkie gemy serwisowe. Za trzecim razem pękli i zostali przełamani. Return Mike’a wylądował na samej linii końcowej i panowie mogli pójść się napić.

23:30 Jak tak dalej pójdzie, to Bryanów będą boleć plecy. Kolejna widowiskowa akcja. Tym razem cała czwórka bawiła się między liniami kara serwisowego. Zabawę, niestety, wygrali Amerykanie.

23:28 O matko kochana… Niewiarygodna akcja. Bryanowie przez 3/4 akcji byli w defensywie. A przez 1/4 z tych 3/4 byli w takiej defensywie, że brakowało im już kortu. Gdy po "gwoździu" Fyrstenberga, wydawało się, że pierwszą osobą, która złapie piłkę, będzie kibic siedzący za Amerykanami, Bob wyskoczył jak umiał najwyżej i cudem sięgnął piłkę. Totalnie zaskoczony Marcin z połowy kortu nie wiedział, co zrobić i zagrał w dół siatki. Bryanowie na znak radości zderzyli się plecami.

23:26
Bryanowie też ludzie. Po wysokim returnie Mariusza, Mike się roześmiał i z zamkniętymi oczami przyłożył z woleja. Zdziwił się mocno, jak zobaczył, że piłka ugrzęzła w siatce. W kolejnej akcji prezentów już nie było. Po 2.

23:25 Jeżeli Polacy marzą o przełamaniu Bryanów, to nie mogą robić tego, co przed chwilą uczynił Marcin. Mógł zapytać: "w prawo, w lewo, czy w środek mam grać?", a huknął w siatkę. 40-15.

23:22 Gem dla Polaków. Nareszcie. 2-1.

23:21 I kolejna zmarnowana. Amerykanie wykazali się świetnym refleksem i z pozycji dość defensywnej po dobrym podaniu Mariusza przeszli do ataku, wygrywając wymianę.

23:20 Spięcie przy siatce wygrywają Polacy, dzięki czemu mają kolejną piłkę na gema.

23:19
Świetne zagranie Mariusza. Po serwisie popędził do siatki i zagrał woleja wzdłuż niej, nie dając szans rywalom na odbiór.

23:18
Znowu walczymy na przewagi. Nie wróży to nic dobrego w kontekście całego meczu. Zważywszy na to, że Bryanowie wygrywają swoje gemy łatwo, szybko i przyjemnie.

23:17 Obroniony…

23:16 Niesamowity return Mike’a. Zdołał uciec przed serwisem lecącym mu na ciało i z brzucha odbić po linii tak, że Mariusz zdębiał. 30-40. Break point.

23:15 Można było zadrżeć, bo wolej Fyrstenberga był dość krótki. Wygląda jednak na to, że Bob był tym faktem mocno zaskoczony, bo wystrzelił piłkę w aut.

23:14 Dobry serwis Mariusza umożliwił Marcinowi wbicie przysłowiowego gwoździa w kort rywali.

23:13 Kolejny dobry serwis Boba. 1-1.

23:12
Amerykanie dominują przy swoim podaniu. Polacy tylko w jednej akcji mieli coś do powiedzenia, ale więcej do powiedzenia mieli jednak bracia. 40-0.

23:11
Jest! Wreszcie udało się zdobyć dwa punkty z rzędu i Polacy wychodzą na prowadzenie.

23:09
Świetny return Boba i niestety znowu równowaga.

23:07
Znowu równowaga. Mariusz zagrał trochę za wysoko, co skończyło się stratą punktu. Na szczęście powraca serwis Marcina. Jest przewaga na pierwszego gema.

23:04.
Jest afera. Bryanowie krzyczą na panią arbiter i podpuszczają kibiców. Kibice dają się podpuścić i gwiżdżą. Wszystkiemu winna technika, bowiem podczas akcji zapiszczała aparatura, która uruchamia się, jak piłka zahacza przy serwisie o taśmę. Pech braci polegał na tym, że mieli wygraną akcję, a akcję trzeba było powtórzyć. Gem zacięty. Równowaga.

23:03
Uff. Serce dwukrotnie było pod moim gardłem. Polacy wytrzymali pod siatką, a siatka z nimi współpracowała i nie przepuściła ostatniego zagrania Amerykanów na naszą stronę.

23:02 Zaczynamy partię numer dwa. Zaczynamy źle. Najpierw błąd, potem atak Mike’a między Polaków. 0-30.

22:59 Fyrstenberg też już chyba nie wierzył, że z tej opresji można wyjść i władował prosty forhend w siatkę. 6-3 dla Bryanów.

22:58 Nie da rady. 40-0. Trzy setbole.

22:57 As Fyrstenberga i gem dla Polaków. A teraz chwila prawdy. Trzeba przełamać braci.

22:56 Bob się przeliczył. Czekał, aż piłka wyleci w aut i po prostu jej nie odbił. Sędzia liniowy milczał. Milczeli też bracia, zastanaaaaaaaaaaawiając się, czy wziąć challenge. Gdy się zdecydowali, pani arbiter uznała, że to już musztarda po obiedzie i trzeba było się decydować wcześniej.

