Hiszpańskie spóźnienie, zwycięstwo Safina i najsłabsze ogniwo Amerykanów

/ Anna Wilma , źródło: daviscup.com, foto: AFP

Rosjanie, Chorwaci i Argentyńczycy prowadzą 2:0 po pierwszym dniu rozgrywek Grupy Światowej Pucharu Davisa. Nieoczekiwane wydarzenia nastąpiły na Półwyspie Iberyjskim. Burza, która w czwartek wieczorem przeszła nad tym państwem, zniszczyła trybunu obiektu, na którym dziś mieli rywalizować Hiszpanie i Serbowie. Ta konfrontacja rozpocznie się jutro.

Sibiu: Marat powraca w zwycięskim stylu
Marat Safin znany jest ze swojego talentu do wygrywania meczów dla swojego państwa. Dziś zapewnił ekipie Rosji pierwszy punkt w starciu z Rumunią, pokonując Victora Crivoi 7:6(5), 6:4, 6:4. Sklasyfikowany na 123. miejscu w rankingu ATP Crivoi dzielnie się bronił, ale większe zagrożenie dla utytułowanego Safina spowodował jedynie w pierwszym secie, zakończonym tie-breakiem. W drugiej i trzeciej odsłonie były mistrz Australian Open i US Open w odpowiednim czasie zdobywał przewagę przełamania, która pozwoliła mu zakończyć spotkanie w minimalnej liczbie setów.

Zajęło mi dużo czasu przyzwyczajenie się do piłek – powiedział Safin. – Dopiero w trzecim secie czułem się zupełnie wygodnie. Razem z szybką nawierzchnią kortu nie był to piękny tenisowy mecz i punkty kończyły się bardzo szybko.

Kilka godzin później nasi wschodni sąsiedzi prowadzili już 2:0. Kolejny Victor w rumuńskiej reprezentacji, Hanescu, nie poradził sobie z Michaiłem Jużnym, przegrywając 4:6, 2:6, 4:6. Jak się okazało po kilku wymianach, twarda nawierzchnia nie jest stworzona dla Hanescu. Sam zainteresowany przyznał, że grał słabo, a Jużnyj był po prostu lepszy w każdym aspekcie gry. Rosjanin powiedział, że jedyne, co w tej sytuacji mógł zrobić Rumun, to poprawienie swojego serwisu.

Jutro podopieczni Szamiła Tarpiszewa zagrają mecz deblowy. Rosjan reprezentować będą Teimuraz Gabaszwili i Dmitrij Tursunow, gospodarzy natomiast Marius Copil i Horia Tecau.

Benidorm: 23-godzinne opóźnienie
Konfrontacja Hiszpania z Serbią z udziałem Rafaela Nadala i Novaka Djokovicia uznana została najciekawszą w pierwszej rundzie Pucharu Davisa. Niestety, pogoda spłatała organizatorom figla i uniemożliwiła rozegranie piątkowych meczów. W czwartek wieczorem miała tam miejsce burza, a prędkość wiatru dochodziła do 89 km/h. W tych okolicznościach poważnie uszkodzone zostały trybuny Parque Tematico Terra Mitica. I choć dziś aura na Półwyspie Iberyjskim była wyśmienita, w tenisa nikt grać nie mógł.

Jak się okazało, trybuny tenisowego stadionu wymagały napraw. Te rozpoczęły się dzisiaj w południe. Na temat tej sytuacji wypowiedział się Albert Costa, kapitan ekipy gospodarzy: Zawodnicy chcą skończyć w niedzielę, bo muszą stąd wyjechać do Indian Wells, ale zobaczymy. To zależy od tego, jak będzie przebiegać konfrontacja, jak długie będą mecze i kto będzie grał w który dzień. Cokolwiek ma się stać, na pewno to zobaczymy!

Pierwotnie zaplanowano na piątek mecze Davida Ferrera z Novakiem Djokoviciem i Rafaela Nadala z Janko Tipsareviciem. W jutrzejszym rozkładzie znalazło się spotkanie deblowe pomiędzy Feliciano Lopezem i Tommym Robredo a Novakiem Djokoviciem i Nenadem Zimonjiciem. Możliwe, że trzeci tenisista globu będzie zmuszony do rozegrana w sobotę dwóch pojedynków.

