Belgijski comeback

/ Anna Wilma , źródło: atptennis.com, foto: Getty Images

Po kilku bardzo słabych występach tenisowy światek znów może przypomnieć sobie nazwisko Steve’a Darcisa. 24-letni Belg wyeliminował w drugiej rundzie imprezy w Lyonie absolutnego faworyta gospodarzy, Richarda Gasquet. Porażki doznał również inny rozstawiony z Francuz, Paul – Henri Mathieu. Nastroje widowni poprawili zwycięscy Jo – Wilfried Tsonga i Gilles Simon.

Steve Darcis urodził się w Lyonie – tam, gdzie jego słynna rodaczka, Justine Henin. W tym roku dwukrotnie dochodził do finałów turniejów ATP, a ten w Memphis zakończył zdobyciem mistrzostwa. Jednak przez ostatnie miesiące miał fatalną passę – odpadł w pierwszych rundach igrzysk olimpijskich w Pekinie i w ATP Masters Series w Madrycie, przegrał dwa mecze Pucharu Davisa i powrócił do rywalizacji w challengerach. W najlepszej ósemce zawodów nie był od lipca. Dziś udało mu się przerwać tę feralną serię. Darcis ograł Richarda Gasquet (numer 2) 6:4, 3:6, 7:6(5). Było to bardzo wyrównane widowisko. Francuzowi nie pomogło 17 zaserwowanych asów. Każdy z zawodników po trzy razy wygrał gema przy serwisie przeciwnika. O losach całego spotkania zdecydował tie break trzeciego seta. W nim minimalnie lepszy okazał się reprezentant Belgii, stając się sprawcą największej niespodzianki Grand Prix de Tennis de Lyon 2008.

W zakończonym przed kilkoma minutami pojedynku Juan Carlos Ferrero okazał się lepszy od Paula – Henri Mathieu. Przewaga Hiszpana była wyraźna, o czym najlepiej świadczy fakt, że Francuz ani razu nie stanął przed szansą przełamania podania rywala. W pierwszym secie Mathieu starał się nie stracić dystansu do przeciwnika, ale w drugim nie zdołał już wykrzesać z siebie tenisowej iskry i przegrał do jednego. Wynik meczu: 6:4, 6:1. Dla Ferrero jest to dopiero trzeci awans do ćwierćfinału turniejowego w tym sezonie. W Auckland zaszedł do finału, ale nie udało mu się wywalczyć głównej premii.

W bratobójczym pojedynku dwóch reprezentantów Stanów Zjednoczonych Andy Roddick triumfował nad Robbym Ginepri 7:6(5), 7:6(3). Była to oczywiście wojna na serwisy. Andy był lepszy zarówno w liczbie asów (26 do 11), celności pierwszego podania (80 do 66 procent), jak i możliwości break pointowych (6 do 2). Ostatecznie nie doszło do żadnego przełamania i losy setów musiały rozstrzygnąć tie breaki. Każdego z nich wygrał Roddick.

Oto pary ćwierćfinałowe turnieju singlowego w Lyonie: Andy Roddick i Robin Soderling, Gilles Simon i Josselin Ouanna, Jo – Wilfried Tsonga i Juan Carlos Ferrero oraz Steve Darcis i Julien Benneteau.

Druga runda singla:
Andy Roddick (Stany Zjednoczone, 1) – Robby Ginepri (Stany Zjednoczone) 7:6(5), 7:6(3)
Steve Darcis (Belgia) – Richard Gasquet (Francja, 2) 6:4, 3:6, 7:6(5)
Juan Carlos Ferrero (Hiszpania) – Paul – Henri Mathieu (Francja, 8) 6:4, 6:1

Sprawdź komplet wyników z Lyonu!