Zza kulis AO: sprawy matrymonialne, rywalizacja o księcia i telefon z gratulacjami

/ Anna Wilma , źródło: australianopen.com, foto: australianopen.com

Niezwykle ciekawy meldunek zza kulis wielkoszlemowego Australian Open. Tym razem Roger Federer opowiada o tym, dlaczego nie mieszka na Antypodach, choć miał taką możliwość. Na Li stwierdza, że mąż i trener w jednej osobie to całkiem dobre rozwiązanie, a Nikołaj Dawydienko znów zostaje zapytany o intrygującą rzecz… I jeszcze kilka słów o tym, kto robi niezwykłe wrażenie na Serenie Williams. Zapraszamy do lektury!

Roger Federer: mogłem mieszkać w Australii

Na korcie po meczu powiedziałeś, że twój ojciec pracował tutaj przez kilka miesięcy i była szansa, żeby cała twoja rodzina wyemigrowała do Australii. Możesz to wyjaśnić?

R. F.: Nie pamiętam dokładnie, ale miałem może dwanaście, czternaście lat. Pamiętam, że moim rodzice dyskutowali o tym, czy wyprowadzimy się ze Szwajcarii i zamieszkamy tutaj. W końcu stwierdzili: Zobacz, mamy tu naszych wszystkich przyjaciół. Zawsze lubili jeździć do Australii, kochają ten kraj, ale zapytali też nas, dzieci. A my powiedzieliśmy, że nam jest to obojętne, będzie tak, jak zdecydują. Co mieliśmy mówić?

W końcu zdecydowali, że zostajemy w Szwajcarii. To był interesujący czas, wiecie, decyzja podjęta bardzo szybko. Nawet byliśmy tu na wakajach, zanim dołączyłem do National Tennis Center, gdy miałem czternaście lat. Nasze wakacje były wielkie, podróżowaliśmy przez Melbourne, Brisbane i Cairns, żeby naprawdę znaleźć jak najwięcej pozytywów w tym państwie. Piękne wakacje, ale ostatecznie zostaliśmy w Szwajcarii.

Co tutaj robił twój ojciec? I po drugie, zbliża się Dzień Australii i tradycyjnie przyznaje się nowe obywatelstwa dla tych, którzy chcą je mieć. Nadal masz czas.

Prawdopodobnie szybciej przeprowadziłbym się do Republiki Południowej Afryki niż do Australii, bo mam także tamten paszport. Nie, mój ojciec pracował w przemyśle papierniczym. Nie wiem, jak to nazywacie po angielsku. Sami go zapytajcie. Czasami jest na korytarzu.

Na Li: mąż i trener w jednym? Polecam!

To historyczny dzień dla chińskiego tenisa, bo we dwie z Jie Zheng awansowałyście do czwartej rundy. Zostałyście dwiema pierwszymi Chinkami, które w tym samym Wielkim Szlemie zagrają w czwartej rundzie. Co możesz powiedzieć o rozwoju chińskiego tenisa?

N. L.: Nie grałam w zeszłym roku, a gdybym grała, to te wyniki byłyby już rok temu (śmiech). Myślę, że to dobrze. Kobiety w chińskim tenisie pracują bardzo ciężko. Nigdy się nie poddajemy, w żadnym meczu. Po prostu gramy, próbujemy utrzymać się w spotkaniu. Krok po kroku.

Rozmawiasz czasem z Zheng?

Tak, dużo rozmawiamy. Możemy jeść razem i razem chodzić na zakupy. Nie gramy przeciwko sobie, więc jesteśmy przyjaciółkami (śmiech).

I ty, i Zheng macie mężów, którzy jednocześnie są waszymi trenerami. Taka relacja dobrze się sprawdza w kobiecym tenisie?

Ależ Jie to inna zawodniczka! Nie wiem, jak to wygląda u innych. Dla mnie obecność męża jest ważna, kiedy jest przy mnie, mogę z nim zawsze się komunikować. Porozumiewamy się bardzo szybko. Myślę, że dla mnie to najlepszy sposób. Nie wiem, jak u pozostałych, każdy jest inny.

Serena Williams: Leonardo di Caprio mnie onieśmiela

Możesz nam coś powiedzieć o spotkaniu z księciem Williamem? Może to jest bardziej zabawne.

S. W.: Chyba jestem po prostu zmęczona. Było super. Książę William był naprawdę wytworny i uprzejmy. 

Podzielisz się z nami jednym kluczem do tenisowej mody w tym roku?

Jedyna wskazówka mody tenisowej brzmi: bądź tym, co nosisz. Cokolwiek nosisz, bądź tym. Niektórzy ludzie przyjeżdżają tutaj z naprawdę zwariowanymi projektami, ale czują te ubrania. Czują się w nich naprawdę wygodnie. Myślę, że jak długo jest ci dobrze w tym, co nosisz, będzie w porządku.

Spotkałaś już wielu celebrytów i polityków. Denerwowałaś się spotkaniem z księciem Williamem? Pamiętasz sytuację, gdy spotkałaś kogoś i pomyślałaś, że odebrało ci mowę?

Za każdym razem, kiedy widzę Leonardo di Caprio, kompletnie odbiera mi mowę. Zawsze jestem w stanie powiedzieć tylko "cześć". Nie, nie byłam zdenerwowana spotkaniem z księciem. On jest w moim wieku. Zawsze chciałam go spotkać, więc było świetnie. Zwłaszcza, że jesteśmy w podobnym wieku. Powiedziałam mu, że chciałabym poznać jego młodszego brata, bo jest młodszym bratem. Zaczął się śmiać i powiedział, że w takim razie chce spotkać Venus, bo jest starszą siostrą. Mieliśmy więc z tego mały żart.

