Puchar Davisa: klęska brytyjskiego tenisa

/ Michał Jaśniewicz , źródło: eurosport.yahoo.com/daviscup.com, foto: AFP

W cieniu rywalizacji Grupy Światowej Pucharu Davisa pasjonujących rywalizacji i sensacyjnych rozstrzygnięć nie brakowało w strefach kontynentalnych. Upokorzenie przeżyli Brytyjczycy, którzy przegrali w z Litwą i będą musieli grać o utrzymanie w II Grupie strefy euro-afrykańskiej.

Wielka Brytania to kolebka tenisa, jednak w chwili obecnej nacja ta przeżywa potężny kryzys w tej dyscyplinie sportu. Miniony weekend pokazał, że bez Andy Murraya Brytyjczycy są w głębokim dołku. W Wilnie przegrali z Litwą 2:3.

Chociaż w drużynie Wielkiej Brytanii zabrakło braci Andy oraz Jamie Murraya to wydawało się, że ich rodacy powinni sobie dać radę z niewiele znaczącą w światowym tenisie Litwą. Nic bardziej mylnego. Chociaż goście po dwóch dniach rywalizacji prowadzili 2:1, to w niedzielę przegrali oba mecz singlowe.

W pierwszym spotkaniu ostatniego dnia rywalizacji Ricardas Berankis (198 ATP) nie stracił nawet seta w rywalizacji z Jamesem Wardem (249 ATP). W decydującym spotkaniu bolesnej klęski doznał Daniel Evans (252 ATP), przegrywając z 521. na świecie Laurynas Grigelis 7:6(6), 5:7, 0:6, 6:2, 4:6. W efekcie tej porażki Brytyjczycy będą w lipcu gospodarzami meczu o utrzymanie w II Grupie strefy euro-afrkańskiej. Ich rywalami będą Turcy, którzy przegrali z Irlandczykami 1:4.

Dla Wielkiej Brytanii była to piąta z rzędu porażka w Pucharze Davisa. Rozczarowania taką sytuacją nie krył m.in. prezes Brytyjskiej Federacji Tenisowej, Roger Draper, który określił wydarzenia minionego weekendu jako „niedopuszczalne”.

Czuję się głęboko rozczarowany i sfrustrowany tym wynikiem. Pięć porażek z rzędu jest nie do przyjęcia” – stwierdził Draper.

W takiej sytuacji poważne zagrożona wydaje się pozycja kapitana daviscupowej reprezentacji Wielkiej Brytanii, Johna Loyda.