Wielki faworyt wyeliminowany z Australian Open!

/ Anna Wilma , źródło: australianopen.com, foto: australianopen.com

Nie będzie pierwszego w karierze wielkoszlemowego triumfu Andy’ego Murraya. Mało tego, czwartego zawodnika list światowych zabraknie w ćwierćfinałowej fazie imprezy w Melbourne. Brytyjczyk przegrał dzisiejszy mecz czwartej rundy z Fernando Verdasco 6:2, 1:6, 6:1, 3:6, 4:6. Awans do grona ośmiu najlepszych tenisistów turnieju wywalczyli Rafael Nadal, Jo – Wilfried Tsonga i Gilles Simon.

Lider rankingu ATP i najwyżej rozstawiony gracz Australian Open 2009, Rafael Nadal pokonał bez problemów byłego finalistę tych zawodów, Fernando Gonzaleza 6:3, 6:2, 6:4. Reprezentant Chile w swoim poprzednim spotkaniu zdołał wyeliminować Tommy’ego Haasa, ale uczynił to dopiero po dwudziestu dwóch gemach piątego seta i pięciu godzinach walki! W dzisiejszym pojedynku zdecydowaną przewagę miał Rafael Nadal, który wielokrotnie obejmował kilkugemowe prowadzenie w początkowych fazach odsłon. Publiczność, rozczarowana zakończeniem dwóch wcześniejszych meczów na Rod Laver Arena (które zakończyły się kreczami dwóch tenisistów), z całych sił wspierała Gonzaleza, ale wystarczyło to jedynie na uszknięcie dziewięciu gemów z "najsmaczniejszego tortu w światowym tenisie".

Gram dobrze – na pewno jestem szczęśliwy z tego, jak gram – powiedział podczas konferencji prasowej Nadal. – Może jedyną rzeczą, którą mogę trochę poprawić, jest serwis. Myślę, że w ostatnich meczach lepiej podawałem.

Przeciwnikiem faworyzowanego Hiszpana w walce o półfinał będzie Gilles Simon. Francuz, rozstawiony z numerem sześć zwyciężył na korcie centralnym swojego rodaka, Gaela Monfilsa. Na tablicy wyników wyświetlał się rezultat 6:4, 2:6, 6:1, kiedy rozstawiony z numerem dwanaście Monfils poddał decyzję o zejściu z placu gry z powodu kontuzji nadgarstka. Tym samym Simon automatycznie znalazł się w ćwierćfinale – i po raz pierwszy w gronie ośmiu najlepszych w turnieju Wielkiego Szlema. Pikanterii meczowi dodawał fakt, że obydwaj Francuzi są zaprzyjaźnieni, a w profesjonalnych rozgrywkach zetknęli się ze sobą dopiero pierwszy raz.

Nigdy nie chcesz wygrywać w taki sposób – opowiadał Simon w spotkaniu z dziennikarzami. – To jest właśnie straszne, kiedy jest inny zawodnik, myślę. Ale kiedy jest to przyjaciel, jak Gael, jest jeszcze trudniej. Nie wiem. Za dwa dni mam mecz ćwierćfinałowy i muszę się na tym skupić. Oczywiście jestem bardzo szczęśliwy. Myślę, że w następnej rundzie czeka mnie interesujący mecz. Uważam, że ciężko będzie Fernando dzisiaj wygrać, bo jest bardzo zmęczony, ale nigdy nie wiadomo. Ale jeśli trafi na Nadala, chcę się cieszyć tym meczem tak, jakby był ostatnim.

Właściwie to nie wiem, ale chyba skręciłem mój nadgarstek – powiedział pokonany we francuskim pojedynku. – W zeszłym roku miałem problem z lewym nadgarstkiem. To jest dość podobne, ale nie jestem pewien na sto procent. Ale tamten był lewy.

To, co udało się Simonowi, spełniło się również Fernando Verdasco. Hiszpan niespodziewanie wygrał z Andym Murrayem, stawianym w roli jednego z głównych faworytów i po raz pierwszy w karierze awansował do ćwierćfinału Wielkiego Szlema (choć już kilkakrotnie był w czwartej rundzie). Spotkanie trwało trzy godziny i dwanaście minut. Murray był wyraźnie lepszy od swojego przeciwnika tylko w dwóch z pięciu rozegranych setów – triumfował w partii pierwszej i trzeciej. W pozostałych wyraźnie dominował Hiszpan, były narzeczony serbskiej piękności, Any Ivanović. Rozstrzygnięcie tego meczu związane jest z kilkoma ciekawymi faktami. Otóż w drabince Australian Open pozostali tylko dwaj leworęczni tenisiści – obydwaj z Hiszpanii: Nadal i Verdasco. Dla Murraya jest to natomiast pierwsza porażka w karierze z rywalem posługującym się lewą ręką i nie będącym Rafaelem Nadalem. Poza tym z dolnej połówki drabinki do ćwierćfinałów weszli przedstawiciele dwóch państw: po dwaj z Hiszpanii i Francji.

Dla mnie był to jeden z największych celów, żeby po raz pierwszy wejść do ćwierćfinału Wielkiego Szlema mówił podekscytowany Verdasco. –Chcę się tylko cieszyć moim zwycięstwem. Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z Gilem Reyesem. Wiele się od niego nauczyłem.

W odmiennym nastroju był jeden z faworytów imprezy w Melbourne: Jestem rozczarowany, że przegrałem. Ale spróbuję się czegoś z tego nauczyć. Chcę wygrywać zawsze, kiedy gram, ale nie zamierzam się tym załamać. Pracowałem bardzo ciężko w przerwie między sezonami. To będzie dobry początek roku.

W ćwierćfinale Australian Open 2009 zameldował się również zeszłoroczny finalista, Jo-Wilfried Tsonga. Francuz, rozstawiony z numerem pięć, w trzech setach wyeliminował Amerykanina Jamesa Blake’a. Tym samym Francuzi po raz czwarty w erze open mają w najlepszej ósemce graczy w Melbourne dwójkę swoich przedstawicieli. W kolejnej rundzie dojdzie oczywiście do potyczki pomiędzy Fernando Verdasco a Jo – Wilfriedem Tsongą.

Czwarta runda singla:
Rafael Nadal (Hiszpania, 1) – Fernando Gonzalez (Chile, 13) 6:3, 6:2, 6:4
Fernando Verdasco (Hiszpania, 14) – Andy Murray (Wielka Brytania, 4) 2:6, 6:1, 1:6, 6:3, 6:4
Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 5) – James Blake (Stany Zjednoczone, 9) 6:4, 6:4, 7:6(3)
Gilles Simon (Francja, 6) – Gael Monfils (Francja, 12) 6:4, 2:6, 6:1 i krecz

Sprawdź komplet wyników męskiego turnieju Australian Open!