Przez dziurkę od klucza (5): stringi Venus i o tym, co jest sexy według Flavii

/ Anna Wilma , źródło: rolandgarros.com, foto: rolandgarros.com

Flavia Pennetta została przez francuskich dziennikarzy przepytana na takiej samej zasadzie, jak wczoraj Marin Cilić. Oto, jakich odpowiedzi udzieliła piękna Włoszka.


Gdybyś była…?
– państwem? Włochy! Oczywiście.
– miastem? Rzym. Pochodzę z Brindisi z południowego wschodu, ale zakochałam się w Rzymie. Kocham jego piękno, sklepy, serce, historię…
– daniem? Pizza.
– filmem? "Gladiator".
– piosenką? "Moving" Macaco.
– wydarzeniem historycznym? Igrzyska olimpijskie. Miałam dość szczęścia, żeby zagrać dla Italii w 2008 w Pekinie. Zapamiętam wejście na Stadion Olimpijski z włoską reprezentacją na całą resztę mojego życia.
– samochodem? Porsche 911. Szybki i sexy…
– koncertem? U2. Tylko i wyłącznie!
– napojem? Mojito.
– turniejem? Acapulco. Jest fantastyczne – prawie w środku kurortu, a w hotelu jest nocny klub. Pogoda zawsze jest dobra. Tam jest jak na wakacjach.
– serialem telewizyjnym? "Zagubieni".
– piłkarzem? Cannavaro. Jest jedynym, który mi przyszedł na myśl. Nie znam się na piłce nożnej.
– sportem innym niż tenis? Tenis plażowy. Kocham to, jest taki zabawny. Moja siostra Giorgia jest profesjonalistką w tenisie plażowym – gra w europejskim tourze.
– czasem w ciągu dnia? Wieczór.
– biżuterią? Zegarek.
– ubraniem? Para dżinsów.
– miejscem w Paryżu? Luwr.
– czasem w historii? Ruch feministyczny.
– romantycznym miejscem? Na szczycie Wieży Eiffle’a z kieliszkiem szampana.

Dziennikarze uparli się, by wypytywać kolejne tenisistki, o to, ile strojów zabierają ze sobą na turniej. Wszystkie zgodnie stwierdziły, że mają ich tyle, by wystarczyło na wszystkie rundy, a na dodatek żadna nie zakłada tej samej sukienki drugi raz. Absolutny rekord w tej kwestii bije Serena Williams, która otwarcia powiedziała: "Zawsze mam siedem strojów do gry pojedynczej i sześć do gry podwójnej". Nieco skromniej przedstawia się garderoba jej młodszej siostry, która zabrała do Paryża "tylko" 8 – 10 sukienek. Venus wywołała jednak szok, zakładając na mecz pierwszej rundy z Patty Schnyder… stringi! Komentarzy i zainteresowanych tym faktem fotografów nie zabrakło. Ana Ivanović obiektywnie uznała, że moda jest coraz ważniejsza w kobiecym tenisie, ale tak naprawdę najważniejsze to czuć się wygodnie, bo przecież tenisistka na korcie nie może przejmować się tym, że wiatr podwiewa jej "kreację". 

Tymczasem panowie, co dla nich typowe, modę zrzucają na drugi plan, a zajmują się oczywiście piłką nożną. Na konferencji prasowej jeden z dziennikarzy stwierdził, że Roger Federer ma południowoafrykańskie korzenie po matce, a przecież za kilkanaście dni w tym państwie odbędą się Mistrzostwa Świata, czyli Mundial. Zapytano najlepszego tenisistę świata, co mu wiadomo na ten temat i jakie są jego przemyślenia: "Byłem naprawdę szczęśliwy, że turniej odbędzie się w Południowej Afryce, bo wygrali, jak to nazwać? Wyścig lub coś takiego. Ok. Znaleźli się na liście. Wygrali. A potem też zakwalifikowała się Szwajcaria. Więc jest to dobra rzecz. Wiecie, w pewnym momencie nie byliśmy pewni, czy dadzą radę wywalczyć to miejsce. Przegraliśmy z Luksemburgiem. Alek poza tym, znam to państwo bardzo dobrze. Ludzie są tacy przyjacielscy. Krajobrazy są tak piękne, że w sumie jest to jedno z najpiękniejszych państw na świecie. Mają wiele do zaoferowania. Mam nadzieję, że to dobrze wróży dla przyszłości tego kraju. Jak wiecie, w przeszłości to państwo przechodziło trudne momencie, więc jestem bardzo szczęśliwy, że zobaczymy tamm piłkarskie mistrzostwo świata. Ma to dla mnie specjalne znaczenie. Moja fundacja jest bardzo aktywna na wielu kontynentach, ale na tym szczególnie".

Justine Henin dzisiaj przed południem rozpoczęła swój występ w turnieju i jednocześnie otworzyła wtorkowe rozgrywki na korcie głównym imienia Philippa Chatrier. Dziennikarze próbowali wypytywać ją, czy nie czuła się urażona, że zagrała o tak wczesnej godzinie, ale ona stwierdziła, że godzina była jak najbardziej odpowiednia, a doping miała wspaniały pomimo niższej frekwencji widzów na trybunach. Okazało się, że zaraz po meczu spotkała Kim Clijsters (druga z Belgijek leczy kontuzję stopy i nie zdecydowała się na występ na Roland Garros), ale panie nie miały czasu porozmawiać. Skończyło się na tradycyjnym "Hello".

U nas możesz zobaczyć:
– wtorkowe wyniki rywalizacji pań
– wtorkowe wyniki rywalizacji panów
– zestawienie rezultatów wszystkich Polaków
Zapraszamy!