Melbourne: Dellacqua z dziką kartą do Australian Open

/ Anna Wilma , źródło: australianopen.com, foto: AFP

Casey Dellacqua po dramatycznym spotkaniu finałowym wygrała wewnątrz australijską rywalizację o "dziką kartę" do gry pojedynczej kobiet wielkoszlemowego Australian Open 2010. Tenisistka z Australii Zachodniej pokonała "polską Australijkę" ze stanu Wiktoria, Olivię Rogowską 1:6, 7:6(9), 6:3.

Mecz należał do niezwykle zaciętych, choć dopiero od… końcówki drugiego seta. Rogowska prowadziła już 6:1, 5:3, serwowała, aby wygrać spotkanie i miała do dyspozycji trzy piłki meczowej. Żadnej nie wykorzystała, a doświadczona Dellacqua zaczęła odrabiać straty. Z pozytywnym skutkiem – doprowadziła do tie-breaka, wygrała go 11-9, po czym pewnie triumfowała w ostatnim secie do trzech.

Leworęczna Casey Dellacqua większą część sezonu 2009 spędziła na leczeniu poważnej kontuzji ramienia (przeszła operację) oraz problemów ze stopą. Tenisistka nie zaprzecza, że wywalczenie "dzikiej karty" jest dla niej sporym odciążeniem, zwłaszcza, że Australian Open to turniej rozgrywany w jej państwie.

Ja tylko naprawdę chciałam utrzymać się w tym spotkaniu. Pomyślałam, że Olivia zagrała wspaniałe półtora seta i zastanawiałam się, czy nadal może tak grać. Pomyślałam, że po prostu muszę to wytrzymać. Nagle wygrałam drugiego seta, kiedy wiedziałam, że jestem już bardzo blisko porażki. I dlatego bardzo się cieszę z dzisiejszej wygranej. Jestem teraz podekscytowana, bo wiem, że zapracowałam sobie na moje miejsce w Australian Open, a mam stąd takie wspaniałe wspomnienia. To wspaniałe wrócić do gry, zwłaszcza po takiej przerwie, więc nie mogę się doczekać powrotu na mój poziom gry i podejmowania kolejnych prób poprawy mojego tenisa. Ten tydzień był dla mnie niesamowitym startem – powiedziała Casey Dellacqua.

Najlepszy wynik Casey Dellacqua w Melbourne w jej dotychczasowych siedmiu startach to czwarta runda w roku 2008, kiedy to wyeliminowała między innymi Patty Schnyder i Amelie Mauresmo. Olivia Rogowska natomiast pokonała w pierwszej rundzie tegorocznego US Open samą liderkę rankingu WTA, Dinarę Safinę.

Casey zagrała świetny tenis, kiedy była w katastrofalnej sytuacji i za to należy się jej wielkie uznanie. Z pewnością zasłużyła na to zwycięstwo. Myślę, że jest zawodniczką wysokiej jakości. Jestem trochę rozczarowana, ale w całym tygodniu grałam dobry tenis, więc w sumie mogę być zadowolona – powiedziała pokonana w finale Olivia Rogowska.

Tymczasem Casey Dellacqua przyznała, że gdyby nie udało się jej wygrać australijskiej batalii o dziką kartę i nie otrzymałaby żadnej z trzech pozostałych przepustek, byłaby gotowa startować w tradycyjnych międzynarodowych eliminacjach.

18-letnia Olivia Rogowska, mieszkająca w Melbourne, jest optymistycznie nastawiona do występu w Australian Open: Mój ranking zmierza w dobrym kierunku, więc powinnam dostać się do kwalifikacji. Gdyby tak się stało, byłbym szczęśliwa. To nadal jest Wielki Szlem, nadal mnóstwo punktów do zdobycia, więc nie mogę się już tego doczekać. Nie mam nic do stracenia. Wychodzę na kort, gram trudne mecze i staram się być solidna, a gra w głównym turnieju w tym roku wiele mnie nauczyła. Czuję się o wiele bardziej doświadczona i czuję, że mogę jeszcze wiele zdziałać.

Organizatorzy Australian Open mają do dyspozycji osiem dzikich kart dla ośmiu tenisistek. Pięć z nich zostało już rozdysponowanych. Na mocy porozumienia z organizatorami pozostałych turniejów wielkoszlemowych (oprócz Wimbledonu), po jednej karcie przyznaje się zawodniczce francuskiej i amerykańskiej. Zgodnie z umową z Azjatycką Federacją Tenisową, kolejna karta wędruje w ręce zawodniczki z kontynentu azjatyckiego. W tym roku jedną dziką kartę otrzymała też Justine Henin, powracająca do rywalizacji po półtorarocznej przerwie tenisistka belgijska i mistrzyni z Melbourne z roku 2004. Piątą kartę wywalczyła dzisiaj Casey Dellacqua.