Porażka Murraya

/ Michał Jaśniewicz , źródło: atptennis.com/eurosport.com, foto: internazionalibnlditalia.it

Porażka Andy Murraya z Gilles Simonem to największa niespodzianka
pierwszego dnia turnieju Masters Series w Rzymie. Z imprezą pożegnali
się już również m.in. Lleyton Hewitt, Dominik Hrbaty oraz Tim Henman.

Simon to bez wątpienia jedno z największych odkryć sezonu na kortach
twardych, jednak na ziemi tak dobrze sobie już nie radził, wygrywając
przed występem w Rzymie zaledwie jedno z czterech spotkaniach
rozegranych na tej nawierzchni. Wprawdzie Murray również nie należy od
specjalistów od gry na ceglanej mączce, ale w rywalizacji z Francuzem
był zdecydowanym faworytem.

Pierwsze dwa sety tego pojedynku kończyły się rezultatem 6:1, pierwszy
dla Francuza, a drugi dla Szkota. Decydującą partię zdecydowanie lepiej
rozpoczął Simon, który dwukrotnie przełamał serwis Murraya i prowadził
już 4:0. Rozstawiony z numerem jedenastym reprezentant Wielkiej
Brytanii co prawda jednego breaka odrobił, ale na więcej stać już go
nie było i przegrał ostatecznie 3:6. Mecz trwał dwie godziny oraz sześć
minut.

Duży znak zapytania towarzyszył występowi Lleytona Hewitta.
Australijczyk marzy o powrocie do światowej czołówki, ale co róż na
przeszkodzie stają mu kolejne kontuzje, w tym sezonie głównie pleców.
Do Rzymu Lleyton przyjechał jednak wykurowany i z nadziejami do dobry
występ. W pierwszej rundzie przyszło mu się zmierzyć z hiszpańskim
kwalifikantem, Oscarem Hernandezem. Początek w wykonaniu Australijczyka
był naprawdę udany, w niezłym stylu wygrał on pierwszego seta
6:3.  Drugą partię to Hiszpan po tie-breaku (7:3) zapisał na swoje
konto, a w secie decydującym rozbił wręcz byłą rakietę numer jeden,
6:1.

Wiele efektownego tenisa i przede wszystkim długich wymian doświadczyli
kibice śledzący rywalizację Juana Carlosa Ferrero i Dominika Hrbatego.
Mecz znakomicie rozpoczął Słowak, który prowadził już 4:1 i przy swoim
serwisie 40:15. Z takiej sytuacji Ferrero „wyciągnał” do rezultatu 3:4,
ale później przegrał własne podanie i ostatecznie cały seta 3:6. W
drugiej partii Hiszpan grał znacznie bardziej uważnie, obronił
wszystkie cztery break pointy, jakie miał Hrbaty, a także wykorzystał
dwa z trzech szans na przełamanie, co zaowocowało triumfem 6:1.
Ogromnie emocjonująca była rywalizacja w decydującym secie, w którym
obaj tenisiści co chwila przełamywali serwis oponenta, ale skończyło
się na zwycięstwie tego bardziej utytułowanego. Ferrero wykorzystał
cztery z sześciu break pointów, wygrywając 6:4.

Miły prezent rzymskiej publiczności sprawił startujący z dziką kartą
Potito Starace. Reprezentant gospodarzy nadspodziewanie łatwo pokonał
groźnego Argentyńczyka Agustina Celleriego 6:3, 6:1, w zaledwie
siedemdziesiąt jeden minut.

Należy również podkreślić, iż tenisistą w rywalizacji przeszkadzały
dziś opady deszczu, które przerwały bieg turnieju na ok. dwie i pół
godziny. Z tego też powodu przełożono na jutro mecz Marata Safina z
Amerem Delicem, który miał być dziś rozegrany na korcie centralnym.

Wyniki I rundy:
Juan Carlos Ferrero (Hiszpania, 16) – Dominik Hrbaty (Słowacja) 3:6, 6:1, 6:4
Nicolas Almagro (Hiszpania) – Tim Henman (Wielka Brytania) 7:5, 6:1
Dimitrij Tursunow (Rosja) – Jonas Bjorkman (Szwecja) 7:6(10), 3:6, 6:1
Jose Acasuso (Argentyna) – Martin Verkerk (Holandia) 6:3, 7:5
Oscar Hernandez (Hiszpania) – Lleyton Hewitt (Australia) 3:6, 7:6(3), 6:1
Gilles Simon (Francja) – Andy Murray (Wielka Brytania, 10) 6:1, 1:6, 6:3
Robin Soderling (Szwecja) – Benjamin Becker (Niemcy) 6:3, 6:3
Potito Starace (Włochy) – Agustin Calleri (Argentyna) 6:3, 6:1
Guillermo Canas (Argentyna) – Jurgen Melzer (Austria) 7:5, 6:2