Porec: Chorwaci nie mają problemów
Mario Ancić i Marin Cilić wygrali spotkania singlowe w pierwszym dniu rywalizacji o Puchar Davisa. Pierwszy z nich pokonał Nicolasa Massu 6:3, 6:3, 7:6(4), drugi natomiast Paula Capdeville 6:1, 6:2, 6:1. Wszyscy czterej panowie zmierzą się ze sobą jutro w meczu deblowym (możliwe, że Chorwaci zdecydują się wystawić dwóch pozostałych członków swojej ekipy, Ivo Karlovicia i Roko Karanusicia; Chilijczycy natomiast muszą wygrać w grze podwójnej, jeżeli chcą utrzymać się w tej konfrontacji).

Buenos Aires: wszystko po myśli gospodarzy
W piątek Holendrzy nie byli w stanie zagrozić zeszłorocznym finalistom z Ameryki Południowej. Argentyńczycy, w szeregach których brakuje ich asów atutowych (Davida Nalbandiana i Juana Martina Del Potro), wygrali obydwa dzisiejsze mecze singlowe. Po ponad czterech godzinach walki Juan Ignacio Chela pokonał Jesse Hutę Galunga 6:2, 2:6, 6:2, 6:7(4), 6:2. Drugi punkt zapewnił gospodarzom Juan Monaco, wygrywając 6:1, 6:2, 7:6(1) z młodą nadzieją tenisistów z Europy, Thiemo De Bakkerem.

Argentyńczycy mają bardzo duże szanse na to, by już jutro zapewnić sobie awans do ćwierćfinałów drużynowych zawodów o Puchar Davisa. Wystarczy im do tego zwycięstwo w grze podwójnej, a ich reprezentantami w tej konkurencji są Lucas Arnold Kerr i Marin Vassallo Arguello. Po drugiej stronie siatki staną Jesse Huta Galung i Rogier Wassen.

Ostrava: Tsonga opanował sytuację
Nic nie jest rozstrzygnięte w pojedynku Czechów z Francuzami, który odbywa się w Ostravie. W pierwszym singlowym spotkaniu Tomas Berdych pokonał Gillesa Simona 7:6(3), 4:6, 7:6(2), 6:3. Radość gospodarzy z prowadzenia nie trwała jednak długo, gdyż bardzo dobrze dysponowany Jo – Wilfried Tsonga pewnie ograł Radka Stepanka 7:5, 6:2, 7:6(1).

Jutro znów jedna z ekip obejmie prowadzenie – ta, która wygra pojedynek deblowy. W barwach Czech wystąpią w nim Lukas Dlouhy i Jan Hernych, natomiast w barwach Francuzów Richard Gasquet i Michael Llodra.

Malmo: zwycięski powrót Johanssona, Sela walczy do ostatniej minuty
Niezwykle dramatycznie przebiegały spotkania singlowe w Hali Bałtyckiej w Malmo. W pierwszym z nich punkt zdobył dla gospodarzy Thomas Johansson, w drugim po dwudziestu gemach piątego seta triumfował najlepszy gracz gości, Dudi Sela.

Thomas Johansson przeszedł w październiku operację ścięgna Achillesa i z tego powodu przez kilka miesięcy nie grał w tenisa. W dzisiejszym meczu wykazał się niezłą odpornością, ogrywając Harela Levy 6:7(3), 6:4, 7:5, 4:6, 8:6. Dziennikarzy najbardziej zaciekawił opatrunek na kostce Szweda i to, że na treningach grał o wiele lepiej niż w spotkaniu o punkty.

Jestem totalnie wyczerpany – powiedział Johansson podczas konferencji prasowej. – To zupełnie inna historia grać prawdziwy mecz i oczywiście czułem ogromną odpowiedzialność, będąc szwedzkim numerem jeden. Ten mecz musieliśmy wygrać. Jestem szczęśliwy ze zwycięstwa, ale nie z mojego przygotowania. Ale teraz jestem już po tym czterogodzinnym teście i mam nadzieję, że w niedzielę zagram o wiele lepiej.

Sfrustrowani pierwszą porażką Izraelczycy odrobili stracony punkt w drugim meczu. Tam Dudi Sela okazał się lepszy od fenomenalnie grającego Skandynawa, Andreasa Vinciguerry 4:6, 6:3, 3:6, 6:3, 11:9. Nie jest to zupełnie anonimowy tenisista – w 2001 roku zajmował 31. miejsce w rankingu ATP. W ostatnim czasie przeszedł kilka operacji kolana i tak naprawdę niewielu wierzyło, że jego start w Pucharze Davisa może przynieść drużynie jakiekolwiek korzyści.

