Niesamowita pogoń Hewitta zakończona sukcesem

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: rolandgarros.com, foto: AFP

Ivo Karlović zanotował oszałamiającą liczbę 97 wygrywających uderzeń (w tym aż 55 asów!), a mimo to przegrał po pięciosetowej batalii z Lleytonem Hewittem. Australijczyk grał dziś nadzwyczajnie, zapisując na swoim koncie 62 piłki bezpośrednio wygrane i po 3 godzinach i 56 minutach triumfował 6:7(1), 6:7(4), 7:6(4), 6:4, 6:3.

Lleyton Hewitt i Ivo Karlović w swojej heroicznej walce rozegrali 58 gemów. Marta Domachowska i Na Li tylko 18. Polka w swoim spotkani popełniła 28 niewymuszonych błędów, Australijczyk 26…

Takie mecze jak ten Hewitta i Karlovicia zdarzają się bardzo rzadko. Spotkanie obfitowało w asy, uderzenia kończąca i naprawdę minimalną, jak na tak długą potyczkę, liczbę błędów. Aż niewyobrażalne wydaję się, że tenisiści łącznie zanotowali 159 uderzeń kończących, popełniając tylko 72 błędy.

Jak ciężko gra się z Ivo Karloviciem wie każdy, kto choć raz miał okazję stanąć z nim w bezpośredniej walce. Hewitt przegrał dwa pierwsze sety w tie breaku i nie miał za wiele do powiedzenia przy podaniu rywala. Co prawda w drugiej partii Australijczykowi raz udało się przełamać Chorwata, ale sam również stracił podanie. Niemniej jednak były lider światowego rankingu nie zamierzał się poddawać. Przełomowym momentem był trzynasty gem trzeciego seta, w którym popełniony przy wyrównanej walce błąd przez Karlovicia otworzył Hewittowi drogę do wygrania partii. Nie zmarnował szansy i zmniejszył stratę do rywala. Chorwat poprosił o przerwę medyczną, po czym wrócił do gry, ale już nie tak efektownej, jak wcześniej. Mimo tego że nadal dysponował potężnym serwisem i notował sporo wygrywających piłek, popełniał coraz więcej błędów, a Australijczyk znalazł sposób na zdobycie kolejnych breaków w czwartym i piątym secie, co dało mu zwycięstwo w całym spotkaniu.

Dla Hewitta była to piąta w karierze udana pogoń ze stanu 0:2 w setach do zwycięstwa 3:2. Kolejnym jego przeciwnikiem będzie Andrey Golubev.

Już pierwszego dnia mnóstwo nerwów przeżywali kibice gospodarzy. Ich najwyżej rozstawiony zawodnik Gilles Simon bardzo długo męczył się z Waynem Odesnikiem. W pierwszej partii dominował Amerykanin, ale głównie za sprawą słabej postawy przeciwnika. Francuz nie potrafił „wejść” w mecz i często się mylił, przegrywając ostatecznie 3:6. Drugi set był zdecydowanie bardziej zacięty. Do stanu 5:5 obaj tenisiści zdobyli po jednym przełamaniu, ale wówczas Simon zdobył drugiego breaka, który dał mu zwycięstwo. Kluczem do wygrania były piłki kończące, których reprezentant gospodarzy miał ponad dwa razy więcej niż przeciwnik. Gdy trzeciego seta Simon wygrał do dwóch, wydawało się, że uspokoił sytuację i dowiezie spokojne zwycięstwo 3:1 do końca. Jednak Odesnik nie zamierzał się poddawać i doprowadził do wyrównania, zdobywając jedynego breaka i nie dając Francuzowi choćby okazji do przełamania. W decydującej rozgrywce Amerykanin miał dwie szanse na odebrania podania przeciwnikowi, ale żadnej nie wykorzystał. Swojej okazji nie zmarnował Simon, który zdobył breaka i wygrał 6:3.

W tym pięciosetowym meczu zawodnicy dla odmiany popełnili łącznie aż 117 błędów i zanotowali 99 uderzeń kończących.

Dużo prostszą drogę do drugiej rundy Roland Garros mieli Andy Murray i Marat Safin. Ten pierwszy wylosował na starcie Juana Ignacio Chelę. Biorąc pod uwagę dobrą grę na mączce Argentyńczyka i słabszą Brytyjczyka, spotkanie zapowiadało się interesująco, ale Szkot pokazał, że dla trzeciej rakiety świata nawierzchnia nie ma żadnego znaczenia. Murray nie dał swojemu przeciwnikowi najmniejszych szans, oddając mu w całym spotkaniu tylko pięć gemów.

Marat Safin w pierwszej rundzie trafił na grającego z „dziką kartą” Alexandra Sidorenko. Rosjanin w każdym z trzech setów oddał Francuzowi po cztery gemy. Obaj zawodnicy zanotowali po 28 uderzeń kończących, ale więcej błędów przytrafiało się niedoświadczonemu reprezentantowi gospodarzy. Kluczem do zwycięstwa okazała się skuteczność drugiego serwisu, która u Rosjanina plasowała się na poziomie 60%, a u Francuza wynosiła zaledwie 37%. W trzecim secie Sidorenko przełamał niespodziewanie rywala i prowadził już 4:1. Po jednej akcji Safin z wściekłości wystrzelił piłeczkę poza kort, za co otrzymał ostrzeżenie i gwizdy ze strony miejscowych kibiców. Udało mu się jednak powrócić do lepszej gry i od stanu 1:4 wygrał pięć kolejnych gemów, kończąc spotkanie.

Wyniki pierwszej rundy singla:
Andy Murray (Wielka Brytania, 3) – Juan Ignacio Chela (Argentyna) 6:2, 6:2, 6:1
Gilles Simon (Francja, 7) – Wayne Odesnik (USA) 3:6, 7:5, 6:2, 4:6, 6:3
Marat Safin (Rosja, 22) – Alexandre Sidorenko (Francja, WC) 6:4, 6:4, 6:4
Lleyton Hewitt (Australia) – Ivo Karlović (Chorwacja, 26) 6:7(1), 6:7(4), 7:6(4), 6:4, 6:3 

Zobacz komplet wyników pierwszego dnia Roland Garros