Dreszczowiec mistrza i

/ Anna Wilma , źródło: australianopen.com, foto: australianopen.com

Roger Federer może mówić o dużym szczęściu. Nie trzeba było Andy’ego Murraya, żeby były trzykrotny mistrz Australian Open miał poważne problemy. Wicelider rankingu ATP ostatecznie zdołał awansować do ćwierćfinału singla mężczyzn, pokonując Tomasa Berdycha 4:6, 6:7(4), 6:4, 6:4, 6:2. Awans wywalczyli również Andy Roddick, Juan Martin del Potro i Novak Djoković.

Przed turniejem w Melbourne szwajcarski dominator męskiego touru w ostatnich sezonach twierdził, że jest w dobrej formie i nie boi się nawet dobrze dysponowanego Andy’ego Murraya. Tymczasem po trzech stosunkowo łatwych zwycięstwach dziś zajrzało mu w oczy widmo porażki. Wszystko za sprawą postawy Tomasa Berdycha, rozstawionego z numerem dwadzieścia reprezentanta Czech. Spotkanie to trwało trzy i pół godziny i dopiero po piątym secie Federer mógł nazwać się ćwierćfinalistą Australian Open 2009.

Przez dwie pierwsze partie i znaczną część drugiej publiczność na Rod Laver Arena przecierała oczy ze zdumienia. Oto Berdych, prywatnie narzeczony tenisistki Lucie Safarovej, spisywał się tak, jakby uczył trzynastokrotnego mistrza turniejów wielkoszlemowych gry w tenisa. W setach tych mistrz z Bazylei popełnił więcej niewymuszonych błędów niż jego rywal, ponadto nie potrafił regularnie wygrywać swoich gemów serwisowych. W przeciwieństwie do Czecha, który szybko objął dwusetowe prowadzenie 6:4, 7:6(4). Przełom nastąpił w trzeciej partii, kiedy to Federer zdecydowanie zmniejszył liczbę popełnianych błędów, zaczął pewniej podawać i w efekcie trzy kolejne odsłony zapisał na swoim koncie wynikami 6:4, 6:4, 6:2.

Po strasznym pierwszym secie w moim wykonaniu prawdopodobnie chciałem doprowadzić do pięciosetówki i to wygrać – powiedział Szwajcar podczas konferencji prasowej. – Po prostu to czułem. Wiedziałem, że Tomas był niebezpieczny i gdybym nadal grał dobrze jednego czy trzy sety, może to by się nie wydarzyło. Miło było z nim walczyć. Wszystko odbyło się fair play. Było ciężko, w końcówce dobry tenis. Do końca wierzyłam w to wszystko i pewnie to był klucz do sukcesu.

Kolejnym przeciwnikiem drugiego tenisisty klasyfikacji światowej będzie Juan Martin del Potro. Argentyńczyk, numer osiem Australian Open, pokonał w czterech setach Marina Cilicia. Del Potro odnotował niewielkie problemy jedynie w pierwszej partii, w której został dwukrotnie przełamany przez swojego chorwackiego przeciwnika i ostatecznie przegrał 5:7 (popełniając przy piłce meczowej podwójny błąd serwisowy). Główną przyczyną tej porażki była słabsza forma serwisowa Amerykanina. Jednak kolejne trzy odsłony bezwzględnie należały do niego, stracił w nich w sumie dziesięć gemów (6:4, 6:4, 6:2) i mógł się cieszyć z zajęcia pierwszego miejsca w ćwierćfinale w Melbourne. Juan Martin jest najmłodszym ćwierćfinalistą Australian Open od 1992 roku (Richard Krajicek, Argentyńczyk liczy sobie 20 lat). Jest to też jego drugi z rzędu awans do najlepszej ósemki turnieju Wielkiego Szlema (ostatnio US Open 2008) i największe osiągnięcie reprezentanta Argentyny w stolicy stanu Wiktoria od półfinału Davida Nalbandiana sprzed trzech lat.

Oczywiście jestem szczęśliwy i jest to mój pierwszy ćwierćfinał tu w Australii, i chcę być w półfinale – powiedział Juan Martin del Potro. – Wiem, że zagram z Berdychem albo Federerem. Będzie to dla mnie trudne, ale spróbuję ich pokonać.

