Dawydienko nie dał szans Del Potro

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: atptennis.com, foto: Getty Images

Nikołaj Dawydienko rozegrał kolejne bardzo dobre spotkanie w Masters Cup w Szanghaju i odniósł drugie zwycięstwo w fazie grupowej. Dzięki wygranej z Juanem Martinem Del Potro 6:3, 6:2 zapewnił sobie awans do półfinału turnieju. Honorowy i pierwszy w karierze triumf w Masters Cup odniósł także Jo-Wilfried Tsonga, który okazał się lepszy od Novaka Djokovica, pokonując Serba 1:6, 7:5, 6:1.

Jako pierwsi z singlistów wyszli dziś na kort Djoković i Tsonga. Ten pierwszy miał już zapewniony awans do półfinału z pierwszego miejsca w grupie, ten drugi był pewien, że to jego ostatnie spotkanie w tym sezonie. Zaczęło się tak, jakby Francuz nie miał za wielkiej ochoty do gry. Był ospały i popełniał sporo błędów. Wielkie problemy miał przy drugim podaniu, po którym wygrał zaledwie dwa punkty z jedenastu rozegranych. Djoković był spokojny i wykorzystywał pomyłki przeciwnika, sam prezentując przyzwoity tenis, co zaowocowało zwycięstwem 6:1. W drugiej partii gra się wyrównała. Tsonga się obudził i poderwał do walki. Popełniał mniej błędów i coraz częściej zmuszał do pomyłek rywala. Djoković nie wykorzystał po drodze dwóch break pointów, co zemściło się w końcówce. Przy stanie 5:6 Serb nie utrzymał swojego podania i już przy pierwszej piłce setowej jego bekhend po linii wylądował na aucie, co zakończyło seta. Decydująca odsłona była nieoczekiwanie lustrzanym odbiciem pierwszej. Serb w całej partii wygrał tylko 13 z 42 punktów. Robił proste błędy, a po drugim podaniu wygrał zaledwie jedną piłkę. Tsonga nie grał nadzwyczajnie, ale dobrze, co wystarczyło do łatwego zwycięstwa 6:1 i triumfu w całym spotkaniu.

Jednostronny przebieg miał za to mecz, którego stawką był awans do półfinału Masters Cup. Nikołaj Dawydienko od początku do końca był niezwykle skoncentrowany i kontrolował sytuację na korcie, nie dając blisko dwumetrowemu rywalowi szans na nawiązanie walki. Rosjanin dobrze serwował, zanotował 5 asów i równie dobrze radził sobie w grze z głębi kortu. Tylko raz nie udało mu się utrzymać podania, ale sam przełamał Del Potro aż czterokrotnie i w niecałe półtorej godziny zwyciężył 6:3, 6:2, awansując do półfinału Masters Cup.

W turnieju deblowym pozostała już tylko jedna niewiadoma. Dziś zakończyły się rozgrywki w grupie czerwonej. Bracia Bryanowie mieli piłkę meczową, ale przegrali ostatecznie z Jeffem Coetzee i Wesleyem Moodie 2:6, 6:2, 10-12. Mimo tego zajęli pierwsze miejsce w grupie. Z drugiego do półfinału awansowali Pablo Cuevas i Lusi Horna, którzy dziś okazali się lepsi od Mahesha Bhupathiego i Marka Knowlesa 6:7(3), 7:6(4), 10-5. Z grupy złotej, która jutro skończy rozgrywki, z pierwszego miejsca na pewno wyjdą Nenad Zimonjic i Daniel Nestor. O drugie powalczą Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski z duetem Jonas Bjorkman, Kevin Ullyett.

Grupa złota:
Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 6) – Novak Djokovic (Serbia, 2) 1:6, 7:5, 6:1
Nikołaj Dawydienko (Rosja, 4) – Juan Martin Del Potro (Argentyna, 7) 6:3, 6:2

Zobacz komplet wyników z turnieju Masters Cup