To był bardzo trudny mecz – powiedział Dudi Sela. – Nie spodziewałem się, że będzie grał tak dobrze. Jeżeli jest w formie, znów powinien być w czołowej setce. Teraz jest wynik 1:1, ale tak naprawdę każda z drużyn mogła już prowadzić 2:0.

Jutro w spotkaniu deblowym zagrają Simon Aspelin i Robert Lindstedt oraz Amir Hadad i Andy Ram. Zgodnie z założeniami, pojedynek Szwecji z Izraelem rozgrywany jest przy pustych trybunach. Wszystko po to, by uniknąć zamieszek, spowodowanych napiętą sytuacją polityczną w kraju gości. Decyzja ta nie podoba się zawodnikom, jednak organizatorzy twierdzą, że wpuszczając na trybuny kibiców, nie są w stanie zapewnić graczom odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa.

Birmingham: najsłabsze ogniwo – bez Federera też można
Stany Zjednoczone wystawiły do swojej reprezentacji samych najwyżej notowanych singlistów i deblistów. Jednak już w pierwszej potyczce Amerykanie stracili punkt, bowiem James Blake przegrał ze Stanislasem Wawrinką 6:3, 4:6, 3:6, 6:7(3). Sytuację opanował niekwestionowany lider drużyny, Andy Roddick, który zwyciężył Marco Chiudinelliego 6:1, 6:3, 7:6(5).

Prawdopodobnie w twojej karierze jest tylko kilka momentów, kiedy możesz krzyknąć "wow" nieco głośniej i ten chyba do nich należy – powiedział Andy Roddick, mając na myśli swoje trzydzieste singlowe zwycięstwo w Pucharze Davisa. Tyle samo razy triumfował w tym turnieju Andre Agassi. W wewnątrzamerykańskim rankingu daje im to szóste miejsce. – Być na tym samym miejscu z Andre, zwłaszcza dlatego, że jest on znany z daviscupowych występów, jest dla mnie świetne.

Mnóstwo powodów do zadowolenia miał również Stanislas Wawrinka, który pod nieobecność Rogera Federera lideruje drużynie szwajcarskiej: Znam Blake’a od długiego czasu. Myślę, że grał tak, jak zawsze. Gra bardzo dobrze. Jestem zadowolony z mojej gry. Byłem skupiony na tym, co muszę zrobić, żeby utrzymać podanie, żeby być agresywnym na linii końcowej i próbować chodzić do siatki. Był dzisiaj trudny, ale myślę, że serwis był kluczowy dla meczu.

W jutrzejszym meczu deblowym wystąpią bliźniacy Bob i Mike Bryanowie oraz Yves Allegro i Stanislas Wawrinka.

Garmisch – Partenkirchen: na razie po jeden
Po pierwszym dniu rywalizacji mamy remis także w konfrontacji Niemców z Austriakami. Zwycięstwa odnieśli Stefan Koubek (6:4, 7:5, 5:7, 6:2 z Rainierem Schuettlerem) i Philipp Kohlschreiber (6:7(4), 4:6, 6:4, 6:3, 6:3 z Jurgenem Melzerem).

Koubek, który niewątpliwie sprawił w Ga-Pa niespodziankę, nie posiadał się ze szczęścia: Brak mi słów. To genialne. W zeszłym roku nie mogłem grać przez siedem miesięcy. To zwycięstwo daje mi wiele spokoju. To było genialne! Być tutaj w grupie światowej i wygrać pierwszą potyczkę jest fantastyczne! Znam Rainera bardzo dobrze i wiedziałem, że mam dobrą szansę. Byłem trochę zmęczony w trzecim secie, ale w czwartym zacząłem grać naprawdę dobrze. Zasłużyłem na zwycięstwo. To był mój dzień!

W sobotę w grze podwójnej zmierzą się Christopher Kas i Nicolas Kiefer oraz Julian Knowle i Jurgen Melzer.

Z Tenisklubem jesteś na bieżąco z wydarzeniami w Pucharze Davisa na całym świecie! Zobacz rezultaty poszczególnych konfrontacji:
– Grupy Światowej
– strefy Europy i Afryki (z udziałem polskiej reprezentacji!)
– strefy Ameryk, Azji i Oceanii