Obecny kryzys wybuchł przede wszystkim „dzięki” spekulacyjnym operacjom finansowym. Lista winowajców ciągle się wydłuża, więc coraz łatwiej znaleźć na niej nazwiska biznesmenów i nazwy firm mniej lub bardziej związanych ze sportem.
Osoba R. Allena Stanforda nie musi od razu kojarzyć się z tenisem. Ale jego Stanford Financial Group – już powinna. Ta firma jeszcze w zeszłym roku była sponsorem tytularnym deblowego rankingu mężczyzn. Od 1 stycznia jej miejsce zajęły South African Airways, ale współpraca nie została wtedy zakończona. SFG nadal była „oficjalnym doradcą inwestycyjnym” ATP, zresztą od 2005 roku.
Kiedy Stanfordowi – mieszkającemu w Teksasie, robiącemu interesy głównie na Florydzie, posiadającemu paszporty USA oraz Antiguy i Barbudy (tak, jest takie państwo), zatrzymanemu przez FBI w Wirginii – postawiono zarzut defraudacji 8 miliardów dolarów, ATP natychmiast zerwało wszelkie umowy z SFG.
Stanford Financial Group jest jednym ze sponsorów Sony Ericsson Open w Key Biscayne, turnieju zwanego „piątą lewą Wielkiego Szlema”. To wspólna impreza ATP i WTA. Przedstawiciele organizacji zrzeszającej tenisistki zapewniają, że „ostatnie wiadomości nie mają żadnego wpływu na WTA”.