Kolejne miejsce w ćwierćfinale przypadło w udziale Andy’emu Roddickowi. Amerykanin nie dał żadnych szans Tommy’emu Robredo (numer 21), zwyciężając 7:5, 6:1, 6:3. Tenisista ze Stanów Zjednoczonych jeszcze nigdy nie przegrał z Hiszpanem, choć wcześniej grali ze sobą dziewięć razy. Trzykrotny półfinalista Australian Open musiał się nieco natrudzić w pierwszym secie, ale zdobył przełamanie i ustalił wynik na 7:5. Potem było już o wiele łatwiej, Robredo nie stawił żadnego oporu, a Roddick doprowadził mecz do końca, tracąc jedynie cztery gemy. Dodajmy, że od początku turnieju amerykański zawodnik tylko dwukrotnie został przełamany – obydwa te przypadki miały miejsce w jego czterosetowym meczu pierwszej rundy z Xavierem Malisse. W statystykach Australian Open 2009 Andy zajmuje drugie miejsce w ilości zaserwowanych asów (63, wyprzedza go rodak Amer Delic o 7 asów) i trzecie w prędkości serwisu (225 km/h, wyprzedzany przez Samuela Grotha i Sama Querreya).

Nie zacząłem świetnie i potem pomyślałem, że drugi i trzeci set były o wiele lepsze – przyznał Roddick podczas konferencji prasowej. – To był kierunek, w którym chciałem podążać. Nie wiem czy miałem zły dzień przeciwko Robredo. Czuję się, jakbym zawsze wychodził na kort i grał dobrze.

Mecz Novaka Djokovicia z Marcosem Baghdatisem można by opisać tytułem serialu "Zdarzyło się jutro". Spotkanie zakończyło się bowiem około 2.30 w nocy czasu australijskiego, a w kraju Aborygenów jest to już poniedziałek, 26 stycznia. Tak czy inaczej, na Rod Laver Arena czwarte miejsce w ćwierćfinale stało się własnością reprezentanta Serbii, który triumfował 6:1, 7:6(1), 6:7(5), 6:2 nad byłym wicemistrzem tej imprezy.

Djoković i Baghdatis bardzo długo musieli oczekiwać na możliwość rozegrania swojego pojedynku z powodu przedłużającej się konfrontacji Jeleny Dokic z Alisą Klejbanową i ostatecznie wyszli na kort o 23.10 w niedzielę. Gdy Serb objął prowadzenie 4:0 w trzynaście minut, wydawać się mogło, że w mecz zakończy się w tempie błyskawicznym. Wkrótce faworyzowany obrońca tytułu zapisał na swoim koncie pierwszą partię. Ponoć o północy losy się odwracają – i tak było w tym przypadku. W drugim secie to Cypryjczyk prowadził 3:0, ale wówczas trzeci tenisista świata zaczął odrabiać straty i tego seta zdobył po tie-breaku. W trzeciej odsłonie scenariusz był podobny, zmieniło się tylko nazwisko zwycięzcy – został nim Baghdatis. Jednak zryw zawodnika z wyspy na Morzu Śródziemnym zdał się na niewiele, bo ubiegłoroczny triumfator z Melbourne zakończył sprawę w piątym secie po trzech godzinach i jednym kwadransie walki. Teraz jego przeciwnikiem będzie Andy Roddick.

Czwarta runda singla:
Roger Federer (Szwajcaria, 2) – Tomas Berdych (Czechy, 20) 4:6, 6:7(4), 6:4, 6:4, 6:2
Novak Djoković (Serbia, 3) – Marcos Baghdatis (Cypr) 6:1, 7:6(1), 6:7(5), 6:2
Andy Roddick (Stany Zjednoczone, 7) – Tommy Robredo (Hiszpania, 21) 7:5, 6:1, 6:3
Juan Martin del Potro (Argentyna, 8) – Marin Cilić (Chorwacja, 19) 5:7, 6:4, 6:4, 6:2

Zobacz komplet wyników turnieju mężczyzn z udziałem polskich deblistów!