Więc szykuje się podwójna randka?

Nie, niestety tam jest Leo.

O co chodzi z Leo? Titanic?

Oczywiście! Przecież poświęcił swoje życie! (śmiech)

Nikołaj Dawydienko: mam już żonę i ona tu jest!

Jesteś przesądnym człowiekiem? Powtarzasz przez każdym meczem to samo, tak jak od twojego fenomenalnego startu w Londynie? Masz jakieś zwyczaje?

N. D.: Nie bardzo. Nie, zawsze zapominam, co się działo. Chcę tylko zobaczyć w następnym tygodniu, w przyszłości, co mogę robić lepiej. Na pewno zapamiętują jakieś błędy z turnieju i na pewno nie chcę ich robić w następnym tygodniu. 

Teraz jest taka moda na tenisistów wzrostu po 190 centymetrów, nawet dwa metry. Mamy Karlovicia, Isnera, Del Potro. Ogromni faceci. A tu nagle ty.

Come on, nie jestem aż tak mały!

No w porównaniu z innymi…

Z innymi, może tak.

Są różne techniki w tenisie.

Chcecie mi powiedzieć, że kiedykolwiek będą biegać tak jak ja? Nie!

Próbują.

Oni muszą grać inny tenis. W dzisiejszych czasach każdy może grać. Jedni dobrze serwują i grają wolejeem, inni świetnie biegają i są niezniszczalni na końcowej linii.

Wiele historii w gazetach jest o tym, że tenisiści stają się coraz wyżsi i wyżsi. Kiedy mijałeś Isnera, musiał ci się wydać wielkoludem.

Ale dlaczego wszyscy mnie straszą?

Właśnie chyba ty bardziej straszysz ich niż oni ciebie.

Ale wiecie, że jak jestem na swoim poziomie, to mogę pokonać wszystkich dwumetrowców w tourze.

Jeżeli wygrasz Wielkiego Szlema, to co się stanie w Rosji?

Nie jadę do Rosji po Australian Open. Nic się tam nie stanie (śmiech). Wiecie, mam innej turnieje. Będę świętował w innych imprezach. Jest okay.

Myślisz, że ludzie w Rosji będą świętować?

Nie sądzę. To nie piłka nożna. W footballu wszyscy wychodzą na ulice i piją. Ale nie myślcie sobie, że jak wygram szlema, to cała Rosja zacznie pić. Nie sądzę. To poniedziałek. Za tydzień też będzie poniedziałek, więc będą musieli iść do pracy.

Myślisz, że jak wygrasz, to zadzwoni do ciebie Marat Safin?

Jest teraz w Argentynie. Jak mogę do niego zadzwonić?

Nie myślisz, że do ciebie zadzwoni, gdybyś wygrał?

Po co, skoro zobaczymy się na Pucharze Davisa w Moskwie?

Kiedy dziewczyny wygrywały Wielkie Szlemy i Myskina wygrała French Open, to zadzwonił do nich Putin. Spodziewasz się telefonu od Miedwiediewa?

Telefonu? On nie ma mojego numeru. Ale wysłał do mnie wiadomość do Rosyjskiej Federacji, kiedy wygrałem w Londynie. To było bardzo miłe, co zrobił.

Tak? Opowiedz, co zrobił.

Jak to, co zrobił? Po prostu pogratulował mi wygrania World Cup w Londynie, bla bla bla. Tylko list. Chciał to wysłać do Londynu, ale nie wiedział, w którym hotelu mieszkam. Dlatego wysłał do Rosyjskiej Federacji. Mam nadzieję, że będę mógł ją odebrać, jak przyjadę do Moskwy.

Gdybyś miał poślubić inną rosyjską tenisistkę, kto to by był?

Poślubić?

Poślubić, jak mąż i żona.

Gdybym poślubił innego zawodnika? Kobietę czy mężczyznę? (śmiech) Mam już żonę. Mam moją piękną żonę. Nie chcę innej…

Irina Dawydienko: Słyszę cię!

Ona tutaj jest.

Przepraszam za pytanie (śmiech).

Venus Williams: ja też chcę spotkać księcia!

Miliony ludzi chciałyby odbić z tobą piłeczkę. A z kim ty byś chciała, kogo jeszcze nigdy nie spotkałaś?

V. W.: Oczywiste, że z księciem Williamem (śmiech).

Pytałaś go o to?


Nie, właśnie nie. Nie spotkałam go. Nie wiem, czy nadal tu jest. No kogo jeszcze? Trudne pytanie. Następnym razem pomyślę i wam powiem. A może z tobą, co?

Niespodziewanie to Łukasz Kubot jako jedyny polski singlista dotarł do drugiego tygodnia rozgrywek w Melbourne. Z Tenisklubem możesz śledzić poczynania naszych najlepszych zawodników oraz licznego grona juniorów w Australian Open 2010!
– poniedziałkowe wyniki rozgrywek damskich
– poniedziałkowe wyniki rozgrywek męskich
– poniedziałkowe wyniki rozgrywek mikstowych
– poniedziałkowe wyniki rozgrywek dziewcząt
– poniedziałkowe wyniki rozgrywek chłopców
– zestawienie rezultatów wszystkich polskich reprezentantów
– najnowsze doniesienia zza kulis Australian Open
– relacje z najważniejszych wydarzeń z kortów i poza nimi
– wyniki na żywo ze wszystkich kortów Melbourne Park
– na bieżąco uaktualniany oficjalny plan rozgrywek
– oficjalne profile reprezentantów Polski w Australian Open
– filmiki z udziałem Twoich ulubionych zawodników