Oczy zwrócone na… – korespondencja z Paryża

/ Michał Jaśniewicz , źródło: Korespondencja z Paryża Adam Romer, foto: AFP

…Paryż? Tak na pewno, ale bynajmniej nie z polskiego punktu widzenia. Porażki debla Fyrstenberg/Matkowski i Kubot/Marach ostudziły polskie nadzieje na tytuł wielkoszlemowy, a wygrana po mękach pary sióstr Radwańskich pokazała jak dużo brakuje do perfekcji we współpracy sióstr.
 
Inna sprawa, że wygrać to też sztuka. W piątek przegrać umiała zarówno Venus Williams, Gisela Dulko, jak i Radek Stepanek. Szczegolnie porażka Amerykanki była zaskakująca. Na korcie Suzanne Lenglen została dosłownie przejechana "walcem" przez Agnes Szavay. Węgierka nie ukrywała na konferencji prasowej, że to jej najcenniejsze zwycięstwo w tourze a Venus tłumaczyła się długo dlaczego stało się tak jak się stało…

Węgierka była szybsza, zwrotniejsza i miała nieco więcej szczęścia. To wystarczyło, by pokonać starszą siostrę Williams, która ciągle nie może dorównać w Paryżu swojej siostrze, z którą przegrała tu w finale 2002 roku. Co gorsza Venus od trzech lat nie jest w stanie przejść w stolicy Francji trzeciej rundy…
 
Co ma na to powiedzieć polski debel "eksportowy" czyli Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski? Polakom od kiedy startują we French Open nie udało się przebrnąć trzeciej rundy. Tym razem zatrzymali się rundę wcześniej, choć nigdy w Wielki Szlemie nie byli rozstawieni tak wysoko (nr. 6).

Zbyt słaby był serwis Frytki i return Matki, by myśleć o zwycięstwie – przyznał jeden z polskich trenerów obserwujących pojedynek deblistów. W tej sytuacji należy uznać za sukces, że mecz przeciągnął się do trzeciego seta. Podobnie może mówić Łukasz Kubot, bo on akurat grał nieźle, ale jego partner – Austriak Oliver Marach słabo. Ich występ od początku był naznaczony pechem. Stąd może porażka, a może nie… Skończyło się na dwóch przegranych tie breakach.

Sprawdź jak radzą sobie polscy tenisiści podczas tegorocznego French Open