New Haven: Verdasco wygrywa, Querrey sięga gwiazd

/ Anna Wilma , źródło: usopen.org, foto: AFP

Fernando Verdasco został nowym mistrzem turnieju w New Haven. Rozstawiony z numerem dwa Hiszpan pokonał w finałowej konfrontacji bohatera Amerykanów w US Open Series, Sama Querrey’a 6:4, 7:6(6). To pierwszy tytuł Verdasco w tym sezonie i pierwszy w karierze, wywalczony na korcie twardym.

Z powodu opadów deszczu w piątek nie udało się rozegrać żadnego z półfinałowych meczów singla mężczyzn w New Haven i panowie w sobotę musieli nadrabiać zaległości. W jednej drugiej Fernando Verdasco był lepszy od Igora Andriejewa 7:6(4), 7:6(5), a Sam Querrey pokonał Jose Acasuso 6:3, 6:4. Na arenę Pilot Pen Tennis wkroczyły potem Caroline Wozniacki i Jelena Wiesnina, a zaraz po zakończeniu tego pojedynku odbyła się konfrontacja finałowa panów.

Zanim Querrey po raz pierwszy przełamał Verdasco, Hiszpan zdążył już objąć prowadzenie 4:1 w pierwszym secie. Półfinalista z Melbourne nie zamierzał jednak przedłużać tej partii i w trzydzieści dwie minuty triumfował do czterech. W drugiej odsłonie rozstawiony z numerem dwa zawodnik prowadził już 4:2 i miał szanse na ponowne przełamanie rywala, ale Amerykanin na to nie pozwolił. Doszło do wyrównania, a potem do tie-breaka. Querrey objął w nim nawet prowadzenie 6:3(!), ale nie skorzystał z nadarzającej się okazji, popełnił podwójny błąd serwisowy, dający przeciwnikowi piłkę meczową. Verdasco wygrał 6:4, 7:6(6) w godzinę i trzydzieści sześć minut.

Myślę, że drugi set był trochę dziwny, bo prowadziłem 4:2, dobrze grając – ocenił nowy mistrz Pilot Pen Tennis. – On był wtedy trochę w dołku, a ja miałem prawie 5:2 i serwis. Ale to był dość długi gem i on go w końcu wygrał. Potem mnie przełamał. Mecz totalnie się zmieniał. On zaczął grać o wiele lepiej, a ja trochę gorzej. Nie wiem, jak dałem sobie z tym radę, przegrywając 3:6 w tie-breaku. Miałem trochę szczęścia, że udały mi się dwa potężne serwisy. Wygrałem dwa punkty od 3:6 do 5:6 tylko za sprawą podania, a ten podwójny błąd sprawił wyrównanie na 6:6. Miałem trochę szczęścia dzisiaj. Nie tylko w finale, ale w półfinale z Andriejewem, tam były dwa tie-breaki. Miałem dobry dzień w tie-breakach i w znacznej mierze właśnie to pomogło mi wygrać turniej.

Hiszpan rzeczywiście do tej pory nie miał farta w dodatkowych gemach. Przed imprezą w New Haven, spośród dwudziestu trzech takich rozgrywek z jego udziałem, wygrał zaledwie dziewięć! Ale w New Haven wygrał wszystkie cztery rozegrane tie-breaki. Zdobył swój trzeci singlowych tytuł ATP w karierze i został siódmym hiszpańskim triumfatorem imprezy ATP w tym sezonie. Jego rodacy, którzy również mogą się tym poszczycić, to: Rafael Nadal (5 tytułów), Tommy Robredo (2), Nicolas Almagro, Juan Carlos Ferrero, Guillermo Garcia Lopez i Albert Montanes (po jednym).

Sam Querrey został natomiast zwycięzcą US Open Series i na pewno jutro zostanie drugą rakietą Stanów Zjednoczonych (wyprzedzi Jamesa Blake’a w notowaniach i awansuje na najwyższe w karierze, 22. miejsce). Występ w New Haven był jego czwartym finałem tego lata. Od lutego przegrał tylko sześć spotkań. Zagrał o mistrzostwa w Newport, Indianapolis i Los Angeles (w tym ostatnim wygrał z Carstenem Ballem). 

Osiągnąłem finał i zagrałem pięć meczów – podsumował Querrey, zadowolony pomimo porażki. – To świetne przygotowanie do przyszłotygodniowego Open. Oczywiście chciałem wygrać ten turniej. Ale nadal jestem szczęśliwy z tego tygodnia i nie mogę zbytnio narzekać, w końcu to finały. Jestem spokojny przed US Open.

Amerykanin osiągnął rzecz niezwykłą: stał się piątym zawodnikiem, który w tym sezonie zagrał przynajmniej w pięciu finałach imprez zawodowych. Co ciekawe, pozostała czwórka to… Wielka Czwórka, czyli najwyżej notowani tenisiści na świecie: Roger Federer, Andy Murray, Rafael Nadal i Novak Djoković.

Finał singla:
Fernando Verdasco (Hiszpania, 2) – Sam Querrey (Stany Zjednoczone, 6) 6:4, 7:6(6)