22:53 Do gry wchodzą nowe piłki. Podaje Fyrstenberg. Miniona akcja jest najlepszą odpowiedzią na pytanie, dlaczego warto oglądać debel. Kilka szybkich wolejów, od których kibic może dostać oczopląsu, a tenisiści muszą widzieć, reagować i kierować piłkę tam, gdzie nie ma rywala. Kropka nad i należała do Polaków.

22:51 Była równowaga – była nadzieja. A wygrali Amerykanie. 5-2.

22:49 Było po 30. Polacy dwukrotnie zagrali mądrze i zdobyli dwa punkty. Amerykanie zdobyli jednak trzy punkty i jest 40-30.

22:48 Przełamanie. Return Amerykanów zaskakująco wysoki. Matkowski trafia czubkiem rakiety i piłka leci w powietrze.

22:47 Ale jest Matkowski. I jego 209 km/h.

22:47 Jest jeszcze gorzej. 15-40.

22:47
Nie jest dobrze. Matkowski po serwisie pędzi do siatki, gra pierwszego woleja pod linię końcową, gra drugiego woleja – w siatkę.

22:46 Ustrzelony Fyrstenberg. Już po 15.

22:45 Marcin "Bomba" Matkowski serwuje.

22:44
Więcej zrobić się nie dało i jest 3-2 dla braci.

22:43 Federer na korcie?! Nie, to Bob Bryan odgrywa świetnego loba Matkowskiego między nogami. Owacja na trybunach, ale Polacy krzyczą, że nie z nimi takie numery i zachowując czujność przy siatce, wygrywają tę akcję.

22:41
Kopia akcji sprzed chwili. Dobry serwis "Frytki" i kończący wolej Matkowskiego, który był formalnością. 2-2.

22:40 Jak najlepiej zrehabilitować się za podwójny błąd? Asem z drugiego podania. To niniejszym czyni Mariusz. Plus pewny atak z wysokiego woleja Matkowskiego w kolejnej akcji i jest 40-15.

22:39 Serwuje Fyrstenberg. Zaczyna od podwójnego błędu.

22:38 Nie tym razem. 2-1 dla braci.

22:36 Równowaga. Return Matkowskiego leci w aut. Szkoda.

22:36 Break point! Matkowski jakimś cudem odbija smecza rywali i trafia… w końcową linię. Kompletnie zaskoczonym Bryanom udaje się powrócić do akcji. Gdy wydaje się, że opanowali sytuację, wyrzucają prosty forhend w aut.

22:35
Serwis Mike’a nie robi na Fyrstenbergu wrażenia. Kapitalny return Polaka ląduje przy samej linii bocznej.

22:34 Pierwszy as Matkowskiego. Bryanowie sprawdzają, czy nie ma dziury w korcie. 1-1.

22:32 Na razie bomby serwisowe Matkowskiego zatrzymują się na siatce. Obaj Polacy są jednak czujni przy siatce. Kapitalna akcja wolejowa naszych zostaje nagrodzona naprawdę gromkimi brawami od amerykańskiej publiczności. I słusznie, bo jest za co.

22:30
Dwie następne akcje padają łupem Bryanów, co pozwala im objąć prowadzenie. Polacy jeszcze chwilę dyskutują z panią arbiter o kuriozalnym challengu i idą na drugą stronę. Serwuje Matkowski. A wiemy, jak potrafi serwować…

22:29 Śmieszna sprawa. Bob Bryan bierze challenge po swoim serwisie, który został uznany za… dobry. Bierze go dlatego, że Matkowski posłał taki return, że bracia nie mieli, co zbierać. Sokole oko jest dla Amerykanów bezwzględne. Po 30.

22:28 Pierwszy return Fyrstenberga – aut, drugi return Matkowskiego – siatka. Nerwy?

22:27 Grają. Podanie Bryan. Bob Bryan.

22:26 Padło sakramentalne "time". Bryanowie huknęli jeszcze parę serwisów i poszli do ławeczki. Polacy serwują dalej, jakby nie słyszeli.

22:23 Nie chcę zapeszać, ale… dzisiejszy dzień dla wszystkich kibiców jest niezwykle intensywny. Szczególnie dla polskich kibiców. Grał Kubot, ale przegrał. Grali piłkarze, ale przegrali. Aby zakończyć ten wpis optymistycznie, przypomnę stare, znane porzekadło: "do trzech razy…"

22:20 To 14-ty mecz między tymi parami. Bilans, co tu dużo ukrywać, jest dla Polaków niekorzystny. Przegrali 8, wygrali 5. Pocieszające jest to, że cztery z tych pięciu zwycięstw przypadają na pięć ostatnich spotkań między nimi.

22:20 Wychodzą. Fyrstenberg i Matkowski przywitani przez miejscową publiczność skromnie, ale z szacunkiem. Bryan i Bryan przywitania z należytą owacją. Ja również witam. Serdecznie.