Murray nie dał rady, sensacyjny skład półfinału!

/ Anna Wilma , źródło: rolandgarros.com, foto: AFP

Z najlepszej czwórki tenisistów na świecie w turnieju Roland Garros gra już tylko numer dwa – Roger Federer. Andy Murray nie poradził sobie z Fernando Gonzalezem, przegrywając 3:6, 6:3, 0:6, 4:6, a Robin Soderling po triumfie nad Nikołajem Dawydienką znalazł się tam, gdzie teoretycznie miał być sam Rafael Nadal.

Andy Murray w czterosetowej konfrontacji z Fernando Gonzalezem wygrał zaledwie trzynaście gemów. Reprezentant Chile od pierwszych minut narzucił własny styl gry, nie pozwalając Szkotowi na przejęcie inicjatywy. Partia otwarcia potoczyła się po myśli zawodnika z Ameryki Południowej, który triumfował do trzech dzięki jednemu tylko przełamaniu. W drugiej odsłonie wydawać się mogło, że sytuacja powraca do normy. Faworyt nie dał Gonzalezowi ani jednego break pointa, choć Chilijczyk był niedościgniony w liczbie bezpośrednio wygrywanych punktów (odnotował ich 15, podczas gdy Murray zaledwie 4). Trzeci set był pokazem gry Fernando. Andy nie zapisał na swoim koncie ani jednego gema i nie wygrał żadnego punktu po drugim podaniu. W czwartej odsłonie wystarczyło jedno przełamanie przewagi, by Murray zakończył swój udział we French Open. Wynik meczu z perspektywy zwycięzcy: 6:3, 3:6, 6:0, 6:4.

Robin Soderling, rozstawiony z numerem dwadzieścia trzy, udowodnił, że dwa dni temu nie przypadkowo pokonał samego Rafaela Nadala. Szwed nie miał dzisiaj żadnych problemów z wyeliminowaniem dziesiątego na liście ATP Nikołaja Dawydienki. Wynik spotkania: 6:1, 6:3, 6:1. Soderling odnotował 28 niewymuszonych błędów przy 34 wygrywających uderzeń, podczas gdy u Rosjanina na każdy jeden bezpośrednio wygrany punkt przypadały trzy błędy. Dawydienko próbował nawiązać walkę jedynie w drugiej partii, ale stracił w niej dwa własne gemy serwisowe, nie mając nawet jednego break pointa do dyspozycji. Soderling po raz pierwszy w karierze zagra z półfinale wielkoszlemowej imprezy. A Nikołaj Dawydienko dzień swoich dwudziestych ósmych urodzin może zaliczyć do mniej udanych.

Oczywiście w ćwierćfinale Wielkiego Szlema spodziewasz się trudnego meczu, ale muszę powiedzieć, że tym razem było ciężej niż wskazuje na to wynik – powiedział Soderling podczas konferencji prasowej. – Miałem trochę szczęścia na początku. Obroniłem dwa break pointy i zdobyłem przełamanie. Mogło być 0:2, a było 2:0 i myślę, że to pozwoliło mi dobrze grać.

Szwed otrzymał wiadomość z gratulacjami od samego Bjoerna Borga: pogratulował mi i podziękował, że nie pozwoliłem Nadalowi pobić jego rekordu. Myślę, że może będzie tu jutro.

Robin Soderling jest pierwszym reprezentantem Szwecji od 2000 roku, który dostał się do najlepszej czwórki singla mężczyzn French Open. Przed dziewięcioma laty w finale na paryskiej mączce wystąpił jego aktualny trener, Magnus Norman. Fernando Gonzalez ma na koncie jeden występ w meczu o mistrzostwo Wielkiego Szlema. W finale Australian Open 2007 przegrał z Rogerem Federerem.

Soderling i Gonzalez grali ze sobą już dziewięć razy i pięciokrotnie ich mecze kończyły się triumfem Chilijczyka (w tym obydwa spotkania na nawierzchni ziemnej). Po raz ostatni zmierzyli się w World Team Championship w Niemczech. Gonzalez wygrał 4:6, 7:5, 6:4.

Kibice zadają sobie jedno pytanie: co w tych okolicznościach zrobi Roger Federer? Człowiek, który wywalczył trzynaście trofeów wielkoszlemowych w Melbourne Park, na Wimbledonie i na Flushing Meadows. Nigdy nie wygrał przed paryską publicznością. W ostatnich czterech edycjach regularnie przegrywał z Rafaelem Nadalam (najpierw w półfinale, potem w finałach). W tym roku w rywalizacji nie ma już ani Nadala, ani Djokovicia i Murraya. Czy geniusz z Bazylei był kiedykolwiek bliżej zdobycia Pucharu Muszkieterów?

Ćwierćfinały singla:
Fernando Gonzalez (Chile, 12) – Andy Murray (Wielka Brytania, 3) 6:3, 3:6, 6:0, 6:4
Robin Soderling (Szwecja, 23) – Nikołaj Dawydienko (Rosja, 10) 6:1, 6:3, 6:1

Sprawdź komplet wyników z Paryża!