Spóźniona Williams wygrywa dwusetny mecz

/ Michał Jaśniewicz , źródło: wimbledon.org/sonyericssonwtatour.com, foto: AFP

Rozstawiona z numerem dwanaście Marion Bartoli w trzeciej rundzie Wimbledonu przegrała z Francescą Schiavone 6:7(5), 0:6. Z turniejem w stolicy Anglii pożegnały się również pogromczyni Urszuli Radwańskiej, Dominika Cibulkova oraz Wiera Zwonariowa, która do gry w ogóle nie przystąpiła. Pewnie do najlepszej szesnastki turnieju awansowały Serena Williams i Jelena Diemientiewa.

Pojedynek Marion Bartoli oraz Francesi Schiavone był ostatnim meczem dnia singlowej rywalizacji pań i jak się okazało również największą niespodzianką. Wyrównana walka w tym pojedynku toczyła się tylko w pierwszym secie, w którym połowa gemów kończyła się breakami. Obie tenisistki uzyskały po trzy przełamania, a w tie breaku nieznacznie lepsza była Włoszka. W drugiej partii dominacja doświadczonej Schiavone nie podlegała już dyskusji. Urodzona w Mediolanie, a mieszkająca w Londynie tenisistka wykorzystała trzy z czterech okazji na breaka, przy własnym serwisie przegrywając zaledwie trzy piłki. Mecz trwał godzinę oraz dwadzieścia dziewięć minut.

Marion Bartoli to finalistka Wimbledonu z 2007 roku, jednak drugi rok z rzędu ten najsłynniejszy turniej tenisowy świata kończy na trzeciej rundzie.

Wimbledońska przygoda zakończyła się dziś również dla Dominiki Cibulkovej. Rozstawiona z numerem czternaście Słowaczka w drugiej rundzie pokonała Urszulę Radwańską, ale dziś musiała uznać wyższość Jeleny Wiesniny. Spotkanie tych dwóch tenisistek miało bardzo zacięty przebieg i trwał trzy godziny oraz trzy minuty. Rosjanka zwyciężyła 7:5, 4:6, 6:4.

Mniej szczęścia miała dziś inna reprezentantka „Sbornej” – Wiera Zwonariowa. Rozstawiona z numerem siedem tenisistka w ogóle nie przystąpiła do pojedynku z Virginią Razzano (nr 26), ze względu na kontuję prawej kostki.

Swój dwusetny mecz w turniejach wielkoszlemowych wygrała Serena Williams. Dwukrotna triumfatorka Wimbledonu w sześćdziesiąt siedem minut pokonała Robertę Vinci 6:3, 6:4. Przed spotkaniem doszło do lekkiego zamieszania, gdyż Amerykanka spóźniła się z wyjściem na kort o sześć minut. Młodsza z sióstr Williams tłumaczyła się, że czekała aż ktoś ją na kort wywoła, tymczasem taka sytuacja ma miejsce wyłącznie w przypadku gry na korcie centralnym oraz numer jeden. Pojedynek wiceliderki rankingu WTA odbywał się natomiast na korcie numer dwa. Po spotkaniu Amerykanka komplementowała jednak ten obiekt.

Naprawdę podoba mi się ten kort, całkowicie on mi pasuj. Bardzo go polubiłam,” stwierdziła Serena Williams. „Kibice tu są bardziej zaangażowani w mecz, mam na myśli akustykę. Granie na takim korcie było dla mnie dobrą zabawą.

Jeszcze szybsze zwycięstwo od Williams odniosła Jelena Diemientiewa. Rozstawiona z numerem cztery Rosjanka w pojedynku ze swoją rodaczką Reginą Kulikovą straciła tylko trzy gemy i po pięćdziesięciu dziewięciu minutach gry mogła udać się do szatni. Diemientiewa na Wimbledonie występuje nieprzerwanie do 1999 roku (podobnie jak we wszystkich innych turniejach wielkoszlemowych). Najlepszy swój wynik w stolicy Anglii osiągnęła przed rokiem, dochodząc do półfinału.

Myślę, że Regina to bardzo dobra zawodniczka. Ona ma za sobą niezwykle imponujący tydzień. Pokonała w kwalifikacjach i w turnieju głównym kilka dobrych zawodniczek. Dzisiaj grałam być może jak dla niej nieco za agresywnie i nie dałam jej okazji do pokazania swoich możliwości. Moim zdaniem dysponuje ona bardzo mocnym serwisem i dobrze gra z głębi kortu. Myślę więc, że czeka ją świetlana przyszłość” – komplementowała swoją 20-letnią rywalkę Jelena Diemientiewa.

Wyniki trzeciej rundy:
Marion Bartoli (Francja, 12) – Francesca Schiavone (Włochy) 7:6(5), 6:0
Jelena Wiesnina (Rosja) – Dominika Cibulkova (Słowacja, 14)  7:5, 4:6, 6:4
Jelena Diemientiewa (Rosja, 4) – Regina Kulikowa (Rosja, Q) 6:1, 6:2
Serena Williams (USA, 2) – Roberta Vinci (Włochy) 6:3, 6:4

Sprawdź komplet dzisiejszych wyników turnieju pań